Strona 1 z 1

Gdy zapłaczą cykady #16: Księga ukojenia duszy

Post: pn 08.07.2019 5:51
autor: wkp
CYKADY NA WAKACJACH

Każdy koniec, to nowy początek. Chyba, że wszechświat – zarówno czas jak i materia – przestanie istnieć, ale kto wie, co wtedy będzie. Całkiem niedawno koniec spotkał też znakomitą serię „Gdy zapłaczą cykady”, która była z nami przez piętnaście tomów podwójnej grubości, ale jak widać ani autorzy, ani wydawca nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i tak oto na rynku pojawiła się właśnie „Księga ukojenia duszy”. Czy, różni się od wcześniejszych odsłon serii? Właściwie tylko jednym – tym razem w nasze ręce trafia tomik standardowej objętości. Cała reszta jest jednak tak samo udana, jak dotychczas i wciąga czytelników w ten świat, tym razem bardziej uroczy, niż mroczny, ale wciąż intrygujący.

Pętla czasowa została przerwana. Wrogowie pokonani. Feralne lato roku 58 ery Showa, które zawsze kończyło się tragicznie zostało w końcu przezwyciężone, a bohaterom udało się przeżyć. Skoro tak, co jeszcze może na nich czekać?
Oczywiście wakacje! Rika, która po raz pierwszy od stu lat przeżyła dzień swojej śmierci, ma w końcu okazję odetchnąć i nieco się rozerwać. Szybko jednak przekonuje się, że to, co dotychczas wychodziło jej znakomicie, teraz zaczyna sprawiać jej trudności. Przyzwyczajona do odtwarzania wciąż tego samego materiału, nagle odkrywa, że nie radzi sobie w szkole z nowymi zagadnieniami. Podobnie jest z próbowaniem wszelkich nowych rzeczy – nawet przygarnięcie kotka okazuje się być porażką. Na dodatek dziewczyna w ogóle nie potrafi poradzić sobie w roli dziecka. Co ma zrobić w takiej sytuacji? Porzucić wszystko i zaakceptować swój los? Hanyuu wpada na lepszy pomysł: uważa, że Rika powinna gdzieś wyjechać, odetchnąć i złapać właściwy rytm. Kiedy więc Akasaka zaprasza ją do Tokio, dziewczyna postanawia wybrać się tam razem z przyjaciółmi. Wszyscy chcą też jechać sami, bez opieki dorosłego, a by to zrobić, będą musieli wymknąć się z wioski. Pytanie czy uda im się to zrobić tak, jak sobie zaplanowali i czy cokolwiek wyjdzie z ich wyprawy?

Dotychczasowe tomy „Cykad” łączyły w sobie ujmującą słodycz z mrokiem, brutalnością i tajemnicami. Inaczej jest z „Księgą ukojenia duszy”, która w całości stawia na humor, lekkość i sielankowy nastrój. To taki „cykadowy” epilog, chwila odprężenia po szalonych, niebezpiecznych i często brutalnych wydarzeniach, a zarazem pomost między finałem serii, a kolejnymi dodatkami. Ale nawet mimo takiego złagodzenia całości, autorzy utrzymali poziom do jakiego nas przyzwyczaili. I nawet jeśli miłośnicy thrillerów / horrorów mogą poczuć się zawiedzeni, prawdziwi fani serii będą zadowoleni.

Całość czyta się lekko, szybko i przyjemnie i to podstawowy plus „Ukojenia duszy”. Rysunki też są całkiem udane, nieco inne, niż we wcześniejszych tomach, ale miłe dla oka i dobrze pasujące do treści. W skrócie: dobry wakacyjny dodatek do świetnej serii. Polecam i ciekaw jestem, co przyniosą kolejne części.