baner

Komiks

Jazz Maynard #02: Trylogia islandzka

Jazz Maynard #02: Trylogia islandzka

Scenariusz: Raule
Rysunki: Roger
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2020
Seria: Jazz Maynard
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 221x279 mm
Stron: 144
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8110-935-2
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Autorzy serii dają odpocząć bohaterom od gorącego powietrza Barcelony, wysyłając ich na mroźną i dziewiczą Islandię. Misją Jazza Maynarda tym razem jest kradzież Złotego Oka, świętego irańskiego artefaktu. Sprawę utrudnia jednak nawiedzająca Reykjavik fala rasistowskich ataków, a także przybycie starego znajomego Jazza, dzięki któremu dowiemy się trochę więcej o jego tajemniczych latach w Nowym Jorku.

Galerie

Jazz Maynard #02: Trylogia islandzka Jazz Maynard #02: Trylogia islandzka Jazz Maynard #02: Trylogia islandzka

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ISLANDZKI BRUD



„Jazz Maynard” to całkiem udana, mimo sporej dawki wtórności, seria. Jej pierwszy tom był zamkniętą opowieścią, która ciągu dalszego mimo pewnych otwartych kwestii nie wymagała, ale ten i tak się pojawił. I właściwie dobrze się stało, bo jeśli jesteście miłośnikami pierwszej opowieści, także z „Trylogii islandzkiej” będzie bardzo zadowolony, bo to równie dobry album, co jego poprzednik i po prostu dobry kryminał typowy dla europejskiego komiksu środka.



Jazz Maynard i kłopoty zawsze wzajemnie się lubili. Wychowany w biedzie najgorszych barcelońskich ulic, zaznajomiony z półświatkiem i złodziejskich fachem, zerwał z przeszłością i wyjechał. Potem wrócił, bo przeszłość przecież nie umiera, a teraz wyrusza do… Islandii. Co czeka go w mroźnej i bynajmniej nie gościnnej krainie? Zadanie kradzieży Złotego Oka to w końcu nie największy z problemów naszego bohatera. Rasistowskie ataki, które wstrząsają Reykjavikiem i pojawienie się dawnego znajomego, mogącego rzucić nieco światła na skryte w mrokach tajemnic lata spędzone przez Jazza w Nowym Jorku już czają się na horyzoncie, a przecież może być tylko jeszcze gorzej…



„Jazz Maynard” nie powinien być serią dla mnie, bo ani nie jestem fanem kryminałów, ani nie słucham jazzu i nie czuję go, a ten jednak w serii pobrzmiewa i to dość wyraźnie. Czasem jednak daję szansę seriom, które wydają się nie trafiać w mój gust. Z ciekawości, dla poszerzenia horyzontów czytelniczych… Dałem tak w tym wypadku i nie zawiodłem się, bo nawet jeśli nie jest to tytuł wielki ani szczególni oryginalny, cykl duetu Raule / Roger to kawał niezłej opowieści sensacyjnej dla miłośników europejskich komiksów tego gatunku.



Nie ma się jednak co dziwić, bo kiedy twórcy zaczynali ten cykl, mieli ambicje stworzenia czegoś, co dorówna klasycznym europejskim tytułom sensacyjnym. Wyszło? Nie do końca, ale i powstało coś klimatycznego, szybkiego i przyjemnego w odbiorze. Cała opowieść skrojona jest właściwie według typowego schematu sensacyjno-kryminalno-thrillerowego, a inspiracje choćby przygodami Arsena Lupina widać na pierwszy rzut oka, ale nie są to inspiracje, które by raziły czy drażniły. Tak samo jak fakt, że Jazz to bohater o aparycji Adriana Brody’ego połączonego ze Spike’iem z „Cowboy Bebop”.



Poza tym seria, choć stosunkowo lekka, nie stroni od mroku, kilku mocniejszych scen, a nawet emocji. Autorzy bawią się motywami z literatury i kina sensacyjno-przygodowego, czasem jest w tym humor, czasem powaga, czasem akcja pędzi na złamanie karku, czasem jest spokojniejsza i stonowana… I nieźle narysowana. Nieźle, bo kreska Rogera ma całkiem sporo cartoonowych naleciałości, a jednak do całej tej historii bardziej chyba pasowałby typowy europejski realizm. Na szczęście mimo to całość miło się ogląda, a oszczędny, komputerowo kładziony kolor też wypada naprawdę dobrze (choć gdyby całość wyglądała tak, jak okładka, byłbym zachwycony), a polska edycja (swoją drogą wydrukowana na papierze kredowym i zamknięta w twardej oprawie), wygląda znakomicie.



Kto lubi takie klimaty, nie zawiedzie się. „Trylogia islandzka”, podobnie jak poprzednia cześć serii, wybitna nie jest, ale warta poznania już tak. Ma swój urok, ma klimat i dostarcza dobrej rozrywki na niezłym poziomie. I tyle wystarcza.