baner

Recenzja

Great Teacher Onizuka #3

Yaqza, Yaqza, Azirafal, Azirafal recenzuje GTO - Great Teacher Onizuka #03
Szkoła uczy. Szkoła wychowuje. Szkoła niszczy. Szkoła deprawuje.
Temat szkoły jest w obecnych czasach tematem drażliwym. Uczeń ma coraz więcej praw, nauczyciel coraz mniej. Niewiele trzeba, by zostać oskarżonym o molestowanie seksualne czy znęcanie się nad wychowankami- nauczyciel musi być nad wyraz uważny, jeśli chce zachować twarz i stanowisko. Rodzice też nie pomagają- wydaje się, iż powszechnym stało się przekonanie, że szkoła sama rozwiąże wszystkie problemy wychowawcze- w związku z czym podkopywanie autorytetu nauczyciela przez rodziców nie będzie miało negatywnych skutków. A ma.

Praca pedagoga to ciężki kawałek chleba- nie można popaść w schematyczność, bo straci się szacunek i oddanie uczniów, nie można też przesadzać w stosowaniu technik nowatorskich, bo oberwie się od kadry. Od samego myślenia o takich problemach można się rozchorować- a co dopiero kiedy człowiek naprawdę chce uczyć?

Eikichi Onizuka chce. Może pobudki go motywujące nie należą do najszczytniejszych (młodziutka żonka schwytana w sieć nauczyciela...- oto cel, który mu przyświeca), to jednak nie można mu odmówić zapału, ikry i nad wyraz oryginalnego podejścia do trudnej młodzieży. W końcu wśród takiej przebywał gdy przewodził gangowi...Nie wspominałem o tym? To właśnie wspomniałem.
Podsumowując- młody, 22-letni Onizuka, notowany nie raz i nie dwa z nieczystych pobudek zostaje nauczycielem. Jaki może być komiks o nim? Każdy temat da się spartolić- taka prawda, ale w tym przypadku autor stworzył komiks genialny.

W trzecim tomie swoich przygód Onizuka zostaje wychowawcą „dawnej drugiej D”- klasy siejącej postrach w szkole, dźwięk nazwy której wywołuje drgawki wśród nauczycieli. Czemu są tak straszni? Piją? Palą? Wywołują bójki? Klną? Jeżdżą na najniższych z możliwych ocen? Nie....to by było za łatwe- nie zasłużyli na swoją reputację z powodu tak błahych przewin. O czym Onizuka przekona się bardzo szybko- za sprawą dwóch uczniów tejże klasy, którzy jako pierwsi wejdą mu w drogę. Mowa tu o Kunio Murai, zawziętym na nowego nauczyciela jak szczerbaty na suchary (którego rodzicielka, nawiasem mówiąc, sama stanowiłaby smakowity kąsek dla Onizuki)i Yoshito Kikuchim- specjaliście od fotomontaży. Obaj odegrają niebagatelną rolę w komiksie- naprawdę warto zobaczyć do czego są zdolni- szczególnie ten pierwszy (jego nienawiść do Onizuki podchodziłaby chyba pod mocne zaburzenia emocjonalne, grożące samounicestwieniem). Powróci także wątek Yoshikawy- ofiary zdeprawowanych dziewczyn- jego dramat nabierze nowego, niespodziewanego wymiaru gdy sprawą zajmie się nie kto inny a nasz ulubiony pedagog..
Warto gwoli ścisłości napomknąć także o dyrektorze i jego nowej, lśniącej Creście- dowiemy się co nieco o tej zabieganej, mocno łysiejącej personie, a i samochód odegra niebagatelną role w komiksie. Ale o tym warto przekonać się samemu.

GTO porusza pół żartem, pół serio bardzo ciekawe tematy - tematy niewygodne, tematy które kiedy już trafią na wokandę wywołują burzę.
Znęcanie się psychiczne uczniów nad nauczycielem - co można o tym powiedzieć? Jak się ustosunkować, jak zareagować? A przemoc wśród samych uczniów? A sytuacja nauczyciela- jego życie prywatne? Jak łączy on pracę z życiem osobistym?
To tematy o których się nie myśli. Szkoła uczy. Szkoła wychowuje. Najłatwiej zwalić te kwestie na barki grona pedagogicznego i zapomnieć - jeden problem z głowy. A o tym, co dzieje się w placówce wychowawczej- opowie „GTO” właśnie.


Ale ja tu tak poważnie, a przecież GTO jest komiksem, przy którym można dosłownie spaść z krzesła śmiejąc się jak szaleniec- Onizuka potrafi wyprowadzić z równowagi swoimi komentarzami i nieortodoksyjnymi reakcjami na zaistniałe sytuacje, uwierzcie mi (że napomknę tu tylko o całkowicie nieudanej próbie zszargania jego opinii- warto zobaczyć). Potrafi równie dobrze przejechać się po uczniu bez litości, naigrywając się z niego straszliwie (co robi wykorzystując ku temu umiejętności nabyte podczas godzin spędzonych...nad konsolą), jak i w jednej chwili zjednać sobie sympatię podopiecznych - a co najciekawsze, on nie robi nic na siłę. Raczej reaguje, w ten najbardziej podstawowy dla niego sposób, na zmieniającą się sytuację.

