baner

Komiks

Koniec lipca

Koniec lipca

Scenariusz: Maria Rostocka
Rysunki: Maria Rostocka
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2020
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 165 × 225 mm
Stron: 128
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 978-83-66128-47-7
WASZA OCENA
7.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Mała podmiejska miejscowość. Lipiec się kończy, przeleciała już połowa lata.

Dwunastoletni Alek, wysłany przez matkę na wakacje do domu babci, stara się znaleźć sobie jakieś zajęcie, by zabić nudę, ale także by odpędzić dręczącą myśl: „On tutaj jest. Tuż obok. Wystarczy przejść przez łąkę…".

Zaraz zacznie się sierpień. Jeszcze tylko piątek, sobota i niedziela, i już nic nie będzie takie samo.

Galerie

Koniec lipca Koniec lipca Koniec lipca Koniec lipca Koniec lipca Koniec lipca

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

Wspomnienie lata



Koniec lipca to na pierwszy rzut oka niepozornie wyglądający komiks. Prosta okładka, równie prosta z opisu treść… Otwieram go, zaglądam do środka, widzę tak samo proste, kolorowe ilustracje, całkiem przyjemne dla oka i – co okaże się potem – dobrze pasujące także do treści. Zaczynam czytać i jest mniej więcej tak, jak się spodziewałem – treść jest życiowa, nieskomplikowana. Taka zwyczajna, trochę gorzka, trochę sentymentalna, czasem przełamana humorem. I nagle zaczynam się wciągać. Zaczynam zastanawiać się, myśleć i po wszystkim jestem usatysfakcjonowany, bo dzieło Marii Rostockiej, choć ma swoje minusy, to bardzo dobry rodzimy komiks, któremu warto poświęcić nieco uwagi.



Alek ma dwanaście lat i wakacje spędza w małej mieścinie, gdzie wysłany przez matkę musi męczyć się w domu babci. Bo męczyć się to dobre określenie, skoro w miejscach takich, jak to, nikt nie ma za wiele do roboty. Chłopak stara się więc zorganizować sobie czas: a to pojeździ po okolicy na rowerze, a to wyjdzie z psem, to znów pogada z lokalnymi dzieciakami. Lipiec już niemal upłynął, wakacje są coraz bliższe zakończenia, ale czy wszystko będzie takie, jak zawsze? A może pod fasadą nudy kryje się tu coś jeszcze? Coś, co może wszystko zmienić?