Witam, witam...
Tak patrzę i wszędzie widzę niezadowolenie co do komiksów, ich cen i sposobu ich wydawania.
(Sam rozpocząłem topic "Nowości a ich ceny": http://forum.nast.pl/viewtopic.php?t=4546 )
Ale co sądzicie o edycji polskich tłumaczeń komiksowych?
Natchnęło mnie do tego to, iż ostatnio w mojej kolekcji pojawiło się parę komiksów zza oceanu: TPB - są klejone i niestety po pierwszym czytaniu puszcza klej... W przeliczeniu cena komiksów jest porównywalna do polskiego wydania (a czasem nawet niższa).
Osobiście uważam, że komiksy wydawane przez Egmont rzeczywiście deklasują wydania amerykańskie (europejskie może nie do końca - nie wypowiadam się, podobno polska edycja XIII i najnowszy Thorgal ma taką szatę) - przecież każdy z ich komiksów jest szyty!!! To przedłuża żywotność komiksu. Mandragora też wcale nie jest zła - ich klejone TPB również nieźle się trzymają.
Dla Mandragory wtopą był Pielgrzym: Rajski Ogród - od razu odkleił się od okładki i strony się porozklejały... No i podobno trafiają się jakieś felerne zeszyty (podwójne strony, itp.)
Dla mnie rzeczą zastanawiającą jest też to, czy wydawnictwo jest zobligowane do zaprezentowania w polskim wydaniu takiej a nie innej okładki (odnosi się to do amerykańskich TPB), bo przecież często można skorzystać z jakiejś o wiele fajniejszej graficznie okładki (nie mówię tu o Batman: Hush - wolę okładki amerykańskich HC, kolorystyka jest tam stonowana i komiks wygląda bardziej "poważnie").
Na razie ode mnie to wszystko - czekam na Wasze zdania o tych sprawach.