baner

Komiks

Terra Incognita

Terra Incognita

Scenariusz: Łukasz Ryłko
Rysunki: Łukasz Ryłko
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2021
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: 165x230 mm
Stron: 304
Cena: 89,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-66128-55-2
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Jedynka to robot. 

Jedynka to człowiek zamknięty w maszynie.

Robot to człowiek zamknięty w maszynie?



Jedynka odzyskuje świadomość na tajemniczej planecie. Planecie, na której na każdym kroku znaleźć można ślady pradawnej cywilizacji, a która teraz rozrywana jest konfliktem pomiędzy ludźmi, a maszynami zyskującymi świadomość pod wpływem niezwykłej substancji.

Jedynka przemierzając ten świat pozna odpowiedzi na wiele nurtujących go pytań dotyczących natury jego i miejsca, w którym się znalazł. Na inne odpowiedzi będą musieli sobie udzielić sami czytelnicy.


„Terra Incognita”, wracającego do komiksu po 12 latach przerwy Łukasza Ryłko, to oniryczna wyprawa przez fantastyczną krainę zaludnioną niezwykłymi istotami. To również naszpikowana mechanicznymi zagadkami i kalamburami opowieść pełna aluzji i nawiązań do takich gigantów polskiej kultury, jak choćby Stanisław Lem, Wojciech Jerzy Has, czy Daniel Mróz. Stawiające też podobne pytania, które stawiali w swoich wielcy pisarze, filmowcy i rysownicy - co znaczy być człowiekiem? Co po nas zostanie? 



Galerie

Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita Terra Incognita

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

GHOST IN THE SHELL



Ten komiks mnie kupił. Już samą szatą graficzną, gdzie niewprawny urok spotyka się z ciekawym, lekko undergroundowym klimatem. Poza tym to komiks, jakie lubię, do jakich mam sentyment, bo właśnie na podobnych dziełach nawet jeśli się nie wychowałem, to na pewno szlifowałem swój komiksowy gust. I przede wszystkim jest to komiks dobry, odnoszący się do wielu tworów czy autorów dla mnie ważnych.



Wyszedł z domu. Miał po coś iść, a przy okazji kupić cebulę – dwa kilo – ale nie wyszło. Ubrał się, zaczął biec, przewrócił się, poślizgnąwszy na mokrej podłodze i…

… teraz budzi się jako roboto „Jedynka”. Na dodatek przytomność odzyskuje w zupełnie obcym mu świecie, bo na innej, tajemniczej planecie. Miejsce to rozdarte zostało wojną między ludźmi, a zyskującymi świadomość maszynami. Co tu jednak robi „Jedynka”? Jaka jest jego rola i co to właściwie za miejsce? Wędrując przez zrujnowany świat robot – a raczej człowiek zamknięty w maszynie – zaczyna odkrywać odpowiedzi na te pytania. Ale czy wszystkie?



„Terra Incognita” to komiks, który przemówił do mnie swoimi rysunkami. Rysunkami mocno tkwiącymi w zinowych korzeniach, które potem urosły do rangi właściwie naszego narodowego stylu. Z miejsca przypomniały mi o czasach, kiedy jako nastolatek nurzałem się w kolejnych numerach „Produktu” albo kupowałem wydawane mniej lub bardziej oficjalnie albumy Fila czy Ryszarda Dąbrowskiego. Tamte komiksy miały pełen niewprawnych, ale wyraźnie ukazujących rodzący się talent ilustracji klimat i tak samo jest z tą powieścią graficzną.



Na ponad trzystu stronach Łukasz Ryłko zabiera nas w nastrojową, oldschoolowy wyprawę do obcego świata. Świata, który czerpie równie wiele z książek Stanisława Lema, co cyberpunkowych mang (czy bohater nie kojarzy się Wam z Briareosem z „Appleseed”?). Wiele też zawdzięcza pracom komikisarzy z „Produktu” (głównie Janickiemu), a czasem odnoszę wrażenie, że i animacjom typu „Wall-E”. Z tego wszystkiego zrodził się komiks, który dużą część swego uroku zawdzięcza poszukiwaniom podobnych smaczków i inspiracji.



Ale, oczywiście, nie brakuje tu też ciekawej treści, którą można odczytywać zarówno jako stricte rozrywkową, jak i doszukiwać się w niej czegoś więcej, a i widać tu echa dzieł mistrzów polskiego komiksu, do Christy zaczynając, na Baranowskim skończywszy. Mamy też konkretną akcję, ciekawe popisy wyobraźni i pewną dziecięcą radość płynącą z kreowania tego, co niezwykłe. Czyli to, co być powinno.



Jeśli lubicie twórczość wspomnianych przeze mnie artystów, dobre rodzime komiksy albo fantastykę, sięgnijcie po „Terra Incognita”. Ma swój urok. I stanowi naprawdę przyjemną lekturę.