dd1

Hellblazer. Mike Carey. Tom 3 ---- :: Sprawdź komentowany komiks.

:: Sprawdź komentowany komiks. ---- :: Sprawdź komentowany komiks.

dd

Tutaj możesz komentować wszystkie wiadomości pojawiające się w naszym serwisie komiksowym.

Moderatorzy: ljc, charlie_cherry

Hellblazer. Mike Carey. Tom 3

Postautor: wkp » czw 24.08.2023 5:21

HELL-END

Najnowszy – i jednocześnie ostatni (mam jednak nadzieję, że jeszcze coś tam Egmont wydać się zdecyduje, bo jest parę fajnych runów, jak Milligana czy Jenkinsa) – tom „Hellblazera” do końca doprowadza run Careya. No i ten run to właściwie jedna wielka opowieść, podzielona na kilka mniejszych, więc wiadomo, jak czytać to na raz. Poza tym jeszcze dodatkowo dostajemy tutaj powieść graficzną, wydaną jeszcze w trakcie trwania głównej opowieści, a ta zajmuje tak ze czterdzieści procent tomu. Ale wszystko, co tu znajdziecie, dobre jest i to bardzo.

John Constantine niemal całe życie igra z piekłem. Teraz będzie musiał do piekła zstąpić, a wszystko po to, by zająć się swoim demonicznym potomstwem, które zagraża każdemu – a szczególnie wszystkim mu bliskim. Ale wyprawa nie będzie tak łatwa, jak w przypadku Johna mogłoby się wydawać. To miejsce kryje w sobie wielu jego wrogów, a jeden z nich wkrótce staje mu na drodze i…

Jeśli runowi Careya było do czegoś najbliżej, do zdecydowanie do runu Delano, który stworzył serię i zdefiniował postać stworzoną przecież przez Alana Moore’a. Gdyby nie on, „Hellblazer” a zatem i John Constantine nie staliby się tym, czym byli przez lata, dekady. Poza tym to, co zrobił, to dla mnie jedno z najlepszych, co seria ma do zaoferowania – jedni mówią, że to grafomaństwo, ale mi jego kwieciste pisarstwo przypadło do gustu, ten ciężar, słowotok, który buduje nastrój i stara się wnieść literacką jakość – więc to, że Carey czerpie z jego historii to wielki plus. Tym bardziej, że jednocześnie Carey to pisarz, literat i literacko umie i fajnie mu to wychodzi.

A jaki jest jego run? Jaki tego runy finał? Skupiony na postaci, na rodzinie i na grozie, która z różnych stron atakuje, ale przede wszystkim służy to czemuś jeszcze większemu. Bo, jak pisałem, to jedna duża opowieść. Poprzednie tomy można było mniej lub bardziej czytać niezależnie od siebie, u Careya trzeba jednak w całości. Ale warto. Brudny świat, pełen seksu, przemocy, najgorszych ludzkich wynaturzeń i demonicznych mocy, które często okazują się wcale nie gorsze od ludzi. Jednocześnie, jak każda dobra opowieść o Constantinie, i ta opowiada o zastanej rzeczywistości, problemach społecznych i naszej naturze. A im bliżej końca, tym w coraz większe piekło pakuje się bohater, aż… No to sami już przeczytacie.

A czytać warto. DC ma masę świetnych serii do zaoferowania, ale ta należy bez dwóch zdań do najlepszych. Dojrzała, mocna, kontrowersyjna, wulgarna, ale jednocześnie z ambicjami. Świetnie wykonana, pełna klimatu i rzeczy, które zostają z czytelnikiem na dłużej. Fajnie zilustrowana, czasem bardziej realistycznie, czasem prosto, zawsze mrocznie i z takim w punkt trafionymi wszystkimi elementami. Graficznie to, obok runu Delano, najspójniej rysowany „Hellblazer” i to też doceniam. Suma tego wszystkiego daje znakomitą serię. Wielką rzecz dla tych, którzy od komiksu chcą czegoś dojrzałego i ostrzejszego. A gdy będzie Wam mało, na podstawie tej dodatkowej powieści graficznej, o której już wspominałem, nakręcono animację „Constantine: City of Demons” – acz adaptacja to bardzo luźna.
wkp
Książę
Książę
 
Posty: 2404
Rejestracja: wt 07.03.2017 13:38

Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 88 gości