baner

Komiks

Smerfy i świat emocji #01: Smerf, który bał się ciemności

Smerfy i świat emocji #01: Smerf, który bał się ciemności

Scenariusz: Thierry Culliford, Falzar
Rysunki: Antonello Dalena
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2021
Seria: Smerfy i świat emocji
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 17,0x20,8 cm
Stron: 40
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328159525
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Pierwszy tomik zupełnie nowej serii o Smerfach. Przeznaczona jest dla najmłodszych czytelników i pomaga im w przezwyciężeniu wszelkiego rodzaju lęków i problemów. Każdy album jest uzupełniony zrozumiale napisanymi radami dla rodziców, jak mają rozmawiać z dzieckiem, aby pomóc mu w kłopotach emocjonalnych. Także same dzieci mogą korzystać z tych wskazówek. Strachuś boi się wszystkiego, jednak najgorzej jest nocą – nie może zasnąć, bo czuje obezwładniający strach przed ciemnością. W dodatku jego krzyki sprawiają, że cała wioska budzi się raz za razem. Na szczęście innym Smerfom i Papie nie brakuje pomysłów, jak pomóc biednemu przyjacielowi! Dzięki temu komiksowi nauczysz się mierzyć ze swoimi lękami i je przezwyciężać!

Smerfy wymyślił belgijski scenarzysta i grafik Pierre Culliford (1928–1992) używający pseudonimu Peyo. Seria dla najmłodszych jest współtworzona przez jego syna Thierry’ego.

Galerie

Smerfy i świat emocji #01: Smerf, który bał się ciemności Smerfy i świat emocji #01: Smerf, który bał się ciemności Smerfy i świat emocji #01: Smerf, który bał się ciemności

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ODKRYWAJ EMOCJE ZE SMERFAMI



Najnowsza smerfna propozycja od Egmontu to połączenie komiksu i książeczki edukacyjnej. Połączenie sympatyczne i warte polecenia najmłodszym fanom małych, niebieskich skrzatów, bo stworzone przez jednego z kontynuatorów spuścizny Peyo, Thierry’ego Culliforda. I chociaż opowieści tej bliżej poziomem do komiksów z cyklu „Smerfy i wioska dziewczyn”, niż kultowej klasyki, mali miłośnicy Smerfów będą zadowoleni.



Każdy Smerf jest inny, każdy w czymś innym dobry, nawet jeśli czasem – spójrzcie tylko na Marudę – w narzekaniu. Strachuś natomiast najlepszy jest… w baniu się. Co prawda każdy ze Smerfów ma powody do obaw, chociaż w wiosce żyje im się dobrze, bo w końcu ciągle poluje na nich zły czarnoksiężnik Gargamel, ale ten jeden niebieski skrzat boi się bardziej, niż inni. I to do tego stopnia, że nocą nie jest w stanie zasnąć, bo tak przeraża go ciemność. Gdyby tak jeszcze bał się w ciszy, ale nie, on krzyczy, czym potrafi obudzić całą wioskę. Dlatego też inne Smerfy postanawiają mu pomóc. Pomysłów mają na to wiele, ale czy te mają szansę zadziałać?



„Smerfy i świat emocji” to seria, która ma pomóc czytelnikowi zapoznać się z różnymi emocjami, uczuciami i tym podobnymi sprawami. Nie robi tego w tak genialny sposób, jak wyśmienity film studia Pixar, „W głowie się nie mieści”, ale też i nie zawodzą zarówno na polu edukacyjnym, jak i rozrywkowym. Owszem, nie są publikacją tak uniwersalną, jak klasyczne „Smerfy” Peyo, ale jako rzecz dla dzieci, sprawdza się dobrze.



Większość stron książeczki zajmuje komiks napisany przez Falazara i Culliforda, a zilustrowany przez Dalenę. Fabularnie rzecz jest typową lekką i zabawną opowiastką z morałem, podaną w prostszy sposób niż standardowe komiksy z serii, sympatyczną i całkiem przyjemną. Akcja jest szybka, nie ma tu zbyt wiele tekstu, a ten się pojawiający, wydrukowano większą czcionką, by dziecko mogło samem zanurzyć się w lekturę. Tomik wieńczy część tekstowa (ale również ilustrowana) poświęcona strachowi, z której dowiadujemy się czym jest strach, po co nam on i jak sobie z nim radzić. A całość zamyka kilka słów od psychologa.



Jak więc widać, mamy tu połączenie przyjemnego z pożytecznym, a dodatkowo całość została przyjemnie zilustrowana. Owszem, grafiki są mniej złożone, niż w dziełach Peyo, więcej w nich rozbudowanego i barwnego koloru, przykuwającego wzrok czytelników, a także mniejsze jest zagęszczenie kadrów, ale nadal wszystko to ma swój charakter i urok. Rzecz wydrukowana jest też w mniejszym formacie, podkreślającym jej dziecięcy charakter, ale to już uwaga na marginesie, bo nijak nie wpływa to na odbiór całości.



Reasumując, warto tę publikację podarować dzieciom. Dorośli nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie, ale gdy będą czytać komiks pociechom, w niejednym odżyje sentyment. A najmłodsi będą dobrze się bawić i czegoś przy okazji nauczą.