baner

Komiks

Jaco z Galaktycznego Patrolu

Jaco z Galaktycznego Patrolu

Scenariusz: Akira Toriyama
Rysunki: Akira Toriyama
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2018
Tytuł oryginału: Ginga Patrol Jaco
Druk: cz-b
Oprawa: miękka
Format: B6
Stron: 250
Cena: 18,90 zł
Wydawnictwo: JPF
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
U wybrzeży pewnej niewielkiej ziemskiej wyspy, zamieszkanej przez zgorzkniałego doktora Wyżerskiego, niespodziewanie awaryjnie ląduje statek kosmiczny Jaco, funkcjonariusza elitarnego galaktycznego patrolu. Pozbawiony środka transportu i możliwości skontaktowania się z kwaterą główną, przybysz musi poradzić sobie na naszej planecie. Czy pomoże mu w tym doktor Wyżerski? Jaką rolę odegra dziewczyna imieniem Tights? Czy wizyta galaktycznego patrolu przyniesie Ziemi ratunek, czy... zagładę!? Jedno jest pewne – w tej ELITARNEJ historii ze świata Dragon Balla nie będzie czasu na nudę!

[opis wydawcy]

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

KAPUŚNIACZEK W ŚWIECIE DRAGON BALLA



Moja przygoda z mangą i anime zaczęła się podobnie jak w przypadku większości osób z mojego pokolenia, od nieśmiertelnej Czarodziejki z księżyca. Dopiero jednak pojawianie się Pokemonów i Dragon Balla pokazało mi, jak można uwielbiać dzieła z Kraju Kwitnącej Wiśni. Teraz, w dobie, kiedy DB powrócił najpierw jako anime, a obecnie jest wydawana w naszym kraju manga kontynuująca tę legendarną sagę, znów czuję się jak dzieciak, którym byłem lata temu. Jednocześnie z Dragon Ball Super na naszym rynku pojawia się tytuł być może niepozorny (jeśli nie liczyć nazwiska na okładce), a jednak będący absolutnym „musisz to przeczytać” dla fanów Son Gokū i reszty ekipy. Dlaczego?



Ziemia przyszłości. Na pewnej niemalże nikomu nieznanej wysepce mieszka staruszek, doktor Postępiusz Wyżerski. Niegdyś pracował dla rządu nad projektem wehikułu czasu, niestety doszło do katastrofy, w której zginęła jego żona. Teraz mężczyzna żyje tu sam, porzucony przez dawnych pracodawców, wciąż starając się stworzyć maszynę i zmienić bieg wydarzeń – oczywiście bezskutecznie. I nagle jego codzienność wywraca się do góry nogami, kiedy niedaleko wyspy rozbija się statek kosmiczny. Od tej chwili jego pilot, Jaco, przedstawiciel elitarnej jednostki strzegącej pokoju w galaktyce stanie się uciążliwym elementem codzienności Postępiusza, mającego pomóc mu naprawić uszkodzony pojazd. Nie jest to jednak łatwe, nie dość, że obca technologia różni się znacząco od ziemskiej, to jeszcze potrzebne do ponownego jej uruchomienia gwiezdne złoto jest niezwykle drogie. Jednocześnie Jaco zaczyna zwracać na siebie coraz większą uwagę, bo jako posiadacz niesamowitej siły i szybkości staje w obronie niewinnych. Niestety jego czyny zostają źle odebrane…



Co Jaco ma wspólnego z Dragon Ballem? Może nie powinienem tego zdradzać, bo sam autor dochodzi do tego powoli, ale skoro opis na okładce wyjaśnia to w pewnym stopniu, nie będę się wzbraniał przed kilkoma słowami na ten temat. Przede wszystkim akcja mangi dzieje się w świecie DB, a co za tym idzie – pojawiają się znane każdemu postacie. Z czasem nawiązań robi się więcej, a sam finał tomiku to już rzecz, którą każdy fan Smoczych Kul powinien przeczytać koniecznie, ale o tym najlepiej przekonajcie się sami.



Oba tytuły są też do siebie podobne z innych względów. Mamy tu stały dla Akiry Toriyamy zestaw bohaterów: wynalazca, potężny, ale nierozgarnięty kosmita, dziewczyna dołączająca do nich w trakcie i wrogowie, z jakimi trzeba się uporać. Poza tym Jaco bardzo mocno przypomina Kapuśniaczek, przedostatni film z udziałem Luisa de Funèsa – w obu przypadkach mamy do czynienia z komedią o starym wdowcu wciąż tęskniącym za żoną, który spotyka kosmitę i uczy go ziemskiego życia, zaprzyjaźniając się z nim. Na dodatek w obu pojawiają się wszelkiej maści zabawne nazwy (za co swoją drogą warto docenić tłumacza i jego pracę). Oczywiście Jaco ma inny charakter, więcej tu SF i walk, jednak nadal bardzo wiele łączy go z Kapuśniaczkiem – nawet kulinarne drobiazgi.



Całość utrzymana jest w klimacie pierwszych tomów Dragon Balla, a także Dr. Slupma. Nie ma tu patosu, nie ma także zbyt wiele powagi, jest za to dużo humoru, szybka akcja i sympatyczni bohaterowie: puszczanie oka do miłośników DB jest przepyszną wisienką na torcie. Do tego mamy lekką i bardzo przyjemną dla oka szatę graficzną, dość prostą (Toriyama nie dba już nawet o to, by linie proste rysować przy pomocy linijki, co zresztą i tak nie ma najmniejszego znaczenia), ale naprawdę udaną, a we mnie na dodatek budzącą wiele wspomnień i sentymentów. Miłośnicy twórczości mangaki, podobnie jak fani dobrych, komiksowych komedii, zdecydowanie będą zadowoleni. Polecam gorąco.