baner

Recenzja

Batman Black & White II #1

Yaqza, Yaqza, Yoghurt recenzuje Batman Black and White II #1
Czy pamiętacie wydaną kilka lat temu przez TM-Semic antologię zatytułowaną „Batman: Black and White”? Składała się ona z dwóch tomów, w których przeczytać mogliśmy krótkie (ośmiostronicowe) nowele opowiadające o Człowieku Nietoperzu. Mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy jak Batmana widzą tacy twórcy jak Ted McKeever, Jose Munoz (genialna historia „Diabelska trąbka”), Richard Corben (twórca „Dena”), Simon Bisley, Bill Sienkiewicz, Katsuhiro Otomo (zgadza się, ten od „Akiry”) czy Brian Bolland.
Wspomniana antologia mimo iż wydana na papierze pamiętającym lepsze czasy, to jednak udowodniła, że z postacią odzianego w śmieszny kostium schizofrenika można jeszcze wiele zrobić.
Egmont rozpoczynając wydawanie komiksów o Batmanie (najwyższy czas! I dzięki im za to!) postanowił zacząć od sprawdzonego tytułu- nie wznowił co prawda „Black and White”, ale wydał jego młodszego brata- „Black and White 2”.

W sumie szkoda, iż nie puścił najpierw Egmont wznowienia, wiele osób chętnie kupiłoby jeszcze raz lub po raz pierwszy

To także, jak poprzednio, zbiór nowel komiksowych, tyle że tym razem zaprzęgnięto do pracy zupełnie innych twórców. Wstęp już za nami, czas przejść do zawartości, a trochę tego będzie:

Studium przypadku” (scenariusz: Paul Dini, rysunki: Alex Ross )- fenomenalnie zilustrowana (przez Alexa Rossa, rysownika „Kingdom Come”) analiza przeszłości Jokera, Nemezis Człowieka Nietoperza. Dowiemy się co nieco o człowieku, który lata później stał się postrachem Gotham City...Czytając tę historię, przyznam szczerze, byłem nieco zdezorientowany- jeżeli macie za sobą lekturę „Zabójczego żartu” Moore’a i Bollanda pamiętacie zapewne kim był w przeszłości Joker. Pan Dini najwyraźniej dał sobie spokój z lekturą tego arcydzieła i dlatego jego wersja korzeni Jokera jest nieco inna od znanej nam z komiksu twórcy „Ligi Niezwykłych Dżentelmenów”...Co nie zmienia faktu iż jest to naprawdę smakowity kąsek- tak ze względu na ilustracje (argh) jak i przewrotny scenariusz.

Pierwsze co zwraca uwagę w tej historii to rysunki. Naprawdę- genialne! Historia może i gryzie się nieco z powszechnie uznaną jako obowiązująca dla świata Mrocznego Rycerza, ale czyta się to z niekłamaną przyjemnością.

Batsman” (scenariusz: Ty Templeton, rysunki: Marie Severin)-...czyli pastisz Batmana. Nietoperz ma poprzyczepiane na całym stroju małe nietoperzyki, zresztą nosi je także w gaciach jako broń zaczepno-nokautującą, ma całą armię współpracowników prześladujących go na każdym kroku („...Sygnał! Sygnał. Sygnał? Sygnał...”), łącznie z Alfredem popisującym się arystokratycznym akcentem...ogólnie: niby zabawne rysunki, niby zabawne teksty, ale jakoś tak nie śmieszy.

Z załozenia parodia. Rozbawiła mnie tylko w jednym miejscu (gdy zlecieli się wszyscy pomocnicy Batmana, łącznie z tym z przyszłości:)), ale rysunki w stylu „wczesne lata 50” jakoś mi do gustu nie przypadły. Ogółem- średnio na jeża

Kwestia zaufania” (scenariusz: Chris Claremont, rysunki: Steve Rude, Mark Buckingham)- Batman jest bohaterem. A kim jest Bruce Wayne? Co zrobi gdy powierzona mu zostanie opieka nad dwoma chłopcami? Ucieknie kryjąc się w swojej wielkiej posiadłości, zadzwoni po pomoc do Alfreda czy może spróbuje samemu pokonać upór i żywotność rozbrykanych chłopców?
Przyznam że niespecjalnie poruszyła mnie ta opowiastka- Claremont silił się na moralizatorstwo i nowatorstwo w temacie opowieści o Nietoperzu, a wyszedł mu „Dennis rozrabiaka”. Bez rewelacji, chociaż rysunki godne uwagi.

