Strona 1 z 1

Sisters #14: Przysięgam, naprawdę

Post: sob 15.02.2020 6:42
autor: wkp
PRAWDZIWE SIOSTRY

Każdy tom „Sisters” jest taki sam. Każdy poprowadzony został według tego samego schematu. Każdy jest skrojony w ten sam sposób. Ale co z tego, skoro przede wszystkim każdy z nich jest świetny, śmieszy, bawi, uczy, bo przecież komiks dla dzieci powinien przekazywać jakieś treści, przesłanie, nieść ze sobą coś więcej, i dostarcza znakomitej rozrywki dla czytelników w najróżniejszym wieku.

Kłamstwo ma krótkie nogi, jak mówi przysłowie. Ale co ma zrobić ktoś, kto kłamie nałogowo? Skłamać zdarza się oczywiście każdemu, siostry Wendy i Marine nie są w tym przypadku wyjątkiem. Ale ta druga jest kłamczuchą jakich mało i nic nie jest w stanie jej przed opowiadaniem kolejnych niestworzonych rzeczy powstrzymać. Nie ma dla niej znaczenia, o czym by nie opowiadała, mogą to być drobne sprawy, jakieś przechwałki, mogą to być bardziej złożone problemy, jak próby uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzone szkody. Pytanie jednak kto ją tego nauczył? I czy rzeczywiście winni mogą być rodzice, jak zgodnie twierdzą siostry?

Na wstępie pisałem, że każdy tom „Sisters” jest właściwie taki sam, jak pozostałe. Kto zatem czytał poprzednie części albo chociaż jedną z nich, ten doskonale wie, czego się spodziewać po czternastej. Tak samo zresztą jak ci, którzy są obeznani z europejskim komiksem humorystycznym. Na nich nie czekają tu zaskoczenia, bo i forma jest doskonale znana (każda strona to inna krótka opowieść), i treść oraz tematy pozostają typowe. Ci jednak, którzy jeszcze nie poznali przygód zabawnych i sympatycznych sióstr muszą wiedzieć kilka rzeczy.

Jeśli chodzi o treść, „Sisters”, jak na rzecz dla czytelników w każdym wieku przystało, nie zawiera treści niewłaściwych dla najmłodszych, są za to codzienne sytuacje z życia rodzeństwa, przepuszczone przez krzywe zwierciadło. Dziewczyny lubią gry (co spodoba się miłośnikom „Kida Paddle’a”) i lubią psoty i niegrzeczne zabawy (czyli coś dla fanów „Titeufa”). Całość jest lekka, zabawna, ale i wcale nie głupia. W poszczególnych epizodach poza sporą dozą życiowych scenek i rzeczy znanych każdemu posiadaczowi rodzeństwa, mamy także mnóstwo popkulturowych easter eggów poukrywanych w kadrach. A wszystko to znakomicie zilustrowane, w sposób prosty i typowy dla europejskich komiksów humorystycznych, ale zarazem pełen detali budujących znakomity klimat.

Konkluzja wydaje się oczywista. Choć to seria typowa, jeśli szukacie dobrego komiksu rozrywkowego dla całej rodziny, niezależnie od wieku czy płci odbiorcy, „Sisters” to tytuł, z którym powinniście się zapoznać. Ma swój urok, czyta się go świetnie i tak samo ogląda i z chęcią raz za razem wraca do tego świata i tych bohaterów.