baner

Komiks

Minionki #01: Banana!

Minionki #01: Banana!

Scenariusz: Didier Ah-Koon
Rysunki: Renaud Collin
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2019
Seria: Minionki
Tłumaczenie: Zuzanna Witwicka
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Cena: 24,90 zł
Wydawnictwo: Bum Projekt
ISBN: 978-83-942294-7-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Te małe żółte istotki, po raz pierwszy napotkane w filmie „Jak ukraść Księżyc” (2010), stały się same w sobie fenomenem. Ich specjalny język, dziwaczne przyzwyczajenia, wystrzałowe gagi i bezmyślna miłość do bananów zauroczyły miliony ludzi na całym świecie. Ten obfitujący w barwny humor komiks, pozwoli Wam teraz jeszcze lepiej poznać Minionki, które żyjąc na statku-laboratorium oddają się najbardziej niebywałym eksperymentom. 

[opis wydawcy]

Galerie

Minionki #01: Banana! Minionki #01: Banana! Minionki #01: Banana!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

MINIONKI NA PAPIERZE



Małe niebieskie skrzaty świat komiksu zna od dobrych kilkudziesięciu lat. Teraz nadszedł czas – przynajmniej dla polskiego czytelnika – by poznał małe żółte… choroba właściwie wie co. Minionki, bo o nich mowa, znane są już doskonale z kinowych ekranów, gdzie pojawiły się już cztery razy, serii krótkich filmików, gier czy niezliczonych gadżetów. Teraz nadszedł czas by zagościły także na łamach komiksu. I tak oto w formie krótkich, jednostronicowych skeczy, podanych właściwie bez jakichkolwiek dialogów, debiutują albumem „Banana”. Rzeczą całkiem udaną i zabawną, nawet jeśli nie zawsze spełnioną.



Kim są Minionki? To porozumiewające się dziwacznym językiem, będącym połączeniem specyfiki mowy z różnych stron świata żółte stworzonka, które od wieków szukały pana, któremu mogłyby służyć. Tak trafiły do złego Gru i od tamtej pory mu towarzyszą. Skąd się wzięły? Cóż, tego już musicie dowiedzieć się z filmów (ale uwaga, w zależności od odsłony serii, różni się ich pochodzenie… Cóż, zdarza się ;) ), warto jednak nadmienić, że Minionki pełne są destruktywnych skłonności, a ich zamiłowanie do wikłania się we wszelkiej maści zagrożenia i kłopoty powoduje często nieoczekiwane konsekwencje. I właśnie takie nieoczekiwane sytuacje z ich codziennego życia znajdziecie w niniejszym albumie. Chcecie zobaczyć jak Minionki grają w koszykówkę? Albo jak rozprzestrzenia się wśród nich moda na irokez? Chcecie przekonać się, jak naprawiają różne rzeczy i radzą sobie ze sprzątaniem? A może do czego doprowadzić mogą… szachy? Sięgnijcie zatem po ten album.



Czy warto? Jeśli lubicie Minionki albo europejskie komiksy humorystyczne to tak. Bo właśnie to je najbardziej przypomina – nie tylko ze względu na nazwiska autorów brzmiące, jakby przynajmniej częściowo pochodzili ze Starego Kontynentu. Bardziej kojarzą się z nimi krótkie, jednostronicowe skecze, zabawne, z solidną dawką satyry, którą docenią także starsi czytelnicy, mocno utrzymane w klimacie scen z Minionkami z kinowych hitów. Nie ma się co jednak temu dziwić, obaj artyści pracowali nie tylko nad niektórymi filmami z serii, ale również m.in. nad piątą częścią „Epoki lodowcowej”, „Loraxem” czy „Lego: Przygoda 2”.



Z ich komiksowej współpracy zrodził się naprawdę udany album, który czyta się szybko (w końcu tekstu praktycznie tutaj nie ma) i z dużą przyjemnością. O wiele większą, niż na pierwszy rzut oka sądziłem. Bo graficznie całość, choć całkiem udana (niemniej wolałbym bardziej klasyczne ilustracje), wydawała się przeznaczona stricte dla najmłodszych. Tymczasem dostałem rzecz niegłupią, mającą w sobie coś ponad tylko rozrywkę, a i od rozrywkowej strony naprawdę udaną, mimo kilku słabszych epizodów (na szczęście jest ich mało).



Kto pokochał Minionki w kinie, z albumu będzie bardzie, niż zadowolony. Ale i nie zawiodą się też wszyscy miłośnicy komiksów humorystycznych dla całej rodziny. Polecam, bo warto i mam nadzieję, że kolejny tom ukaże się już niedługo.