baner

Komiks

Strażnik domu Momochi #02

Strażnik domu Momochi #02

Scenariusz: Aya Shouoto
Rysunki: Aya Shouoto
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2015
Seria: Strażnik domu Momochi
Tytuł oryginału: Momochi-san Chi no Ayakashi Ouji
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 19,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ISBN: 9788364891670
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Himari dziedziczy posiadłość stojącą na granicy światów. Mieszka już w niej Aoi, chłopak, który jako Nue posiada wielką magiczną moc. Niestety, wraz z przyjęciem roli talizmanu stał się on więźniem tego domu.

[opis wydawcy]

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

DOM PEŁEN TAJEMNIC



Pierwszy tom „Strażnika domu Momochi” okazał się całkiem niezłą rozrywką. Jeszcze nie wykorzystująca potencjału, ale na tyle udaną, bym miał ochotę na więcej. I oto wracam z recenzją drogiego tomu. Poziom co prawda nadal jest podobny, ale znaczy to jedno: że bawię się dobrze, chociaż nadal to seria bardziej dla płci pięknej, niż facetów.



Zanim przejdę do konkretów, kilka słów o treści.

Główną bohaterką jest szesnastoletnia Himari Momochi, sierota, która w testamencie dostaje rodzinną posiadłość. Wybiera się więc na miejsce, w końcu każda niezależna kobieta powinna być panią na swoich włościach, a ona właśnie jest niezależna, ale kiedy tylko pyta o drogę, ludzie reagują paniką i krzyczą, że dom wręcz roi się od demonów, a każdy, kto wejdzie na jego teren bez pozwolenia, stanie się ofiarą klątwy. Niezrażona Himari dociera na miejsce by odkryć nie tylko, że posiadłość jest w ruinie i znajduje się na granicy światów, ale także, że zamieszkują ją pewni osobliwi lokatorzy. Co więcej jednym z nich jest chłopak, który stał Talizmanem i potrafi przybrać postać Nue, ale za to nie może opuścić domostwa…



Chociaż dla mnie – przynajmniej póki co – seria ta niczym szczególnym nie wyróżnia się na tle podobnych tytułów, „Strażnik domu Momochi” to opowieść, która może pochwalić się sporą popularnością. Niech świadczy o tym fakt, że szósty tom w październiku 2016 roku znalazł się na 6 miejscu listy mangowych bestsellerów „New York Timesa”. Czy się temu dziwię? Nie, bo całość, chociaż złożona została z mixu najróżniejszych gatunkowych motywów, jest po prostu dobrze wykonana i miłośnikom szojek na pewno przypadnie do gustu.



„Strażnik” to manga, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Bywa zabawna, bywa tajemnicza, ma swój klimat i urok. To opowieść głównie dla dziewczyn, miejcie to na uwadze sięgając po ten tytuł, ale i płeć brzydka, która nie stroni od podobnych klimatów, znajdzie tu coś dla siebie. Nie przypadkiem seria ukazywała się przez ponad pięć lat, kończąc się w sierpniu minionego roku na szesnastym tomie. Wierzę więc, że jeszcze pozytywnie mnie zaskoczy.



Do fabuły co prawda pewne zastrzeżenia mieć można, ale już do rysunków nie. Owszem to też typowa dla shoujo robota, lekka, prosta, pozbawiona nadmiaru czerni, ale sympatyczna. Nie ma tu epickich fajerwerków, nie ma szybkiej, porażającej dynamizmem akcji i tym podobnych rzeczy, niemniej zabawa z całością jest naprawdę niezła i ani przez chwilę nie nudzi.



Lubicie shoujo ze sporą dozą fantastyki? Więc możecie po „Strażnika domu Momochi” sięgnąć w ciemno. Czeka Was solidna porcja dobrej i świetnie wydanej (powiększony format, kolorowe strony) zabawy.