baner

Komiks

Instytut Bombowych Teorii

Instytut Bombowych Teorii

Scenariusz: Tom Gauld
Rysunki: Tom Gauld
Wydanie: I
Data wydania: Listopad 2020
Tłumaczenie: Karolina Iwaszkiewicz, Adam Pluszka
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 208x162 mm
Stron: 160
Cena: 49,90 zł
Wydawnictwo: Marginesy
ISBN: 978-83-66671-00-3
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Pechowi naukowcy, nanoboty, wirtualni asystenci, teorie zbyt szalone, by były nieprawdziwe, celebryci świata nauki, a także groźne dla życia i zdrowia eksperymenty – to wszystko jest dla Toma Gaulda idealnym tematem humorystycznych komiksów! Komiksów, które rozbawią zarówno tych, którzy nie wiedzą nic o Pitagorasie i tych, którzy opłakują kolejną awarię Wielkiego Zderzacza Hadronów.

„Instytut Bombowych Teorii” to zbiór blisko 150 komiksów, które ukazują się w poświęconym zagadnieniom naukowym tygodniku „New Scientist” i podbijają serca czytelników w rozmaitych zakątkach internetu. Po ich lekturze już nigdy nie spojrzycie na cudowny świat nauki w ten sam sposób!

Spotkamy tu psa filozofa i kota Schrödingera, dowiemy się co czują nieodkryte gatunki i cząstki elementarne, poznamy mroczne sekrety biurek naukowców (SPOILER – to tylko bałagan) oraz odwiedzimy leżący po sąsiedzku Instytut Geometrii Eksperymentalnej. A przede wszystkim przekonamy się, że nauka jest nie tylko pożyteczna, ale i szaleńczo zabawna!

Komiksy Toma Gaulda są zawsze zabawne, ale w taki sposób, że po ich lekturze czuję się mądrzejszy. Co w przypadku komiksów o nauce okazuje się wyjątkowo przydatne - Neil Gaiman

Gauld to mój ulubiony komiksowy geniusz a Instytut Bombowych Teorii to jego najlepsza publikacja - William Gibson

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

KOMIKS SKECZÓW NAUKOWYCH



Tom Gauld nie jest szczególnie znanym autorem na polskim rynku. Do tej pory mogliśmy poznać jedynie jego „Mooncop” i „Goliata”, ale dzięki temu mogliśmy przekonać się, jak doskonałe w swej prostocie tworzy on komiks. I taki też jest niniejszy album, stanowiący nie jedną zamkniętą opowieść a serię skeczy, czy może bardziej adekwatnie - jednostronicowych dowcipów rysunkowych, które łączy jedno: naukowa tematyka.



Jak się domyślacie, o treści trudno jest w tym wypadku mówić. „Instytut bombowych teorii” to bowiem nic innego, jak antologia humoru w rysunkach. Ale i tak spróbujmy przyjrzeć się nieco bliżej temu, co tu znajdziecie, by mieć konkretniejszy ogląd publikacji.

Z niniejszego tomiku dowiecie się jak wyglądają kartki dla krewnych, którzy nic nie kumają i dlaczego niektóre gatunki chcą pozostać nieodkryte. Zobaczycie grozę kichnięcia w pobliżu nanobota i proponowane przybudówki dla międzynarodowej stacji kosmicznej. Przeżyjecie starcie człowieka z maszyną i pikselozę. Poznacie aparaturę, której trzeba się strzec i wspólne relacje Księżyca i pewnej komety. A wreszcie zanurzycie się w świat klasyki literatury podanej w systemie dwójkowym i przekonacie się, jak w przyszłości będzie wyglądał dojazd do pracy. A to, jak się oczywiście domyślacie, jedynie wycinek z tego, co czeka na Was w niniejszej publikacji.



Tom Gauld to artysta minimalistyczny. Człowiek, który swoje komiksy tworzy w skrajnie prosty sposób. Może nie jest to skrajność opowieści graficznych Jana Mazura czy Jacka Świdzińskiego, którzy posunęli się do tego, by swoich bohaterów i świat tworzyć, jak dziecko tworzy ludziki-patyczaki, ale… Cóż, czasem ociera się i o tego typu grafik – i to wcale nie rzadko – ale ogólnie rzecz biorąc jego ilustracje to niemal zawsze dwuwymiarowo ukazane, uproszczone do maksimum, ale w sposób ukazujący sedno tematu.



I takie są te skeczy zamieszczone na stronach tego tomiku. Gauld wszystkie z nich stworzył na potrzeby magazynu „New Scientist”. W swej formie więc to satyryczne paski komiksowe, równie często złożone z kilku kadrów, jak i jednej planszy, niczym typowy rysunkowy dowcip. Każdy z nich zaś to satyryczne spojrzenie na wydarzenia ze świata nauki, samo życie naukowca i pracę. To także polemika z fantastyką naukową – inaczej się nie dało – mająca w sobie i lekkości, i głębię. Owszem, może nie wszystkie żarty są tak samo udane, może nie zawsze przesłanie jest w punkt trafione, ale „Instytut bombowych teorii” to dobra, inteligentna i nieszablonowa rozrywka dla miłośników komiksów.



Dlatego zachęcam Was do jego poznania. To niewielka pozycja, niepozorna, a jednak bardzo satysfakcjonująca. A skoro się ukazała, daje nadzieję, że na polskim rynku zagoszczą też inne dzieła Gaulda, jak np. „The Gigantic Robot” czy „You're All Just Jealous of my Jetpack”.