Mnie też zbytnio nie podszedł ten epizodzik. Silono się tutaj wyraźnie na ukazaniu drugiego, mniej znanego oblicza Bruce’a Wayne’a. Wyszło dziełko nieco niedokończone i właściwie poza ukazaniem Batmana jako dobrego materiału na ojca nic ze sobą nie niesie

Każdej nocy” (scenariusz: Kelley Puckett, rysunki: Tim Sale)- kiedy w ludzkie życie zakrada się rutyna wszystkie dni zaczynają wyglądać tak samo- taki sam poranek, popołudnie, wieczór, noc...życie Batmana także może nabrać takich cech, a kiedy to się dzieje czas postawić sobie pytanie „kto tu jest szalony?”.

Genialna opowieść spięta klamrą- początek jest jednocześnie końcem, niczym Ouroboros, Wąż Czasu pożerający własny ogon. Dodajmy do tego jak zwykle wspaniałe rysunki Tima Sale’a (tego od „Wolverine/Gambit: Victims”) a dostaniemy przepyszny komiksowy kąsek.

Jedna z najlepszych opowieści w albumie. Doskonała kreska i jeszcze lepszy scenariusz, przywodzący na myśl filmy Lyncha- koniec łączy się z początkiem w naprawdę znakomity i zaskakujący sposób.

Losy” (scenariusz: Steven T. Seagle, rysunki: Daniel Torres)- nie tylko Nietoperz jest detektywem...A kiedy spotyka on na miejscu zbrodni przedstawiciela swej profesji pojawia się pytanie- będą ze sobą współpracować czy wolą walczyć o laury? A może jedno i drugie? W każdym bądź razie Ashraf Batna to niezwykle ciekawa postać- dawno nie spotkałem się w komiksie z postacią tak intrygującego mahometanina...
Scenariusz może niespecjalnie wyrafinowany (jak na kryminał) i prawdę mówiąc czasami wręcz bawi swa prostotą, za to rysunki jak najbardziej interesujące- troszkę w klimacie „El Borbah”.

Ach ten prochowiec i kapelusz na głowie... Zawsze miałem słabość do marlowe’owskich klimatów i tak jest tym razem. Mimo że scenariusz śledztwa prosty, to jednak opowiastka ta mnie urzekła.

Zostać nietoperzem” (scenariusz: Warren Ellis, rysunki: Jim Lee)- absolutnie najlepsza nowela w tej antologii; wspaniale napisana i narysowana (wiadomo, Jim Lee) historia śledztwa w sprawie morderstwa młodej prostytutki. Poszczególne etapy dochodzenia przeplatane (uzupełniane) są o retrospekcje ukazujące sposób w jaki Bruce szkolił się w poszczególnych dziedzinach (balistyka, sztuki walki, akrobatyka...). Przeszłość i teraźniejszość przeplatają się w tej historii, a przyznać trzeba że nie tylko ogląda się ją dobrze- to zwyczajnie kawał świetnie napisanego komiksu. Perełka- chciałbym zobaczyć co Ellis zrobiłby z którąś z regularnych serii o Nietoperzu.

Ellis zaraz po Ennisie i Moorze jest jednym z najbardziej rozchwytywanych scenarzystów. I wcale się nie dziwię- gdyż facet ma łeb do naprawdę świetnych historii. Bez wątpienia najlepsza nowelka, i jeszcze dawno nie widziany przeze mnie styl Jima Lee. Bardzo dobra rzecz.

Cudowny chłopiec” (scenariusz i rysunki: John Byrne)- a to ci niespodzianka! Marny wstęp nie zapowiadał tak ciekawej i przewrotnej historii, a tu proszę! John Byrne potrafi jeszcze tworzyć komiksy! Co zrobić, kiedy dwóch mafiozów ma do odebrania transport narkotyków ale cały czas uważają na skrytego w cieniu obserwatora? Może zwyczajnie przyzwyczaić ich do tego widoku?

Świetna historia- tak w sferze rysunków (nieco staroszkolnych co prawda wziąwszy pod uwagę postaci Batmana i Robina) jak i świetnie przemyślanego scenariusza. Co nie zmienia faktu, że Byrne kilka przestarzałych dowcipów mógłby sobie darować...

Widać, ze jest to autor starszego pokolenia. Mnie historia jakoś nie zachwyciła, końcówka to jeden z klasycznych numerów no i ten dobijający wygląd Robina. Ale czytać się da bez większych problemów.

Złamany nos” (scenariusz i rysunki: Paul Pope)-...zawsze jest ten pierwszy, dziewiczy raz...to w sumie tylko i wyłącznie kwestia czasu, zanim się przydarzy- czasami przez przypadek, czasami przez nieuwagę, kiedy indziej świadomie...ale zdarzy się. Złamany nos. A najgorsze jest to, że boli kiedy się uśmiechamy, czyli w zasadzie po odwdzięczeniu się autorowi deformacji naszego kinola nie możemy się nawet lekko uśmiechnąć...I wierzcie mi- nie tylko my, biedni śmiertelnicy mamy takie problemy...świetne rysunki, przyjemny scenariusz- niby nic wielkiego, a czyta się zaskakująco przyjemnie.

