Aleja Komiksu

małgoś pisze:Miałam całkiem sporo "Thorgali" (kurcze, komuś hurtem wszystkie pożyczyłam i nie wróciły )(

He, dlatego właśnie zawsze zapisuję, co komu pożyczam. Kumple sie krzywo patrzą, ale nie mogą się potem wyprzeć...żałuję że nie praktykowałem tego od niemowlęcia, bo nie straciłbym "Spawn/Batman"... Człowiek uczy się na błędach, eeehhhh....

Najbardziej podobały mi się "Ponad krainą cieni" "Alinoe" oraz "Władca gór". Każdy z innego powodu;). Przeczytałem wszystkie Thorgale które się na razie ukazały. Można zauważyć niestety tendencję twórców do coraz słabszych następnych części. Oczywiście same rysunki są coraz ładniejsze. I porównując np 1 część z ostatnią można się roześmiać jak kiedyś wyglądał Thorgal. Co do całej serii, uważam że jest to jeden z najlepszych komiksów w swoim gatunku. Niektóre części były bardzo ambitne, niektóre nie. Jest too niewątpliwie komiks fantasy pełny akcji i trzeba to wziąć pod uwagę:). Są inne gatunki i komiksy:)

Yaqza, też kiedyś zapisywałam. Niestety nie zdawało to egzamuniu, ponieważ gubiłam kartkę/chowałam ją tak skutecznie, że nie dawało sie potem znaleźć/ktoś pożyczał komuś innemu, tamten następnemu i potem za cholerę nie można było dojść, co kto ma... Generalnie straciłam w taki sposób całkiem sporo rzeczy. Ale też i parę zyskałam

Witam, moj kontakt zaczal sie od Relaxu - wtedy jeszcze nie bylo zeszytow ani z KAWu, ani z... ORBITY? Pozniej bylo tak trudno dostac niektore czescie Thorgala, np.MIASTO ZAGINIONEGO BOGA; w ksiegarniach znikaly zaraz po otwarciu drzwi, zreszta i tak polowa egzemplarzy lezala pod lada i czekala na starych wyjadaczy; kiedys starsza na targu placila BONAMI! A cena byla dwukrotnie wyzsza od okladkowej
Ale bylo warto.
Dla mnie Thorgal w pewnym sensie skonczyl sie po "Wilczycy"; pozniej nie bylo tak cudownie.A ulubiona czesc to jednak "ŁUCZNICY".
No i Kriss De Valnor zawsze mnie powalala......

Yedyny pisze:No i Kriss De Valnor zawsze mnie powalala......

Wciąż mam w pamięci scenę kąpieli pod wodospadem

Mój pierwszy Thorgal to "Nad jeziorem bez dna"... Później przeczytałem "Łuczników"... No i gdy Egmont wyskoczyło z reedycją posiadam już prawie wszystkie części (bez ostatnich dwóch tomów - jakoś nie śpieszy mi się z ich zakupem...).
Osobiście polecam tomu od 3 do 9 (od "Trzech starców z Krainy Aran" (Nad jeziorem bez dna) do "Alinoe"; dodatkowo bardzo mi się podobał "Władca gór"...
Potem było średnio choć nie tak źle jak to niektórzy piszą.

Yaqza pisze:Wciąż mam w pamięci scenę kąpieli pod wodospadem

Hahaha, kto nie pamięta tej sceny ten niewart jest... czegoś wartego wspomnienia, o!

Ja zaczynałem od początku. Choć nie, najpierw była "Wyspa wśród lodów", a dopiero potem "Zdradzona czarodziejka". A dalej już szedłem tak jak trzeba z wieeeeeeelką przerwą po "Wilczycy" (jak wróciłem do czytania/kupowania serii, to już "Arachnea" była zanim się zorientowałem, że jakiśtam Egmont wikinga nam znowu wydawać zaczął ). A ulubiony tom to "Władca gór", hands down. Tak zakręcony, tak genialnie poprowadzony, tak fajne i wyraziste postaci, tak ładnie narysowany... Cudo No i ta rudowłosa Vlana - któż (włączając Torrica) mógłby się jej oprzeć?

