Komiks
Usagi Yojimbo. Saga: Księga 2
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunki: Stan Sakai
Publicystyka: Lynn Johnston, Will Eisner, Max Allan Collins
Wydanie: I zebrane
Data wydania: Kwiecień 2019
Seria: Usagi Yojimbo
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 14,5x20,5 cm
Stron: 672
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142503
Rysunki: Stan Sakai
Publicystyka: Lynn Johnston, Will Eisner, Max Allan Collins
Wydanie: I zebrane
Data wydania: Kwiecień 2019
Seria: Usagi Yojimbo
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 14,5x20,5 cm
Stron: 672
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142503
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Nowe wydanie popularnej serii Usagi Yojimbo. Ponad 600 stron przygód niezwykłego królika ronina. Drugi tom zbiera historie wydane w tomach: Pory roku, Ostrze bogów i Szare cienie.
Pod koniec szesnastego wieku Japonią wstrząsały liczne wojny domowe. W jednej z bitew Miyamoto Usagi utracił swojego suwerena, pana Mifune. Od tego dnia samotny ronin przemierza kraj, poszukując spokoju ducha, walcząc o sprawiedliwość i doskonaląc umiejętności samurajskie. W tym tomie w ręce Usagiego trafi Pożeracz Traw – legendarne ostrze, którego pożądają członkowie Spisku Ośmiu, waleczny królik spotka też młodego samuraja podążającego za cieniem swojego bohaterskiego ojca, weźmie udział w turnieju szermierczym i pozna błyskotliwego detektywa, inspektora Ishidę, z którym połączy go wieloletnia przyjaźń.
Seria Usagi Yojimbo Saga to mistrzowska adaptacja komiksowa samurajskich legend, wydawana od ponad 30 lat i przetłumaczona na kilkadziesiąt języków. Autorem scenariusza i rysunków jest Stan Sakai, a nowe wydanie zostało wzbogacone o kolorową galerię okładek.
Pod koniec szesnastego wieku Japonią wstrząsały liczne wojny domowe. W jednej z bitew Miyamoto Usagi utracił swojego suwerena, pana Mifune. Od tego dnia samotny ronin przemierza kraj, poszukując spokoju ducha, walcząc o sprawiedliwość i doskonaląc umiejętności samurajskie. W tym tomie w ręce Usagiego trafi Pożeracz Traw – legendarne ostrze, którego pożądają członkowie Spisku Ośmiu, waleczny królik spotka też młodego samuraja podążającego za cieniem swojego bohaterskiego ojca, weźmie udział w turnieju szermierczym i pozna błyskotliwego detektywa, inspektora Ishidę, z którym połączy go wieloletnia przyjaźń.
Seria Usagi Yojimbo Saga to mistrzowska adaptacja komiksowa samurajskich legend, wydawana od ponad 30 lat i przetłumaczona na kilkadziesiąt języków. Autorem scenariusza i rysunków jest Stan Sakai, a nowe wydanie zostało wzbogacone o kolorową galerię okładek.
Recenzja
Długouchy samuraj, Jan SławińskiGalerie
Komentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
wkp -
PRAWIE JAK MANGAW ostatnim czasie wydawnictwo Egmont oprócz serwowania nam nowych serii, coraz przypomina nam tytuły, które sam bądź też inni wydawcy zaprezentowali nam przed laty. „100 naboi”, „Kaznodzieja”, „Hellboy”, „Transmetropolitan”, „Ultimate Spider-Man”… Podobnych tytułów można by wymienić więcej, a już w najbliższym czasie dołączą do nich „Sin City”, „Spider-Man” Todda McFarlane’a czy „Staruszek Logan” Marka Millara. Zanim się jednak one ukażą, w ręce czytelników trafiają na raz dwa imponujące, zbiorcze tomy serii „Usagi Yojimbo”. Pierwszy z nich okazał się iście rewelacyjną rozrywką, łączącą w sobie mangę, amerykańskie komiksy i kino lat 80. Drugi jednak w niczym mu nie ustępuje, gwarantując znakomitą zabawę wszystkim tym, którzy kochają dobre komiksy i równie dobrą, szeroko pojmowaną popkulturę, podlane azjatyckimi legendami.
