baner

Recenzja

Wilq Superbohater #2

Yaqza, Yaqza, Yoghurt recenzuje Wilq #02
”-...Fani komiksu! To jest dopiero pedalska banda i od nich zaczniemy dochodzenie.
-Czytelnicy komiksu?
-Nie czytelnicy, tylko fani! Fani, pedały, jacyś dziennikarze, licealiści, rozwódki- to wszystko są zboczeńcy!”

Tak, tak- Wilq powraca w drugim zeszycie swoich przygód! Tym razem poznamy „Historie, których wolałbyś nie znać”, czyli:
-”Wilq vs. Manifa“- dwustronicowa, zabijająca na wstępie opowieść o tym jak Wilq i Alc-man rozpędzili manifestację przeciwko wojnie w Iraku i ekspansjonistycznej polityce Busha. Masakra, krótko mówiąc- ta historia otwierając zeszyt od razu wkręca nieziemską jazdę; naprawdę podziwiam pomysłowość autora- ja na dzień dobry spadłem z krzesła, i to już przy pierwszym kadrze (”Cała Polska j..e Śląska”). Fenomenalny początek. Jak u Hitchcocka.
- ”Historia, której wolałbyś nie znać”- czyli opus magnum numeru, gwóźdź programu- znana nam już z łamów „Produktu” 17-stronicowa opowieść o tajemniczym gwałcicielu („Mówiąc dokładnie trup został zgwałcony...w prawy oczodół! Fachowa robota.”), potyczkach z wielbicielami komiksów („Kto ma jeszcze pedalskiego kucyka?!”), próbie uzyskania przez Mikołaja super-mocy („Ślurp! Ślurp! Ślurp! Ślurp!”)i kilku innych sprawach. A wszystko to na najwyższym poziomie. Niesamowita historia z wieloma wątkami pobocznymi...czy można tak powiedzieć? No, skoro Entobed jest nad strumyczkiem, to chyba można...zabijająca dialogami i pokręconymi pomysłami. Dla tych, którzy chcą się dowiedzieć, jak może wyglądać naprawdę bezsensowny dzień. Gościnnie Słaby Wielbłąd.
- Niebiański bramkarz (8 stron)- nad morzem grasuje morderca...ale nie byle jaki morderca! Ten urywa swoim ofiarom głowy! Z misją rozwiązania zagadki wysłany zostaje dream-team w składzie: Alc-man, Wilq, Mikołaj, Entombed (który zaczął używać heavy-metalowgo słownictwa) i, jako niezależny obserwator- urzędnik Unii Europejskiej. Co nasi bohaterowie odkryją nad morzem? Czy Entombed pomści Sabę? Kto puszcza bąki w kościele? A kto lubi bawić się z glonorostami? Na te wszystkie głupie pytania znajdziecie odpowiedź w tej historii właśnie.
Co mogę powiedzieć? Nie chce mi się już powtarzać- tak, ta historia też zabija („ Chcesz dotację, suko? Powiedz!! Z funduszu Sapart? Chcesz ją? Chcesz dotację, dziwko?”.). Niewyczerpane jest źródło pomysłów braci Minkiewiczów- minęliśmy już zszywki na środku zeszytu, a nie było jeszcze słabej historii! To nienormalne! Ale poczekajmy, może coś do pokrytykowania się trafi...
-Wywiad z Wilq- jednostronicowy wywiadzik z naszym bohaterem. Co może on- jako bohater komiksowy- myśleć o komiksach właśnie? A co z poprawnością polityczną? Eeee...przekonajcie się sami. Warto.
-Wice plastyczne- taaaaakkk!!!! Wreszcie coś słabszego! Żart są głównie pokroju znanych nam z takiego chociażby KOC’a (Komiczny Odcinek Cykliczny, dla niekumatych)- czyli przedziwne kalambury słowne. Fajne, ale w porównaniu z resztą nie wychodzą obronną ręką (no, oprócz parapetu-pułapki...może to IRA? Także rozrywki grabarzy mnie, delikatnie mówiąc wprasowały w glebę...). Czyli- lekkie zaniżenie poziomu. W porównaniu ze znanymi z poprzedniego numeru żartami (chociażby genialne„jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon”) te z obecnego są wyraźnie słabsze. Wreszcie coś skrytykowałem! Jak tak człowiek używa samych superlatyw czytelnicy mogą zacząć podejrzewać go o stronniczość...ale tym nie muszę się już przejmować, prawda? Uffff!
-Wyprawa na ciemną stronę Słońca- część druga tej dziwnej opowieści. Kapitan Dewil i jego załoga wpadają w zasadzkę zastawioną przez Mata. Na obiedzie-przesłuchaniu Mat (obecnie Matto the Great) w towarzystwie tajemniczej kobiety wyjaśnia Kapitanowi zawiłości swego planu. Jednakże nie wszystko idzie po jego myśli- klony (nie drzewa) które schwytały załogę postanawiają wprowadzić nieco zamieszania do tej niełatwej już sytuacji. Przy okazji wychodzi na jaw, kto ma interes w udaremnieniu wyprawy. W zamieszaniu Kapitan z załoga ucieka na swój statek, gdzie spotyka....tego już wam nie powiem.
Chyba zaczynam się wkręcać w klimat tej historii, bo czytało mi się ją niesamowicie. Coś w niej jest, jakiś pierwiastek, którego nie potrafię sprecyzować- a może chodzi zwyczajnie o to, iż po psychodelicznym pierwszym odcinku w drugim okazuje się, że wcale tak psychodelicznie nie jest? No i kreska też mi tak jakoś bardziej niż poprzednio przypadła do gustu...
No, czas na podsumowanie: ZASUWAĆ DO EMPIKÓW!!! Drugi numer „Wilq” jest jeszcze lepszy od poprzedniego i naprawdę warto w niego zainwestować te niecałe 8 zeta. W zamian dostaniemy powalający na kolana konceptami i dialogami komiks. Co prawda niektórym może nie odpowiadać oprawa graficzna, ale ja to ujmę tak: na pohybel! Rysunki w 100% pasują do Wilq’a i nie bardzo wyobrażam sobie te historie rysowane przez kogoś innego (np.Śledzia). Krótko mówiąc: rozrywka na najwyższym poziomie- zamiast kupować „Gundama” wydaj zaskórniaki na „Wilq’a” (hihi). Od dzisiaj niech cała Polska chodzi w koszulkach z Wilq’iem!


