Strona 1 z 1

RIP #01: Derrick. Ciężko przeżyć własną śmierć

Post: śr 08.06.2022 5:08
autor: wkp
HISTORIA LUDZKICH ŻYWOTÓW OPOWIEDZIANA POPRZEZ ŚMIERĆ

Pomysł na tę serię był w swej prostocie wręcz genialny. I, trzeba to przyznać, został naprawdę dobrze wykorzystany przez twórców. Dzięki temu w ręce czytelników trafia dobry komiksowy thriller obyczajowy, którego akcja nadawałaby się doskonale na hitowy serial telewizyjny.

Z naszym zżyciem tak już bywa, że ktoś musi po nas sprzątać. Zabierać nasze śmieci, może sprzątać dom, może podwórko. A co, kiedy umieramy a nie ma komu się nami zająć? Wtedy do akcji wkraczają tacy, jak Derrick. Ludzie, którzy mają uprzątnąć domy ludzi, którzy odeszli z tego świata, ale nie mieli nikogo, kto zająłby się tym, co po sobie zostawili. Ludzi, którzy często w tych domach po własnej śmierci spędzili jeszcze dużo czasu. Zbyt dużo…

Ta seria reklamowana jest jako połączenie „Millenium” i „Sześć stóp pod ziemią” i coś jest w tym stwierdzeniu, chociaż akurat „Millenium” zbyt dużo tutaj nie widzę. Za to z „Sześć stóp” się zgodzę, a przy okazji chętnie dorzucę do tego jeszcze parę tytułów takich, jak chociażby „Breaking Bad”, bo mają ze sobą całkiem sporo wspólnego. Szczególnie ten ciekawy klimat wynikający z połączenia tego, co zwyczajne, codzienne, z mrokiem i brutalnością. I wyciśnięciem z prostego tematu, jak produkcja narkotyków, pogrzebowy biznes czy uprzątanie rzeczy po zmarłych czegoś naprawdę wartego uwagi.

Można właściwie powiedzieć, że „RIP” to historia ludzkich żywotów opowiedzianych poprzez ich śmierć. I historia ludzi ze śmiercią się stykających zawodowo. Jak wiele takich dzieł, tak i to nie jest przeznaczone dla wszystkich. Tu jednak trzeba być przyzwyczajonym do makabry i mroku, a także czarnego poczucia humoru. Bo „RIP” jest specyficzne, ale jakże przy tym znakomite i zapadające w pamięć. Może o jakimś uroku nie ma co tutaj mówić, ale seria ma w sobie pewną taką nonszalancję, która potrafi nas ująć. A czasem chwyta przy tym za serce czy gardło.

Oczywiście „RIP” nie jest dziełem idealnym, parę elementów można by było zmienić, coś podkręcić, coś ująć, ale i tak pozostaje komiksem bardzo dobrym. Komiksem dla starszych czytelników, dojrzalszych, szukających czegoś zarówno mocniejszego, jak i odmiennego od typowych komiksów środka. I wszystko to im zapewnia, podane w bardzo dobry sposób i trzymające satysfakcjonujący poziom.

Dodać wypada też słówko o rysunkach, równie nonszalanckich i mrocznych, jak sama treść. Bo mamy tutaj i cartoonową lekkość i prostotę, i nastrojowe, ciemne, przytłumione barwy i sporo świetnego wykonania także. W skrócie, warto po „RIP” sięgnąć. Jeśli po opisie siądziecie, że to rzecz, która może trafić w Wasz gust, także bliższy kontakt z serią nie tylko Was nie zawiedzie, a wręcz usatysfakcjonuje. I pewnie, jak ja, czekać będziecie na ciąg dalszy.