baner

Komiks

Smerfy #16: Smerf Finansista

Smerfy #16: Smerf Finansista

Scenariusz: Peyo, Thierry Culliford
Rysunki: Peyo, Alain Maury, Luc Parthoens
Kolor: Nine, Studio Leonardo
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2017
Seria: Smerfy
Tytuł oryginału: Le Schtroumpf financier
Rok wydania oryginału: 1992
Wydawca oryginału: Le Lombard
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 215x290 mm
Stron: 48
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-1877-5
Album numer 1124
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Kolejny tom przygód Smerfów, uwielbianych przez dzieci niebieskich skrzatów stworzonych przez słynnego rysownika i scenarzystę Peyo.

Podczas magicznego eksperymentu Papa Smerf ulega wypadkowi. Aby uzdrowić Papę, pewien odważny Smerf udaje się po lekarstwo do zaprzyjaźnionego czarodzieja Omnibusa. Przy okazji trafia na jeden dzień do miasta ludzi, gdzie poznaje, czym są pieniądze. Zachwycony tym wynalazkiem, postanawia wprowadzić go w swojej wiosce. Produkuje złote monety i uczy przyjaciół, co należy robić, aby je zarabiać. Z początku niebieskie skrzaty świetnie się bawią, kiedy jednak okazuje się, że nie wszyscy dobrze sobie radzą, sytuacja przestaje być wesoła. Na dodatek chciwy Gargamel dowiaduje się, że w wiosce Smerfów jest złoto...

Komiksowe Smerfy zostały powołane do życia pod koniec lat 50. przez belgijskiego rysownika Pierre’a Culliforda (1928–1992), używającego pseudonimu Peyo. Już kilka lat później stały się tak popularne, że Peyo otworzył własne studio filmowe. Dziś zarówno filmy animowane, jak i kolejne komiksy o niebieskich skrzatach tworzą współpracownicy oraz następcy Peyo, w tym jego syn Thierry.

[opis wydawcy]

Galerie

Smerfy #16: Smerf Finansista Smerfy #16: Smerf Finansista Smerfy #16: Smerf Finansista

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SMERFY I PIENIĄDZE



Twórca Smerfów, belgijski autor Peyo, zmarł w 1992 roku, jednak małe niebieskie stworki nie odeszły wraz z nim z tego świata. Kontynuowaniem ich przygód zajął się (oczywiście między innymi) syn autora, Thierry. Zanim to jednak nastąpiło, powstał ten album. Album stworzony razem przez ojca i syna, pożegnalne dzieło Peyo, które jednocześnie stało się wstępem do nowego rozdziału tej serii.



Co jest dobre dla ludzi, nie musi być dobre dla Smerfów. Małe, niebieskie stworki przekonały się o tym nie raz, wciąż jednak zdają się o tym nie pamiętać. Kiedy Papa Smerf zostaje ranny w wyniku magicznego eksperymentu, jeden z jego podwładnych udaje się po pomoc do czarodzieja Omnibusa, który jako jedyny może odczytać nad czym pracował Papa, a co za tym idzie odkryć, czym się zatruł. Ten szybko znajduje lekarstwo, ale po brakujący składnik wysyła do miasta swojego pomocnika. Smerf wyrusza wraz z nim, do wioski powraca jednak nie tylko z lekiem, ale także i podpatrzoną ideą pieniądza. Pod nieobecność chorego Papy, wprowadza do obiegu monety, ustala ceny i zasady, a wszystkie Smerfy dobrze się bawią. Do czasu jednak. Pieniądze budzą w nich chciwość, a ci, którzy nie potrafią zerwać z dawnymi, bezproduktywnymi nawykami, stają w obliczu wielkich kłopotów. Co gorsza Gargamel przypadkiem dowiaduje się, że w ich wiosce jest złoto i postanawia je zdobyć…



Zacznę od pewnego minusa. Otóż w jednej ze scen Gargamel wysyła kruka do wioski Smerfów by zaniósł im wiadomość z żądaniem okupu. Skoro ptak wie, gdzie znajduje się to miejsce, czemu nasz zły czarodziej nie pójdzie za nim i nie zrealizuje w końcu swojego planu pojmania niebieskich stworków? No właśnie. Zostawmy jednak tę kwestię (którą tak czy inaczej można wytłumaczyć na wiele różnych sposobów) i skupmy się na zabawie, jaką oferuje „Smerf finansista”, a ta po prostu jest znakomita.



Fabuła tego tomu jak zwykle jest ciekawa, dynamiczna i mądra. Pokazuje, jak pieniądze wprowadzają zamęt w ułożonej społeczności Smerfów i ostrzega przed tym, do czego doprowadzić może chciwość oraz zatracenie zwykłej uczynności i bezinteresowności. Pomysł podsunięty mu w roku 1988 przez Daniela N. Sebbana, Peyo przekuł w znakomitą, dojrzałą historię doskonale nadającą się na pożegnanie autora ze swoim dziełem. Szkoda, że ten belgijski twórca nie stworzył już więcej niczego – zmarł zaledwie miesiąc po publikacji „Finansisty”.



Porzućmy jednak przygnębiające tematy i wróćmy do omawiania albumu. Smerfy są w końcu zabawne i urocze, mają poprawiać humor, a nie smucić – i to właśnie robią w tym komiksie. Nawet jeśli na stronach nie brakuje goryczy i krytyki. Całość dodatkowo – tradycyjnie zresztą – została prosto, ale niesamowicie uroczo zilustrowana. Rysunki cieszą oko i znakomicie pasują do fabuły, a album robi po prostu duże wrażenie. Dlatego też polecam „Smerfa finansistę” Waszej uwadze.