Takiej dawki humoru dawno nie spotkałem w żadnym komiksie- a w GTO pracuje ten humor jeszcze tym bardziej na plus komiksu, że autor płynnie przechodzi od sytuacji poważnych, do rozbrajających. Niekiedy mina rzednie z kadru na kadr, ale nie pojawia się wrażenie upchnięcia czegoś na siłę- wszystko jest na swoim miejscu, opowieść toczy się dalej, nie pozwalając czytelnikowi się oderwać. Tempo jakie narzucił autor jest duże- i nie pozwala porzucić tej przejażdżki ot tak sobie. Z wysiadaniem trzeba poczekać do końca trasy. Niektóre sceny mają taki ładunek kinetyczny, że mało brakuje by wyrwały się z komiksu i znokautowały czytającego (Fujisawa pozwala sobie także na jak najbardziej komediowe- i to pierwszej próby- wykorzystanie tej dynamiki).

Rysunki współgrają z treścią- autor nie potraktował po macoszemu żadnego elementu komiksu- postaci, ubrania, pojazdy- wszystko narysowano z dbałością o szczegóły i realistycznie. W związku z czym nie uświadczysz tu, czytelniku/czytelniczko, wielkich, zajmujących pół twarzy (a w niektórych produkcjach i więcej) załzawionych oczu. I chwała autorowi za to.
Chwała też za to, że wyposażył Onizukę- twardziela i „delikatnego” erotomana- w tak bogatą mimikę- niekiedy sytuacja sprawia, że Eikichi samym wyrazem twarzy wywołuje salwy śmiechu. Widząc Eikichiego w pewnych sytuacjach można poznać nowe znaczenie wyrażenia „stanął wryty jak słup soli” i wielu innych.

Na osłodę dodam, że komiks jest pikantniejszy od anime, tłumacz pozwala sobie na więcej a i rysunki bywają śmielsze. I bardzo dobrze. „GTO” to komiks, który polecić mogę praktycznie każdemu. Jeszcze nie spotkałem się z niepochlebną opinią o nim (bez względu na płeć osoby pytanej o zdanie) - a to chyba już o czymś może świadczyć, prawda?

Czytać, czytać, czytać!


Azirafal: Historii ponownie streszczał nie będę, a i z opinią Yaqzy zgadzam się prawie całkowicie, więc ode mnie słów dosłownie kilka.

Zdziwiły mnie mocno początkowe tony tej recenzji. Mimo iż daleki jestem od uznania GTO za komiks nie poruszający ciekawych tematów i traktujących je (raz na jakiś czas) z należytą powagą, to przede wszystkim uznaję przygody Onizuki za świetną mangę humorystyczną. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, iż jest to najlepsza manga humorystyczna wydawana obecnie na naszym rynku! I przede wszystkim jako taką ją traktuję.

Jedyną rzeczą jaką dodałbym do recenzji Yaqzy, to bohaterowie. Nie, nie, nie. Nie mówię tu o Onizuce – jego wszyscy znamy i kochamy (bądź nie). Ale nie chcę też o nich mówić „postacie drugoplanowe”, bo tylko bym ich tak obraził. Cała gama wszelkiego rodzaju tałatajstwa (większość „dawnej drugiej D”), aniołów (Fuyutsuki), zwykłych, acz złośliwych sukinsynów (dyrektor), ofiar (Yoshikawa) i czego tylko dusza zapragnie. Powiedzmy sobie szczerze – gdyby nie ten cały tłumek barwnych, dziwacznych, ciekawych i żywych postaci, czytanie GTO nie sprawiałoby aż takiej przyjemności. Każdy z tych „drugoplanowych”(bo wiadomym jest, że Onizuka jest głównym pierwszoplanowcem) ma własne życie, problemy, uwagi, marzenia, itp. Przynajmniej do tej pory tak to wyglądało i nie mam podstaw sądzić, iż nagle miałoby to się zmienić.

Robiąc króciutkie już podsumowanie – GTO jest komiksem świetnym. Czytając każdy tom tej serii (także i ten, numer 3) spadanie z krzesła ze śmiechu wpadnie Wam w nawyk i przez tydzień będziecie musieli chodzić do masażysty, by złagodził cierpienia obolałych mięśni brzucha. Humor, ale także i coś nad czym warto się czasem zastanowić, a na dodatek plejada żywych i ciekawych bohaterów. Czegóż więcej chcieć od rozrywkowej humorystycznej mangi?

8/10

Opublikowano:



GTO - Great Teacher Onizuka #03

GTO - Great Teacher Onizuka #03

Scenariusz: Toru Fujisawa
Rysunki: Toru Fujisawa
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2004
Seria: GTO - Great Teacher Onizuka
Tytuł oryginału: Great Teacher Onizuka
Rok wydania oryginału: 1997
Wydawca oryginału: Kodansha
Tłumaczenie: Aleksandra Watanuki
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Format: A6
Stron: 200
Cena: 15,90 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Great Teacher Onizuka

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-