U mnie trzecie miejsce wśród nowelek w tej antologii. Prosta, ba, wręcz banalna historia, a ma w sobie niezidentyfikowane „coś”, co zachwyca. Oryginalna kreska? Może. Ale na pewno nie tylko ona.

Pozdrowienia z...Gotham City” (scenariusz: John Arcudi, rysunki: Tony Salmos)- napad, Batman i ...pocztówka do rodziców. Co wspólnego mają te trzy elementy? Więcej niż można się spodziewać. Rysunki (moim skromnym zdaniem) fatalne, za to puenta...arcydzieło!

Najbardziej zaskakujące zakończenie w całym albumie, co się zresztą chwali. Kreska aż taka zła jak na mój gust nie jest, ale Tony Salmos raczej nigdy nie załapie się wyżej niż do klasy średniej, jeśli chodzi o umiejętności.

Zabawa w chowanego” (scenariusz: Paul Levitz, rysunki: Paul Rivoche)- czy katastrofa metra była wypadkiem czy też maczał w niej palce jakiś groźny szaleniec? Czemu Batman jak szaleniec pognał za widocznym tylko dla niego śladem? Kto kryje się w mroku wykorzystując do ucieczki najbardziej nieprawdopodobne ścieżki?
Wspaniała opowieść w konwencji w jakiej powinna być utrzymana nowela- bo w noweli można zrobić wszystko. Wspaniałe, zaskakujące zaskoczenie i porządne, realistyczne i szczegółowe rysunki (nieodparcie kojarzące mi się z „Year One”). Polecam.

Dobra rzecz i znów- zaskakujące zakończenie. Do tego niegłupio zarysowana relacja Gordon-Nietoperz i mocno cieniowane, świetne rysunki. Nie ma prawa się nie spodobać.

Jak można podsumować ten album? Dobry, ale nie powalający. Jest kilka historii bardzo dobrych- ba! Wręcz rzucających na kolana, ale tak naprawdę jest ich za mało by uczynić z tej antologii hit. Pamiętajmy jednak, że w przypadku „Black and White I” pierwszy tom także był (przynajmniej moim zdaniem) słabszy od drugiego. Być może w tym przypadku będzie podobnie- przed nami jeszcze prace takich twórców jak Azarello, Risso, Gibbons, Buscema...stawiam orzechy przeciw diamentom że drugi tom przebije pierwszy.

Nie zrozumcie mnie źle- to nie jest zły komiks. Powiedziałbym wręcz, że jest naprawdę dobry, ale sami rozumiecie- spodziewałem się czegoś innego. Za mało jest tu tzw. „killerów”, historii powalających na kolana. I dlatego stawiam mu siódemeczkę. To i tak bardzo dobry wynik.

Ładnie wszystko Yaqza podsumował- dobrze, ale nie znakomicie. Gdyby zebrać najlepsze historie z pierwszego, drugiego i nadchodzącego trzeciego Black&White’a, wtedy powstałaby iście mistrzowska antologia, a tak mamy tylko bardzo dobrą z drobnymi potknięciami. Choć i tak wiem każdy miłośnik Uszatego kupi ten album, więc właściwie jakiekolwiek nawoływania do zastanowienia się nad kupnem nie mają większego sensu. W końcu sam kupiłem bez ówczesnego przejrzenia tylko dlatego, ze na okładce był Mroczny Rycerz...

Opublikowano:



Batman Black and White II #1

Batman Black and White II #1

Scenariusz: Paul Dini, Ty Templeton, Chris Claremont, Kelley Puckett, Steven Seagle, Warren Ellis, John Byrne, Paul Pope, John Arcudi, Paul Levitz
Rysunki: John Byrne, Paul Pope, Alex Ross, Marie Severin, Steve Rude, Mark Buckingham, Tim Sale, Daniel Torres, Jim Lee, Tony Salmons, Paul Rivoche
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2003
Seria: Batman Black and White
Tytuł oryginału: Batman: Black & White Vol. 2
Rok wydania oryginału: 2000-2001 (w zeszytach), 2002(wydanie zbiocze)
Wydawca oryginału: DC
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Druk: czarno-biały, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 17 x 26cm
Stron: 88
Cena: 9,90 ł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Batman Black & White II #1 Batman Black & White II #1 Batman Black & White II #1

Tagi

Batman

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-