baner

Komiks

Smerfy #15: Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha

Smerfy #15: Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha

Scenariusz: Peyo
Rysunki: Peyo
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2017
Seria: Smerfy
Tytuł oryginału: L'Étrange Réveil du Schtroumpf Paresseux
Rok wydania oryginału: 1991
Wydawca oryginału: Le Lombard
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 215x290 mm
Stron: 48
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 978-83-281-1876-8
Album numer 1123
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Kolejny tom przygód Smerfów autorstwa słynnego rysownika i scenarzysty Peyo. Album składa się z pięciu krótkich historii.

Śpioch znany jest z tego, że niespecjalnie garnie się do pracy, za to uwielbia leniuchować, a przede wszystkim spać. Jakież jest jego zdumienie, gdy pewnego ranka po przebudzeniu nie może rozpoznać otoczenia: wioska jest zaniedbana, a domki-grzybki Smerfów popadły w ruinę. Śpioch będzie musiał ciężko pracować – bez odrobiny snu – nim ustali, co się stało. W tym albumie Smerfy przeżyją jeszcze kilka innych przygód, w których będą się bronić przed złośliwym Gargamelem, spotkają zionące ogniem smoki, ruszą w pościg za ślepym kretem niszczycielem, powołają do istnienia wioskową straż pożarną i wymyślą przydatną w pracy maszynę parową!

Komiksowe Smerfy zostały powołane do życia pod koniec lat 50. przez belgijskiego rysownika Pierre’a Culliforda (1928–1992), używającego pseudonimu Peyo. Już kilka lat później stały się tak popularne, że Peyo otworzył własne studio filmowe. Dziś zarówno filmy animowane, jak i kolejne komiksy o niebieskich skrzatach tworzą współpracownicy oraz następcy Peyo, w tym jego syn Thierry.

[opis wydawcy]

Galerie

Smerfy #15: Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha Smerfy #15: Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha Smerfy #15: Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

SMERFY I KRÓTKIE OPOWIEŚCI



Kiedy jakiś czas temu Egmont powrócił do publikowania „Smerfów” ucieszyłem się, chociaż nie były to klasyczne przygody tworzone przez Peyo, a już dzieła kontynuatorów jego spuścizny. Tym bardziej więc zadowolił mnie fakt, że całkiem niedawno wydawnictwo zdecydowało się sięgnąć do niewydanych w Polsce klasycznych tomów. „Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha”, drugi z nich, po raz kolejny udowadnia bowiem, że nikt nie tworzy opowieści o małych niebieskich stworkach tak, jak Peyo.



Tym razem na czytelników znów czeka pięć krótkich, zabawnych historyjek. W tytułowym „Dziwnym przebudzeniu…” Smerfy postanawiają nabrać Śpiocha i udawać przed nim, że tym razem zapadł w długi sen i przespał dwieście lat. Potem w „Pociągu Smerfów” Pracuś wpada na pomysł ułatwienia życia swoim przyjaciołom i buduje smerfociąg parowy. Niestety nawet ten wynalazek sprowadzi na naszych bohaterów tarapaty. Kłopotliwy może stać się także zwierzak domowy. Przekonuje się o tym Nieśmiałek, kiedy w historii „Smerf i smok” przygarnia ziejącego ogniem, nieporadnego pupila. A czy zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby w wiosce wybuchł pożar? Dotychczas niebieskie stworki liczyły na wodę ze studni, kiedy jednak ta wysycha w trakcie upalnego lata, a pojawia się ogień, postanawiają przygotować się na podobne sytuacje i tak do życia powołani zostają „Smerfy Strażacy”. Tom kończy historia zatytułowana „Kret u Smerfów”, w której tytułowe stworzenie pojawia się w wiosce. Ponieważ takie zachowanie nie pasuje do kretów, Papa Smerf wraz ze Zgrywusem i Pracusiem wchodzi do wykopanego przez niego tunelu by dowiedzieć się o co tu chodzi…



Lekkie, zabawne, mądre i z przesłaniem – takie są historyjki o Smerfach zebrane w tym tomie. Dużo humoru, dużo zabawy, dużo przygód i niebezpieczeństw, i ten niezapomniany klimat, który uwielbiam od najmłodszych lat. Tylko Peyo potrafił stworzyć coś takiego, czego dowodem są współczesne dzieła ukazujące się pod szyldem Smerfy. O ile jednak kontynuatorzy spuścizny autora w większości przypadków radzą sobie dobrze, godnie rozwijając jego dzieło, o tyle filmy kinowe i podobne twory lepiej jest przemilczeć. Na szczęście są jeszcze komiksy takie, jak „Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha”, które mogą pokazać młodym odbiorcom jak naprawdę powinny wyglądać opowieści o małych, niebieskich stworkach.



Poszczególne historyjki tu zebrane są po prostu urocze. Przy okazji potrafią poprawić humor, wciągają, a po skończonej lekturze pozostaje uczucie niedosytu. Całość dodatkowo została wspaniale zilustrowana, kreska jaką operuje Peyo jest czysta, bohaterowie i tła cartoonowo obłe, ale wyraźne, a całość wieńczy prosty, idealnie dobrany do całości kolor. Wspaniała rzecz.



Dlatego też polecam gorąco Waszej uwadze „Dziwne przebudzenie Smerfa Śpiocha”, jak i pozostałe tomy. To seria, która bawi zarówno dzieci, jak i dorosłych i śmiało można powiedzieć, ze jest klasą samą w sobie. Mam więc nadzieję, że Egmont zdecyduje się wznowić także starsze komiksy ze Smerfami.