dd1

LastMan #10 ---- :: Sprawdź komentowany komiks.

:: Sprawdź komentowany komiks. ---- :: Sprawdź komentowany komiks.

dd

Tutaj możesz komentować wszystkie wiadomości pojawiające się w naszym serwisie komiksowym.

Moderatorzy: ljc, charlie_cherry

LastMan #10

Postautor: wkp » śr 02.08.2023 5:07

CIĘŻKA SZTUKA

No i mamy przedostatni – przynajmniej na razie – tomik „Blue Period”. Okej, na rynku jest obecny już od kilku chwil, ale ja dorwałem go dopiero teraz. No i powiem, że jakoś fajniej mi wszedł, niż kilka poprzednich. Miał bowiem kilka scen, które wypadły naprawdę dobrze, a i fajnie wypada całe to artystyczne dobijanie bohatera, który coraz mocniej zawiedziony jest tym wszystkim, w co się wpakował.

Yatora coraz bardziej wątpi, coraz mniej wierzy w siebie i coraz gorzej mu z tym wszystkim. Czy więc drugi rok studiów przyniesie poprawę? A może spotkanie dawnej znajomej? Albo zmiana wykładowców? Czy chłopak odzyska to, co utracił?

Wracając do tego, co pisałem na wstępie, to na chwilę obecną wyszło trzynaście tomików tej serii. No, ale „Blue Period” wychodzi nadal. I na ten moment są już cztery nowe rozdziały, swoją drogą kontynuujcie wątek letnich wakacji, zaczęty w tomie 13. No ale o tym dopiero się przekonamy na polskim rynku, kiedy tomik się pojawi. A na razie mamy dwunasty i…

I fajnie jest całkiem. To, o czym piszę od dawna, czyli jak nauka zabija artyzm, staje się tu jeszcze mocniej wyeksponowane. I mocniej wyeksponowane zostaje zderzenie marzeń o sztuce z murem artystycznej edukacji, artystycznego życia i artystycznej rzeczywistości. Zna to chyba każdy, kto czegokolwiek, nie tylko rysowania / malowania / rzeźbienia próbował. Każdy więc znajdzie tu coś mu bliskiego i coś dla siebie.

Ale też i każdy, kto żyje gdzieś obok sztuki i nie ma z nią za wiele do czynienia, może znaleźć coś, co go wciągnie i zaciekawi. Bo jak tu może nie ciekawić jak to wszystko wygląda od kuchni? Jak człowiek uczy się artyzmu, ale i jak ten system edukacji wygląda? No a mnie w tym tomie najbardziej podeszły sceny w pociągu. Nie dość, że świetnie narysowane, z jakąś taką większą dozą realizmu i wyczucia, to zagrały na moich sentymentach. Bo też kiedyś rysowałem, w sumie jeszcze do niedawna mi się to zdarzało i też patrzyłem na świat z nieco innej perspektywy, tak jak bohater w tym momencie.

A poza tym? No poza tymi scenami graficznie jest jak zawsze. Nie mówię, że te jakoś mocno odstają, może po prostu bardziej do mnie trafiły, ale fajniej mi się je oglądało, ale ogólnie fajnie ogląda się tu wszystko. Specyficzna, ale sympatyczna, dojrzalsza szata graficzna, dobrze wypada, dobrze wypada też wydanie, a całość… No to już dwunasty tomik, a ja nadal tu jestem i nadal fajnie mi w tym towarzystwie, więc to chyba mówi samo za siebie.
wkp
Książę
Książę
 
Posty: 2404
Rejestracja: wt 07.03.2017 13:38

LastMan #10

Postautor: wkp » śr 02.08.2023 5:13

PRAWDA O MARIANNE

No i dziesiąty tomik „Last Mana” na półkach i w rękach czytelników. Dziesiątka, jubileuszowo być powinno, jest tymczasem jak zawsze, ale to nic złego. Za to w końcu lubimy tę serię, cenimy sobie i to dostajemy. I wiem, że wszyscy tak nad nią och i ach, a ja jednak bardziej wolę shouneny, którymi się inspirowała, ale nadal lubię, nadal cenię i zawsze mam ochotę na więcej. A to więcej jeszcze będzie, ale już nie tak znowu dużo – jeszcze tylko dwie części i finał. Ale jakby co, istnieją jeszcze dodatki, jak „Sexy Sirène” czy „Lastman Stories - Soir de match”, więc można mieć nadzieję, że kiedyś trafią w nasze ręce.

No to co tam dzieje się w Dolinie Królów? A przede wszystkim wszystko kręci się wokół Marianne. Tej, tak się składa, już nie ma, ale jest prawda o niej do odkrycia. Co z tego odkrywania jednak może wyniknąć?

"Lastman" to objawienie ogromnej kreatywności, pisał Robert Kirkman. No dla mnie, człowieka, który w shounenach i bitewniakch siedzi od dzieciaka nie do końca. Francuscy twórcy (swoją drogą nam, dzięki RTL7 mocno kojarzą się z japońską popkulturą i shounenami, bo to na ich licencji mieliśmy wiele anime, z nieśmiertelnym „Dragon Ballem” włącznie) wzięli tu bowiem to, co w Kraju Kwitnącej Wiśni istniało od zarania dziejów (pierwszy shounenowy magazyn pojawił się tam już w XIX wieku, a bitewniaki datuje się na rok 1950). Zresztą nie byli w tym ani pierwsi, ani ostatni. We Francji manga była swego czasu prawdziwym fenomenem kulturowym, który mocno wpłynął na tamtejszych twórców i zapoczątkował to, co my znamy jako french mangę, a co we Francji nosi nazwę la nouvelle manga. No i do tego gatunku należy „Last Man”.

Więc to, co w tej serii, to było już gdzie indziej. Mieszanie bitewniaka i science-fantasy? Fantasy? Alternate reality? No kto czytał mangi, ten wie, było tego od groma. Bo z mangami jest trochę, jak z porno i słynną zasadą 43 – jeśli coś istnieje, jest manga o tym. A nawet więcej, jest manga o wszystkim tym, co nawet nie istnieje. A Japończycy ze wszystkiego wycisną serie, które potrafią intrygować przez kilkadziesiąt tomów – nawet z gotowania. Więc mając za sobą setki tomów doświadczenia i dziesiątki najrówniejszych tytułów, w „Latmanie” widzę fajne odbicie tego wszystkiego, ale nie wspięcie się na jakieś nowe wyżyny czy badanie nieznanych dotąd w serii ścieżek. Ot odtwórstwo, hołd, zabawa tym, co autorzy sami lubili, na poziomie, choć nie takim, jak w mangach.

Dobrze się to czyta, akcja jest konkretna, mamy urok, dzieje się tu sporo, klimat jest fajny, postacie nieźle w swej prostocie nakreślone. No wszystko, co być powinno, z tym, że w odróżnieniu od mang, prościej zilustrowane, ale za to z własnym charakterem i sznytem. Więc jak zwykle po wszystkim jestem zadowolony. i ciekawy jak to wszystko się skończy. Mimo pewnej dozy sarkania – jako fan shounenów musiałem – jestem zadowolony.
wkp
Książę
Książę
 
Posty: 2404
Rejestracja: wt 07.03.2017 13:38


Wróć do Komentarze i opinie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 93 gości