baner

Komiks

Venom. Tom 2

Venom. Tom 2

Scenariusz: Cullen Bunn, Donny Cates
Rysunki: Iban Coello, Danilo Beyruth
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2022
Seria: Venom, Marvel Fresh
Tłumaczenie: Zofia Sawicka
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7x25,5 cm
Stron: 256
Cena: 79,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328154698
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Eddie Brock, rozdzielony ze swoim kosmicznym symbiontem, wraca do Nowego Jorku, gdzie zaskakuje go inwazja armii nie z tego świata. Czy ulegnie elfickim wiedźmom, które zaoferują mu klejnot zdolny spełniać najgłębsze pragnienia? Tak czy inaczej czekają go kolejne kłopoty: tajemnicza sekta próbuje wskrzesić Carnage’a, seryjnego mordercę i arcywroga Venoma. Eddie nie ma jak się przed nim bronić – jego symbiont stracił głos i osobowość. Czy mimo to zdoła ocalić siebie… i swojego syna? Przedstawiamy drugi tom głośnej, utrzymanej w klimacie horroru i thrillera psychologicznego opowieści o Venomie autorstwa Donny’ego Catesa, scenarzysty znanego z serii „Doktor Strange” czy „Thanos”. Za scenariusz, oprócz Catesa, odpowiada Cullen Bunn („Hrabstwo Harrow”, „Szósty rewolwer”), a rysunki stworzyli m.in. Iban Coello („Deadpool & the Mercs for Money”) i Danilo S. Beyruth („Ghost Rider”). Album zawiera zeszyty: Venom (2018) #13–16, Web of Venom: Ve’nam #1, Web of Venom: Cult of Carnage #1, Web of Venom: Carnage Born #1, Web of Venom: Venom Unleashed #1 i Web of Venom: Funeral Pyre #1.

Galerie

Venom. Tom 2 Venom. Tom 2 Venom. Tom 2

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

PRZED RZEZIĄ



Pierwszy tom „Venoma” Donny’ego Catesa zrobił prawdziwą rewolucje, odmieniając postać i jej losy i stając się jedną z najlepszych serii od „Marvel Fresh”. Tom drugi zmienia nieco ton, stanowiąc właściwie jedynie wprowadzenie do eventu, który czeka nas w grudniu. Ale i tak to kawał świetnego komiksu, grającego jednocześnie na sentymentach czytelników wychowanych na marvelowskich zeszytówkach z lat 90. XX wieku i wprowadzającego ich w nowe czasy.



Eddie Brock wraca do Nowego Jorku. Już bez symbionta, odmieniony, musi stawić czoła wojnie światów, kiedy ta dosięga naszej planety! A przeciwnicy okazują się być w posiadaniu czegoś, co może go skusić…

A potem okazuje się, że Carnage może powrócić zza grobu, za sprawą starań pewnej sekty. Gdy sytuacja staje się coraz trudniejsza, Eddie może nie być w stanie ocalić tych, na których mu zależy. A może i samego siebie…



Lata 90. XX wieku w „Amazing Spider-Manie” przebiegały pod szyldem epickich opowieści z niesławną „Sagą klonów” na czele. Poza wielkim klonowaniem jednak był to też czas, kiedy w serii najmocniej szalały symbionty. Venom ginął i wracał raz po raz, coraz bardziej żądny zemsty, ale też i coraz bardziej ukierunkowany na bycie lethal protectorem. Do niego dołączył Carnage, jego „syn” – opętany przez symbionta seryjny morderca, który za każdym razem serwował miastu masakry. Kulminacją tego wszystkiego był event „Maximum Carnage”, którego polska wersja ukazywała się przez siedem miesięcy. Epicki, choć krytykowany, do dziś jest historią, do której wraca wielu fanów. I twórców też. A Cates w nadchodzącym „Absolute Carnage – Rzezi absolutnej”, do którego wprowadza tym tomem, robi to w naprawdę dobrym stylu.



Ten tom zresztą to po prostu świetna rozrywka. Dzieje się tu dużo i w dobrym stylu, wszystkie najważniejsze wątki zostają zawiązane, akcja jest konkretna, fabuła ciekawi, a po wszystkim zostaje niedosyt. To przystawka, główne danie dopiero przed nami – a i deser, w postaci dodatków, jakie opublikowane zostaną w jednym z numerów „Amazing Spider-Mana” także – ale zaostrza apetyt, jak potrzeba i satysfakcjonuje sama w sobie. A jednocześnie dodatek do eventu „Wojna światów”, z którym się przeplata. I podoba mi się podejście Catesa do postaci Venoma, rozbudowywanie jego mitologii, zabawa motywami i odwracaniem wszystkiego, co mu dotąd w serii nie pasowało. Rodzi się z tego kawał dobrej komiksowej fabuły, stricte rozrywkowej, choć z pewnymi zadatkami na coś więcej. świetnie przy tym zilustrowanej, bo kreska jest odpowiednio dopracowana, brudna i mroczna, a kolor buduje udany klimat.



Dla mnie, obok „Nieśmiertelnego Hulka”, „Venom” to najlepsza seria od Marvel Fresh i tom drugi tylko to potwierdza. A że przed nami jeszcze epicki event, jest na co czekać. I czekać przede wszystkim jest warto.