Szesnastowieczna Japonia to miejsce niespokojne i rozdarte przez domowe wojny. Właśnie w takim świecie przyszło żyć Miyamoto Usagiemu, królikowi samurajowi, który w jednej z bitew traci swego suwerena, Mifune. Bez niego staje się ronienm i wyrusza w podróż po kraju, szukając swojego miejsca, wewnętrznego spokoju i niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebują. A tych, podobnie jak wszelkiej maści zagrożeń, nigdy nie brakuje. Tym razem jednym z nich jest Spisek Ośmiu, pożądający ostrza, które wpada w ręce Usagiego. Na naszego bohatera czeka turniej, a także zaprzyjaźni z pewnym inspektorem.
Omawiając pierwszy tom „Usagiego Yojimbo” skupiłem się na przybliżeniu nieco zawiłych losów publikacji jego przygód i wyjaśnieniu czemu zawartość tego wydania jest taka, a nie inna, teraz pozwólcie więc, że przyjrzę się kulisom powstawania całości i inspiracjom stojącym za serią. Warto zacząć chyba od tego, że Sakai początkowo wcale nie chciał tworzyć królika, a najzwyklejszego człowieka samuraja, wzorowanego na Miyamoto Musashim, filozofie, strategu, roninie. Pewnego razu narysował jednak królicze uszy zawiązane na czubku głowy w węzeł i spodobało mu się to. Postać postanowił wprowadzić jako pobocznego bohatera w „The Adventures of Nilson Groundthumper and Hermy”, ale wkrótce Usagi wyrósł na samodzielnego herosa. Do tego wszystkiego doszły liczne nawiązania do samurajskiego kina, od aktora Toshiro Mifune i filmów, w których grał w tym „Yojimbo” zaczynając, na nawiązaniach do filmów Kurosawy z „Siedmioma samurajami” na czele oraz „Godzilli” skończywszy. Wszystko to natomiast podlał solidną dawką japońskiego folkloru, dodał nieco mitologicznych stworzeń i zadbał o to, by detale historyczne, łącznie z architekturą i stylem ubierania zostały uchwycone z jak największą dokładnością.
I w ten oto sposób powstała naprawdę rewelacyjna seria, którą czyta się z zainteresowaniem i wielką przyjemnością. Owszem, mam wrażenie, że gdyby „Usagi Yojimbo” był mangą, a nie komiksem amerykańskim na mandze wzorowanym, wyszedłby nawet jeszcze lepiej, ale i tak jest znakomicie. Seria ta w końcu stworzona została przez Japończyka z urodzenia, ale Amerykanina z wychowania. Dodało to całości charakteru zachodnich dzieł, co dla wielu czytelników będzie dodatkowym plusem, a estetyka opowieści graficznych z Kraju Kwitnącej Wiśni ubogaca całość egzotycznymi elementami i niejednego czytelnika, dotąd mang unikających, może skłonić do sięgnięcia po nie.
Fabularnie rzecz jest interesująca, klimatyczna i lekka w odbiorze, choć swój ciężar i emocje także posiada. Jeśli chodzi o grafikę, jest podobnie. Czarnobiałe ilustracje, lekkie i cartoonowe, mają w sobie zarówno mnóstwo dynamiki, jak i świetnie oddanych detali. A wszystko to zmiksowane razem w intrygującą, dobrze uzupełniającą się wzajemnie całość i wydane w imponujących, bo liczących ponad 600 stron tomach, które już same w sobie prezentują się bardzo ładnie. Miłośnikom dobrych, niebanalnych komiksów polecam „Usagiego Yojimo” z czystym sercem, warto go poznać.