baner

Komiks

Yakari #04: Yakari i Nanabozo

Yakari #04: Yakari i Nanabozo

Scenariusz: Job
Rysunki: Derib
Wydanie: II
Data wydania: Czerwiec 2019
Seria: Yakari
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 19,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142466
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Czwarty tom wesołej przygodowej opowieści o małym Indianinie. Do wioski Siuksów przybywa wędrowiec, który opowiada o znajdującej się na północy krainie śniegu i białych niedźwiedzi. Tęcza, przyjaciółka Yakariego, bardzo chce zobaczyć te niezwykłe zwierzęta, umawia się więc z chłopcem, że następnego dnia udadzą się w daleką podróż. Niestety, rano Tęcza znika i Yakari musi wyruszyć na jej poszukiwanie. Będzie mu pomagał duch opiekuńczy dziewczynki – wielki królik Nanabozo. Przeżyją mnóstwo niebezpiecznych i pełnych magii przygód, czy jednak odnajdą Tęczę? I czy na odległej północy rzeczywiście żyją białe niedźwiedzie?

Cykl stworzyli pod koniec lat 60. dwaj Szwajcarzy – scenarzysta Job (André Jobin) oraz rysownik Derib (Claude de Ribaupierre). Za tomy 6 i 31 Yakariego (odpowiednio w latach 1982 i 2006) dostali nagrody Festiwalu Komiksowego w Angoulême w różnych kategoriach komiksu dziecięcego. Do dziś ukazało się prawie czterdzieści albumów serii, która wciąż bawi młodszych i starszych czytelników.

Galerie

Yakari #04: Yakari i Nanabozo Yakari #04: Yakari i Nanabozo Yakari #04: Yakari i Nanabozo

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

KRÓLIK ZAMIAST ORŁA



Ledwie Egmont zaczął wydawać „Yakariego”, a już wznowił wszystkie tomy opublikowane wcześniej na polskim rynku i wkrótce zacznie serwować nam wcześniej nieznane przygody młodego Indianina. Wśród nich – a będzie to miało miejsce już w kolejnym rzucie – pojawi się także ten nagrodzony na Festiwalu Komiksowym w Angoulême dla najlepszego albumu dla dzieci tom szósty, zanim jednak to nastąpi możemy cieszyć się częścią czwartą. Czy jest lepsza od poprzednich albumów? Nie, ale trzyma ich dobry poziom i dostarcza młodym czytelnikom naprawdę dobrej i pouczającej, a przy okazji świetnie narysowanej rozrywki.



Zawsze to duch opiekuńczy Yakariego, Wielki Orzeł, pomagał mu w jego przygodach, teraz czas by rolę tę przejął wielki królik Nanabozo – opiekun jego przyjaciółki, Tęczy. Gdy dziewczyna od tajemniczego wędrowca usłyszała o niezwykłej krainie na północy, gdzie w śniegach żyją białe niedźwiedzie, zapragnęła się tam wybrać. Yakari miał jej towarzyszyć, jednak przyjaciółka zniknęła. Chłopak, w towarzystwie Nanabozo wyrusza ją odnaleźć, a po drodze jak zwykle czeka na niego cała masa niebezpiecznych i niezwykłych przygód…



Historia wydawania „Yakariego” w naszym kraju sięga roku 1991, kiedy to na rynku, nakładem wydawnictwa Korona ukazał się pierwszy tom. Kolejnego nie wydano, a na wznowienie seria musiała poczekać jedenaście lat. Dopiero wtedy oficyna Podsiedlik-Raniowski i S-ka poza pierwszym tomem wypuściła jeszcze trzy kolejne, ale zajęło jej to dwa lata. Egmont, który właśnie podjął się wydania całości, w ciągu dwóch zaledwie miesięcy wznowił je wszystkie i już wkrótce w ręce czytelników trafią kolejne części. Jest się z czego cieszyć, bo nawet jeśli „Yakari” nie jest rzeczą tak znakomitą, jak „Lucky Luke” czy „Smerfy”, to kawał dobrego, klasycznego komiksu, który naprawdę warto jest poznać, choćby dla przekonania się co to za dzieło. Ale nie tylko.



Przygody dzielnego małego Indianina, który chce udowodnić swoją wartość i pokazać dorosłym, że nadaje się na wojownik, są ciekawe, mądre i pełne uroku. Całość – zarówno jej bohaterowie, jak opisywane wydarzenia – jest bardzo sympatyczna a jej podstawową siłą są lekkość i prostota, które sprawiają, że poszczególne albumy połyka się dosłownie w kilka, w porywach do kilkunastu minut. Oczywiście z dużą przyjemnością i ochotą na więcej. Czyli tak, jak to w przypadku humorystycznej europejskiej klasyki najczęściej bywa.



A wszystko to znakomicie zilustrowane, w sposób stricte klasyczny, ale wciąż ceniony i kultywowany przez kolejne pokolenia artystów po dziś dzień. Cartoonowy, lekki i prosty design postaci utrzymanych w stylistyce „Smerfów”, do tego świetnie oddane tła i plenery i znakomity kolor robią duże wrażenie. Świetne wydanie dobrze całość uzupełnia, a cena (jak na komiks na papierze kredowym) jest naprawdę dobra. Miłośnikom europejskiej klasyki i wszystkim dzieciom polecam gorąco.