Strona 1 z 1

Usagi Yojimbo. Saga: Księga 1

Post: wt 23.04.2019 5:51
autor: wkp
USAGI POWRACA

Pięć nagród Willa Eisnera i ponad dwadzieścia nominacji, umieszczenie głównego bohatera na liście stu najlepszych bohaterów komiksowych oraz jednego z albumów na liście 100 najlepszych powieści graficznych wszech czasów według magazynu „Wizard”, a także własna wystawa w Japanese American National Museum w Małym Tokio w Los Angeles. Tym właśnie może pochwalić się Usagi, niepozorny królik-samuraj, który w 1984 roku podbił serca czytelników i to do tego stopnia, że ukazuje się po dziś dzień. Z okazji 35-lecia jego narodzin, wydawnictwo Egmont postanowiło przypomnieć nam serię i tak oto na rynek trafiły dwa zbiorcze, liczące po ponad sześćset stron albumy, otwierające cykl reedycji. Miłośnicy opowieści graficznych już mogą zacierać ręce, bo czeka ich naprawdę solidna dawka rozrywki na naprawdę wysokim poziomie.

Szesnastowieczna Japonia to miejsce niespokojne i rozdarte przez domowe wojny. Właśnie w takim świecie przyszło żyć Miyamoto Usagiemu, królikowi samurajowi, który w jednej z bitew traci swego suwerena, Mifune. Bez niego staje się ronienm i wyrusza w podróż po kraju, szukając swojego miejsca, wewnętrznego spokoju i niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebują. A tych, podobnie jak wszelkiej maści zagrożeń, nigdy nie brakuje…

„Usagi Yojimbo” w Polsce pojawił się po raz pierwszy w roku 2001, na łamach magazynu „Świat komiksu”. Regularnie seria zaczęła był publikowana od roku 2002, kiedy to Egmont wydał tomik „Cienie śmierci” – ósmy w kolejności chronologicznej. Dwa lata później Mandragora zaczęła wydawać pierwsze części serii, wznowione potem przez Egmont. Ten stan rzeczy wynikał z faktu, że pierwsze siedem tomów wyszło w oryginale nakładem wydawnictwa Fantagraphics, podczas gdy pozostałe, określane także jako „Usagi Yojimbo, Vol. 2” wypuściło już Dark Horse Comics. Najnowsza edycja też jest oparta na tej od DHC więc w niniejszym zbiorczym tomie znajdziecie części 8-10. Tyle tytułem wyjaśnienia zawartości, pora przyjrzeć się całości bliżej.

„Usagi” to seria specyficzna. Mocno korzystająca z mangowej estetyki i bogactwa azjatyckich legend, stworzona została przez Amerykanina, ale urodzonego w Japonii. Stąd też bardziej przypomina hołd złożony komiksom z Kraju Kwitnącej Wiśni, niż cokolwiek innego. Amerykanie zresztą wiele razy próbowali tworzyć dzieła w stylu mang, choćby wydaną u nas serię „Dirty Pair”, ale to właśnie opowieść Stana Sakaia wyszła najlepiej. Może nie tak wybitnie, jak wyrosłe na gruncie podobnych inspiracji „Sin City” Franka Millera (swoją drogą najnowsza reedycja już niedługo trafi na półki polskich sklepów), ale trudno „Miasto Grzechu” i „Usagi Yojimbo” ze sobą zestawiać. To zupełnie inne opowieści. Sakai stworzył przyjemne przygodowe fantasy, mocno osadzone w folklorze i historii. Podlał to wszystko iście baśniowo-disnejowską stylistyką i klimatem kina lat 80., gdzie komedia, dramat i fantastyka płynnie łączyły się z modą na azjatyckie sztuki walki (w końcu pojawiają się tu nawet Żółwie Ninja).

Wszystko to zaś zostało zilustrowane w sposób mocno mangowy, a zatem czarnobiały, dość cartoonowy, ale zarazem szczegółowy, wyrazisty i dynamiczny. Do tego wrażenie robi też samo wydanie, grube, solidne, ładnie prezentujące się na półce. Warto po „Usagiego Yojimbo” sięgnąć, bo to świetna rzecz, która spodoba się czytelnikom w różnym wieku, choć mimo swego wyglądu jest to rzecz raczej dla starszych odbiorców.