baner

Komiks

Kocha...nie kocha... #01

Kocha...nie kocha... #01

Scenariusz: Io Sakisaka
Rysunki: Io Sakisaka
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2021
Seria: Kocha...nie kocha...
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Cena: 22,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Rozmarzona Yuna i pragmatycznie podchodząca do miłości Akari zaprzyjaźniają się, choć są swoimi kompletnymi przeciwieństwami.

Co przyniesie znajomość dziewcząt z popularnym Rio i lekkoduchem Kazuomim?
Oto opowieść o rozkwitających uczuciach i nieoczekiwanych konfliktach!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MIŁOŚĆ I PRZYJAŹŃ



Io Sakisaka powraca z nową mangą. Po znakomitych „Ścieżkach młodości” w końcu możemy przeczytać kolejne dzieło autorki („Hala”, do którego projektowała postacie nie wliczam). I jest to dzieło znów bardzo udane. Owszem, skierowane głównie do przedstawicielek płci pięknej, a jednak zapewniające solidną dawkę emocji i miłosnych uniesień każdemu ich miłośnikowi. I to wykonane w naprawdę dobrym, choć klasycznym, stylu.



Dwie dziewczyny. Dwóch chłopaków. Szkoła. Przyjaźń. Miłość.

Yuna to typowa marzycielka. Akari do miłości podchodzi w chłodny sposób. Obie zaprzyjaźniają się ze sobą, ale poznają też i Rio i Kazuomiego. Ten pierwszy to typowy popularny chłopak, drugi jest lekkoduchem. Co wyniknie ze spotkania ich wszystkich? Tym bardziej, gdy na scenie pojawią się zarówno rodzące dopiero uczucia, jak i… konflikty!



Lubię shoujo, bo lubię romantyczne historie, nie ma co ukrywać. Wiem, że to uogólnienie, bo szojki to jednak nieco bogatszy i pojemniejszy gatunek mangi, jednak nie oszukujmy się, miłość jest tam najczęściej spotykanym tematem. i zawsze jest dużo wątków obyczajowych, a życiowa strona każdej opowieści, z którą przecież czytelnik może się identyfikować, zawsze należy do moich ulubionych w każdym typie dzieł, pod warunkiem dobrego wykonania. A tu jest dobrze wykonana.



Szkolne życie, nastoletnie miłości, problemy na tym polu, jak również problemy z przyjaciółmi. Humor, łzy, miłość... Standard, prawda? Ale standard zawsze pożądany przez miłośników gatunku. Jeśli na to właśnie czekaliście, a chyba nie mogło być inaczej, nie zawiedziecie się na pewno, bo „Kocha… nie kocha…” to kawał dobrej obyczajowo-romantycznej mangi, którą czyta się jednym tchem. Fabuła nie jest wprawdzie odkrywcza, ale przecież nikt tego nie szuka, sięgając po tego typu opowieści. Robi to z konkretnych powodów, a te jego oczekiwania zastają zaspokojone.



Sympatyczni bohaterowie i nieskomplikowana, ale wciągająca i emocjonująca treść z miejsca przypadły mi do gustu. Od tego zresztą są. Szata graficzna też jest znakomita, lekka, zwiewna, a zarazem dopracowana i miła dla oka… Autorka unika czerni czy nadmiernego cieniowania, tła często są białe, ale znakomicie pasuje to do treści. Jeśli lubicie romantyczne komiksy, nie wahajcie się. Warto, bo to rzecz, która ma swój urok, klimat i treść satysfakcjonującą miłośników tego typu opowieści, nie tylko tych mających na karku kilkanaście lat.