baner

Komiks

Spy x Family #07

Spy x Family #07

Scenariusz: Tatsuya Endo
Rysunki: Tatsuya Endo
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2021
Seria: Spy x Family
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 22,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MISJA SIĘ ROZKRĘCA



Oczekiwanie na ten tomik „Spy×Family” dłużyło się niemiłosiernie, ale w końcu jest. I jak zawsze jest znakomity, zabawny i wciągający. Bo to manga, która ma zarówno ciekawą treść, jak i świetny humor, masę uroku i po prostu wyśmienite wykonanie i potrafi uwieść tych, którzy nie przepadają za szpiegowskimi schematami, których tu na szczęście jest jak na lekarstwo.



Misja Zmierzcha wreszcie się rozkręca! Dzięki ostatnim wydarzeniom, udaje mu się w końcu spotkać z Donovana! Tylko czy takie spotkanie może coś w ogóle zmienić i pomóc mu dowiedzieć się czegoś więcej? I co jeszcze czeka na naszych bohaterów? Bo jak wiadomo szkolne życie Anyi i reszty też nie jest wolne od problemów…



Chętnie powiedziałbym, że „Spy×Family” to najlepsza manga szpiegowska jaką czytałem, bo rzeczywiście taka jest, ale nie mogę jej do końca uznać za rzecz szpiegowską właśnie. Bo schematy gatunkowe stały się tu jedynie tłem, służącym do pokazania przede wszystkim zwariowanych relacji rodziny, którą trudno uznać za normalną. Rodziny założonej przez szpiega, który musi udawać dobrego ojca, a złożonej z niego, dziewczynki obdarzonej telekinezą, „żony”/zabójczyni i psa z niezwykłymi zdolnościami.



Wyobrażacie to sobie? maż nie wie, kim jest zona, żona nie wiem kim jest mąż, córka coś tam wie o obojgu, ale postrzega to przez pryzmat telewizyjnych seriali, a wszyscy oni starają się realizować swoje cele. A że brat naszej morderczyni jest oficjelem rządowym, a w szkole córki też nie brakuje komplikacji, sytuacja jest o tyle szalona i absurdalna, co pełna uroku. Bo ta seria stoi właśnie urokiem, słodyczą i humorem. Poplątana akcja jest udana, ale najlepsze pozostają właśnie te elementy, nierozerwalnie zresztą z nią związane, gdzie króluje humor.



Bo jak tu nie śmiać się na widok min Anyi? Albo jak nie kibicować jej nieporadnym próbom wypełnienia misji? Jak nie pochłaniać z uśmiechem perypetii psa czy kolejnych przypadków panicza? Albo kombinacji żony? Akcje samego głównego bohatera też są znakomite, a na nudę nie ma tu miejsca. Jako opowieść szpiegowska, „Spy×Family” też jest udana, choć to przede wszystkim komedia, ale nawet jeśli – tak, jak ja, nie lubicie szpiegowskich klimatów – będziecie z niej bardzo zadowoleni.



Do tego mamy świetne rysunki – czysta kreska, dużo cartoonowości, genialna mimika postaci z Anyą na czele – i ładne wydanie. Niby to standard, bo niewiele jest mang źle narysowanych, ale jednak jest coś, co mnie w tej mandze ujmuje. Coś w designie postaci i ich ekspresji, ale i ogóle wizji. Dlatego polecam „Spy×Family” z czystym sercem.