baner

Komiks

Kamila i konie #03: Na łonie przyrody

Kamila i konie #03: Na łonie przyrody

Scenariusz: Lili Mesange
Rysunki: Stefano Turconi
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2021
Seria: Kamila i konie, Komiksy są super
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7x25,5 cm
Stron: 144
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328197565
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Kamila od dawna jest członkinią klubu jeździeckiego „Cztery Podkowy” i bierze udział w konkursach hippicznych na ukochanym koniu Oceanie. Jej siostra Anais jest jeszcze na to za mała, dlatego jako wierzchowca używa Pompona – złośliwego, ale bardzo zabawnego kucyka. Dziewczynki wraz z koleżankami tworzą wesołą gromadkę, opiekują się zwierzętami z całej okolicy, nigdy się nie nudzą, zawsze mają zwariowane pomysły. Nie możemy też zapomnieć o ich koledze Arturze, jeźdźcu wprawdzie nieporadnym, za to świetnie prezentującym się w zbroi podczas turniejów rycerskich! Bohaterowie komiksu starają się zachować dobry humor nawet wtedy, gdy wierzchowiec zrzuci ich do rzeki albo przyjdzie im przeczekać burzę w ciemnej jaskini. W tej opowieści przygoda goni przygodę, a żarty się nie kończą!
Albumy są uzupełnione ciekawostkami o koniach oraz poradami dla dzieci chcących rysować komiksy.

Scenarzystą cyklu jest ukrywający się pod kobiecym pseudonimem Lili Mésange francuski autor tekstów do wielu serii, przede wszystkim humorystycznych i przygodowych (m.in. „Robin Hood”, „Alienor”, „Lola Bogota”), a za rysunki odpowiada włoski twórca Stefano Turconi, wcześniej znany z licznych komiksów dla dzieci – od „Myszki Miki”, przez „Małą Syrenkę” po „WITCH”.

Galerie

Kamila i konie #03: Na łonie przyrody Kamila i konie #03: Na łonie przyrody Kamila i konie #03: Na łonie przyrody

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

KAMILA, KONIE I PRZYJACIELE



Trzeci tom „Kamili i koni”… cóż, to po prostu kolejny tom tej serii. Nie ma tu zmian w stosunku do poprzednim albumów, nie ma rewolucji, jest za to jeszcze więcej tej sympatycznej, lekkiej i ujmującej opowieści dla całej rodziny. Opowieści, która bawi, śmieszy, ale i potrafi czegoś nauczyć.



Kamila i jej ekipa powracają. Główna bohaterka naszych opowieści jak zawsze dokazuje ze swoim koniem Oceanem, biorąc udział w najróżniejszych konkursach. Ale przecież nie jest sama. Jej siostra to co prawda dziecko zbyt małe, by wsiąść na prawdziwego konia, ale ma do dyspozycji kucyka. Problem w tym, że zwierzę jest tak samo zabawne, jak i złośliwe… Do tego są tu także ich koleżanki oraz Arthur, który może najbardziej utalentowanym jeźdźcem nie jest, ale kiedy odziać go w rycerską zbroję, wypada naprawdę dobrze. W ich życiu dzieje się dużo i w zabawny sposób, czasem bywa mniej wesoło, czasem bardziej, czasem, kiedy trzeba opiekować się zwierzętami, zajęć jest więcej, ale za to nigdy nie ma mowy o nudzie!



O ile życiowo przeżyłem okres fascynacji zwierzętami i przyrodą w ogóle – i nigdy do końca zainteresowanie to mi nie minęło – o tyle konie nigdy mnie nie ciekawiły. W komikach też wolę czytać o innym typie stworzeń, że wspomnę kota Garfielda czy disnejowskie kaczki. Ale nie zmienia to faktu, że „Kamila i konie” to seria udana. Treść jest zabawna, lekka i szybka w odbiorze, a zarazem pozostaje – tradycyjnie dla tworu familijnego – pouczająca, a rozrywka, jaką oferuje całość, ma swój ewidentny urok.



Co się jednak dziwić, skoro scenariusz napisał Lili Mésange, autor takich serii, jak „Robin Hood”, „Alienor” czy „Lola Bogota” i jego wprawę w kreowaniu komiksów widać w tym przypadku. Poza tym to także opowieść typowa dla linii „komiksy są super”, a więc kto czytał komiksy takie, jak „Studio tańca”, „Sisters” czy „Lou!”, będzie bardzo zadowolony. Kto nie czytałem, powinien wiedzieć, że każdy z tomów składa się z krótkich historyjek, skeczy wręcz. Czasem są one bardziej, czasem mniej zabawne, ale zawsze trzymają zbliżony do siebie poziom. I tak, jak każdy z nich można czytać niezależnie, tak i każdy z tomów śmiało możecie poznać bez znajomości poprzedników. I wcale nie trzeba lubić przy tym koni, o czym chyba zdołałem Was już przekonać.



Znakomita jest też tutaj szata graficzna w wykonaniu Stefano Turconiego, autora grafik do „W.I.T.C.H.” i masy disnejowskich komiksów, gdzie pracował zarówno nad przygodami Myszy, jak i bajkowych postaci typu Mała Syrenka. Samo wydanie też jest świetne – trzy albumy w jednym, papier kredowy i znakomita cena, to główne jego plusy. Jak zawsze więc polecam. to dobra propozycja dla całej rodziny i rzecz, po którą warto sięgnąć, nawet jeśli znacie już wiele podobnych serii.