baner

Recenzja

1602 #1

Azirafal, Azirafal recenzuje 1602 #1
Jak wynika z zapisków sir Neila Gaimana, nadwornego kronikarza Jej Królewskiej Mości Elżbiety I, w roku pańskim 1602 nastąpiły bardzo niepokojące zmiany klimatyczne, obserwowane nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale też na całym ziemskim globie. Na wszystkich kontynentach miały miejsce straszne kataklizmy i nienaturalne warunki pogodowe. Burze, trzęsienia ziemi, powodzie - wszystko to sprawiło, iż ludzie zaczęli wierzyć, iż zbliża się Dzień Sądu Ostatecznego. A w tym samym czasie... Na pokładzie statku „Dziewica Virginia” ku brzegom Anglii płynęło ku Wyspom Brytyjskim pierwsze białe dziecko urodzone w kolonii w Nowym Świecie. W Hiszpanii Wielki Inkwizytor szykował się do podpalenia stosu pod młodzieńcem z anielimi skrzydłami. Z Ziemi Świętej wyruszył pewien Starzec, który zawieźć miał do Wielkiej Brytanii skarb. Skarb, który miał pomóc królowej Elżbiecie w zrozumieniu anomalii pogodowych, jak również pomóc je opanować. Szef wywiadu królestwa brytyjskiego wysyłał najlepszych ludzi do chronienia tegoż skarbu, a nadworny medyk królowej drżał mając niepokojące sny i wizje.

No cóż. Tak może zaczynać się pierwszy lepszy komiks historyczno-fantastyczny. Ale w tym przypadku mamy do czynienia ze scenariuszem Neila Gaimana, mistrza w przerabianiu najbardziej oklepanych schematów na coś odkrywczego i świeżego. I tak jest też w tym przypadku –do ciekawej historii wyjściowej (ewentualny Sąd Ostateczny; Inkwizycja; rozgrywki szpiegowskie, religijne i magiczne; polityka wielkich dworów królewskich) Gaiman wplótł także dość nieszablonowy wątek. W 1602 rok wprowadził bohaterów znanych nam z komiksów Marvela. I nie chodzi tu o żadne portale czasowe, czy inne mechanizmy science-fiction, o nie! Wszyscy superbohaterowie są tu ludźmi z krwi i kości, żyjącymi w takich a nie innych czasach i miejscu. Znajdziemy tu niejakiego Petera Parquagh, asystenta i prawą rękę sir Nicholasa Fury’ego – naczelnego szpiega królowej Elżbiety. Zauważymy ślepego barda Matthew Murdocha, który jest „tajnym agentem” Fury’ego. Pojawi się „Elitarna Szkoła dla Szlachetnie Urodzonych Mistrza Carolusa Javiera”, z takimi uczniami jak Scottius Summerisle czy John Gray. I oczywiście wielu innych. Wspomnę tylko, że najpopularniejszą pieśnią w Wielkiej Brytanii jest „Ballada o Fantasticku”, gdyż tak zwał się statek, na którym pewna wyjątkowo śmiała czwórka wędrowców wypłynęła lata temu na nieznane wody... Powiem szczerze, że bardzo mi się spodobały znane nam doskonale postaci w zupełnie nowych okolicznościach. Samo rozpoznawanie ulubionych bohaterów w takim otoczeniu, ze zmienionymi imionami lub niektórymi cechami stanowi niezłą zabawę. „1602” musiałem czytać dwa razy z rzędu, gdyż za pierwszym nie mogłem się powstrzymać od chichotu na widok kolejnej zmienionej, aczkolwiek znajomej twarzy wychylającej się zza zakrętu historii... Choć samym bohaterom do śmiechu raczej nie jest. Inkwizycja widzi w posiadających „diabelskie moce” i odstający od innych ludzi wygląd superbohaterach dziwadła i nasienie szatana. Jakub VI, król Szkocji i następca tronu Brytyjskiego, czekający tylko na śmierć królowej Elżbiety i czyhający na jej tron, nienawidzi „odmieńców” i „plugawych czarnoksiężników”. Zwykli ludzie też nie darzą ich szacunkiem, a niejaki hrabia Otton von Doom zrobiłby prawie wszystko, by wydrzeć „czarorodnym” tajemnice ich mocy.

Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, to prawie że nie można było trafić lepiej – znani na polskim rynku z jakże ładnego „Wolverine: Origin” Kubert i Isanove starają się jak mogą by nadać tej serii niepowtarzalny klimat i udaje im się to doskonale. Nie mogę ich rysunkom zarzucić nic złego – piękne, klimatyczne rysunki, czytelne, świetnie kadrowane, z ciekawymi pomysłami (boski efekt działania "zmysłów" Daredevila, czy też raczej „sir Devila”) i bardzo stylowymi stronami tytułowymi. Świat z początku XVII w. według pary Kubert/Isanove jest mroczny i tajemniczy, a anomalie pogodowe tylko pomagają nadać rysunkom niesamowity, nierealny wręcz wygląd. Klimat komiksu na 5+.

Pierwszy tom „1602” jest świetny. Po prostu. Jest niczym powiew świeżego powietrza na skostniałym i mało odkrywczym ostatnimi czasy rynku komiksów o superbohaterach. Ma styl, ma klimat, ma ciekawą historię i wygląda na to, że dopiero zaczyna się rozkręcać. Gaiman dopiero delikatnie zaczął wykorzystywać możliwości jakie daje wprowadzenie marvelowskich herosów w inne realia historyczne. Nie mogę się doczekać, cóż takiego wymyśli dalej.

9/10

Opublikowano:



1602 #1

1602 #1

Scenariusz: Neil Gaiman
Rysunki: Andy Kubert, Richard Isanove
Wydanie: I
Data wydania: Sierpień 2004
Seria: 1602
Tytuł oryginału: 1602 vol.1 no.1-4
Rok wydania oryginału: 2003
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 17x26 cm
Stron: 112
Cena: 24,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

1602 #1 1602 #1 1602 #1

Tagi

Marvel 1602

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-