P.S. Przy okazji szukania czegośtam o Thorgalu wpadłem na cudo stronkę (wysyłkowa.pl), gdzie natrafiłem na najpiękniejszą "zachętę" o komiksie ever Uwaga (pisowani oryginalna):

"Gdzieś na północy Europy pewien człowiek próbuje żyć po swojemu. Skąd on pochodzi? Kim on jest? Nikt nie wie nic na temat jego osoby. Dlatego Thorgal nosi imię Aegirsson, syn Aagira, boga mórz. Jest on mężem Aaricie i ma syna o imieniu Jolan i mała córeczkę o imieniu Louve. Mieszkają na małej wyspie w państwie Wikingów. Przeżywają tam ciągle nowe przygody. "

Azirafal pisze:"Gdzieś na północy Europy pewien człowiek próbuje żyć po swojemu. Skąd on pochodzi? Kim on jest? Nikt nie wie nic na temat jego osoby. Dlatego Thorgal nosi imię Aegirsson, syn Aagira, boga mórz. Jest on mężem Aaricie i ma syna o imieniu Jolan i mała córeczkę o imieniu Louve. Mieszkają na małej wyspie w państwie Wikingów. Przeżywają tam ciągle nowe przygody. "

No stary, profesjonalne.

Z najnowszych tomów najmilej wspominam "Barbarzyńcę" - świetne kolory, świetny scenariusz, odpowiednia dawka trupów.

W całej serii wkurza mnie to deja vu, van hamme powinien odejść przy 10 tomie, bo całkowicie nie miał pomysłu na całą serie. Oby najnowszy scenarzysta nie poszedł na łatwizne i wyciągnął ten tytuł na lepszą droge.

Moim zdaniem najlepsze albumy serii to tomy od "Gwiezdnego dziecka" do "Słonecznego miecza".

Zaś najgorszymi albumami są bez wątpienia "Niewidzialna forteca", "Klatka" i "Królestwo pod piaskiem". W tych albumach rysunki wręcz rażą niestarannością wykonania.

W sumie poprawa nadeszła dopiero wraz z 29 albumem "Ofiara". Zobaczymy, czy nr 30 "Ja, Jolan" będzie potwierdzeniem zwyżki formy artysty, czy też to był tylko taki jednorazowy zryw...

Wciąż mam w pamięci scenę kąpieli pod wodospadem

Skoro już Yaqza zapoczątkował kącik pokątnych wyznań erotycznych to... wspólna kąpiel Kriss i Aaricy ("Kriss de Valnor").

A jeśli chodzi o najlepszy album, to legion ich, ale żeby nie było to: "Władca gór", "Wilczyca" oraz "Łucznicy".

Grzegorz Rosiński, autor legendarnego "Kapitana Żbika" oraz współtwórca "Thorgala", do wielu nagród, które zdobył za kunszt rysownika, może dodać kolejne wyróżnienie - belgijski Order Leopolda II. Przyznał mu go król Albert II. wiadomość z tvn24.pl

Dla ciekawosci, wersje angielska wydano w UK w odrobine innej (ponoc uzgodnionej z Rosinskim) kolejnosci http://www.cinebook.co.uk/

Nawiązując do poprzedniego postu, na blogu FPI (powiedzmy, że to najpopularniejszy blog w UK o komiksach) można poczytać, co też recenzenci i czytelnicy sądzą o "Thorgalu". Spis recenzji jest tutaj: http://forbiddenplanet.co.uk/blog/comic-reviews-index/ a potem szukamy literki "T".

Mnie najbardziej podobal sie Alinoe czulam namacalny strach gdy wszyscy wokol Jolana staneli przeci niemu nawet matka...brrr No i Dziecko gwiazd od czego zaczela sie moja przyjazn z Thorhalem