baner

Komiks

Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja

Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja

Scenariusz: Maciej Jasiński
Rysunki: Piotr Nowacki
Kolor: Tomasz Kaczkowski
Wydanie: I
Data wydania: 20 Czerwiec 2022
Seria: Detektyw Miś Zbyś na tropie, Krótkie Gatki
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 165 x 230 mm
Stron: 52
Cena: 39,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-67360-03-6
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Zniknięcie Mikołaja może doprowadzić do prawdziwej katastrofy – żadne dziecko w tym roku nie otrzyma prezentu!

Na szczęście sprawą zajmie się para najlepszych detektywów na świecie – Miś Zbyś oraz Borsuk Mruk. To będzie kolejne trudne śledztwo w ich karierze i kolejny przerwany urlop. Zaprowadzi ono bohaterów na Biegun Północny, w morskie głębiny, do zaginionych miast, a nawet do wnętrza wieloryba!

To już ósmy tom zwariowanych i pełnych humoru przygód Misia Zbysia i Borsuka Mruka.

Galerie

Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja Detektyw Miś Zbyś na tropie #08: 20 tysięcy powodów, aby odnaleźć Mikołaja

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

WAKACJE Z MIKOŁAJEM



Najnowszy tom „Detektywa Misia Zbysia na tropie” to historia stricte wakacyjna. Co bynajmniej nie przeszkadza jej w byciu jednocześnie opowieścią o Świętym Mikołaju. I to całkiem przyjemną, opartą na znanym i sprawdzonym motywie poszukiwania Świętego – a jaki mógłby być inny w komiksie z założenia detektywistycznym? – który ma swój ewidentny urok.



Detektywi Miś Zbyś i Borsuk Mruk w końcu mają okazję wypocząć. Od pięciu komiksów nie mieli prawdziwych wakacji, zrobili więc sobie tydzień wolnego i… Gdy Mrukowi wreszcie udaje się coś złowić, a urlop ma szansę przynieść upragniony odpoczynek, nagle pojawia się łódź podwodna z pingwinami, które szukają pomocy. Nasi bohaterowie chętnie zajęliby się tym po powrocie z wypoczynku, ale niestety sprawa jest nagląca i wielkiej wagi. Oto bowiem dwa tygodnie temu zniknął sam Święty Mikołaj. Jeśli uda się go odnaleźć, Gwiazdkę czeka zły koniec, bo kto rozda dzieciom prezenty? Jest dwadzieścia tysięcy powodów, by go szukać, ale Zbysia i Mruka nie trzeba przekonywać do tej akcji. Co jednak na nich czeka w trakcie tej akcji?



Od dziecka, a z wiekiem bynajmniej się to nie zmieniło, uwielbiam Święta Bożego Narodzenia, a co za tym idzie uwielbiam też opowieści o nich. Filmy, książki, komiksy, gry… Oby była ta atmosfera i nie były szczególnie tragiczne, w okresie przedświątecznym, właściwie od początku grudnia, wciągam je wręcz nałogowo. A gdyby było mi mało, w środku roku zawsze mogę włączyć sobie np. jeden z odcinków „Świata według Kiepskich”, gdzie Wigilię Boczek organizował sobie co miesiąc. Od teraz zaś mogę do tego ostatniego typu dołączyć nowy tom „Misia Zbysia na tropie”. Tom oparty na znanym schemacie – chyba nawet nie musze sypać tu tytułami, bo każdy zna historie o zaginięciu Mikołaja i ratowaniu Świąt – ale nadal dobrze się sprawdzającym.



Gapowata para detektywów, nomen omen, najlepszych na świecie, w tradycyjny dla siebie sposób bawi i intryguje małych czytelników. Posiadając wszystkie elementy i tematy, jakie dzieci w świątecznych opowieściach lubią, oferuje też i iście wakacyjny klimat, a do tego dochodząc jeszcze obowiązkowe zagadki detektywistyczne. Gdy dorzucicie jeszcze dużo humoru, sporo dydaktyzmu, lekkość i prostotę, a także garść absurdów, dostaniecie rzecz w sam raz dla młodych odbiorców. A dla starszych jest tu jeszcze porcja popkulturowych nawiązań.



Graficznie Nowacki rysuje prosto, wyraźną kreską i bez nadmiaru szczegółów. Kadry są duże, najczęściej po dwa na stronę, często stosuje też splashpage’e i dwustronicowe plansze, a wszystko to pełne kolorowych stworzeń i równie barwnego świata, miłe dla oka i rzekłbym nawet, że radosne.



W skrócie, całkiem sympatyczna lektura dla młodych. I chyba najlepszy regularny tom „Misia Zbysia”. W sam raz na wakacje, ale też i przyjemna lektura na Święta.