Yoghurt: ”Pomiziać cię pytką po szyi”- geeez, jak ja uwielbiam ten tekst... Mówiłem już przy pewnej okazji, że mianem „kultowego” może się szczycić tak naprawdę niewiele tworów rak ludzkich. A jednym z wyznaczników owej „kultowości” jest ilość cytatów i zapożyczeń z danego dzieła w życiu codziennym. Któż nie zna „Miałem aparat Zorkie 5 i zrobiłem kilka zdjęć” czy „Panie, tu jest kiosk ruchu, ja tu mięso mam”? Od niedawna do grona tak znamienitych dzieł dołączył Wilq- cytaty z tego objawienia geniuszu obecne są już w mowie potocznej. Nie zacytuję wszystkich, zresztą większość z nich nie nadaje się do publikacji, fakt jednak faktem pozostaje- Wilq to fenomen i ikona popkultury.
Kolega Yaqza ślicznie przedstawił, co nas czeka w drugiej odsłonie przygód opolskiego superbohatera, ja musze mu tylko przyznać rację- wszystkie historie zahaczają o geniusz. Bracia Minkiewiczowie to zaprawdę mistrzowie prześmiewczości i doskonali obserwatorzy („Wilq vs Manifa” jest tego znakomitym przykładem).
Co się tyczy żartów obrazkowych- „parapet pułapka” był naprawdę powalający, żeby nie powiedzieć- zabójczy (sic!). Reszta trzyma wciąż poziom, jak dla mnie nie odstający od tego, jaki występował w 1 tomiku. I to tylko świadczy dobrze o autorach- ich chore (bo tylko psychopaci mogli wymyślić tak zakręcony komiks) mózgownice wciąż przepełnione są pomysłami i wygląda na to, ze nie prędko wszystkie (pomysły, nie mózgownice) zostaną wykorzystane. Byle tak dalej.
Ciemna strona słońca... z początku nie podobał mi się ten komiks, nie pasował mi do klimatu reszty albumu, ani fabularnie, ani graficznie. Po przeczytaniu drugiej części tej opowieści zaczynam powoli „kumać czaczę”, jak to się drzewiej mówiło. Nadal uważam co prawda, ze „Ciemna Strona” powinna być wydana oddzielnie, gdyż odstaje od wilqowych przygód, lecz nie twierdzę już, ze to komiks słaby- o nieeeee.
Cóż, tyle przemyśleń, dodam tylko- Wilq jest w pytę i nikt ani nic temu nie zaprzeczy. A jak spróbuje....cóż, marny los, oj marny. Dziewięć i pół ode mnie i bez dyskusji. A teraz marsz do EMPiKu (ciekawe, dlaczego w sklepach komiksowych Wilq nie jest dystrybuowany?) i wydać te niespełna 8 złotych- będzie to jeden z waszych najbardziej udanych zakupów w życiu.

Opublikowano:



Wilq #02

Wilq #02

Scenariusz: Tomasz Minkiewicz, Bartosz Minkiewicz
Rysunki: Tomasz Minkiewicz, Bartosz Minkiewicz
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2003
Seria: Wilq
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Stron: 44
Cena: 7,89 zł
Wydawnictwo: BM Vision
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Wilq

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-