baner

Recenzja

Vlad #3: Czerwona strefa

Yaqza, Yaqza recenzuje Vlad #3: Czerwona strefa
...Dawno nie spotkałem się z tak przygnębiającym komiksem. Ukazana w nim rzeczywistość to wizja gorsza od tej z „Mad Maxa” i „Pielgrzyma” razem wziętych. Ja oczywiście rozumiem, ze Rosja dla obcokrajowca (ba! Nawet dla przeciętnego obywatela tegoż molocha) może się tak drastycznie kojarzyć, ale to do czego posunął się Swolfs (znany nam przecież ze świetnego „Księcia Nocy”) to zwyczajnie jedna z najbardziej ponurych wizji świata z jaką się zetknąłem. Bo widzicie, w niej nie ma nadziei- otacza nas brud, szarość, bylejakość...Aż strach to czytać- przygnębienie ogarnęło mnie na dzień dobry po kilku stronach lektury. Jakby na dokładkę mamy rysunki Griffo (rysownika serii „Giacomo C.”- komiksu tak ze względu na scenariusz jak i kreskę godnego najwyższej uwagi) obdzierające Rosję z wszelkiego piękna- tutaj nawet śnieg wydaje się być zbrukany tą wszechogarniająca brzydotą. Ludzie, ich ubiory, pojazdy, budynki- wszystko razem i każde z osobna przesiąknięte jest jakąś skazą wywołująca u czytelnika uczucie wstrętu...O ile np. W takim „Incalu” świat jest odrzucający ze względu na ukazaną w niezwykle sugestywny sposób degenerację, zezwierzęcenie tych wysoko rozwiniętych społeczeństw, to tutaj mamy świat, który mógłby być naszym. I dlatego tak bardzo przeraża.

Ale powiedzmy co nieco o fabule, w końcu także po to czyta się recenzje- być może któregoś z czytelników zainteresuje przedstawiona tu intryga i sięgnie po ten tytuł? Proszę bardzo zatem...
Przed nami rozciąga się wizja Rosji przyszłości, państwa przeżartego korupcją, rządzonego przez mafie którym nikt nie może się przeciwstawić. I w tym oto świecie, w tej rzeczywistości, Vlad, weteran rosyjskiej armii (nieodparcie kojarzący mi się z bohaterem smakowitej „Trzynastki”) poszukuje swego brata bliźniaka, który wszedłszy w posiadanie tajemniczej walizki (oczywiście pożądanej przez wszelkie organizacje mafijne i korporacje w promieniu kilkuset kilometrów) stał się najbardziej poszukiwaną osobą w Rosji. Tak oto wygląda zarys fabuły „Vlada”- a do połknięcia tego tomu przydatna może być informacja o towarzyszącym naszemu bohaterowi naukowcu Elensztajnie ( o posturze i wyglądzie przeciętnego internauty- małe, chude, zgarbione, zakompleksione). Tyle fabuły, przechodzimy do rozliczenia z komiksem.

Tak wyglądałoby oblicze ziemi po wojnie nuklearnej, tego jestem prawie że pewien. Kolejne skojarzenie, jakie mi się nasuwa to „Cygan”- jego świat także nie jest piękny, ale dzięki rysunkom Mariniego odbieramy go w zupełnie inny sposób. A Griffo nie bawi się w konwenanse- jego Rosja przyszłości to postrzępione odzienie, zniszczone czasem i działaniem pogody ( a często i pocisków) budynki, ludzie nie widzący przed sobą przyszłości lub bojący się na nią spojrzeć i wszechogarniająca szarość, przez która nie przebija się nawet odrobina światła- bo to, które widzimy w dni pozbawione zawiesiny chmur samo wydaje być skażone jakimś rodzajem brudu...

Wiem, że to o czym piszę może wydawać się niektórym niezrozumiałe, ale ja w ten właśnie sposób postrzegam ten komiks. Dla Was może być zwyczajnie brzydki, dla mnie będzie odpychający....

....Koniec końców nie mogę i nie uznam tego komiksu za szczególnie godny uwagi. Są w nim i eksperymenty genetyczne, i wszechobecne wojsko, i pościgi...ale całość wydaje się być mieszanką „XIII” i wspomnianego już „Cygana”. Niby ok., ale efekt nie jest tak zadowalający jak powinien. Swolfs starał się wpleść w fabułę wątki psychologiczne (więź łącząca Vlada z bratem, relacja Elensztajn/Arzaniew), ale dziwnie to wypada na tle innych wydarzeń. Dlaczego? Może przez te banalne fabularnie eksperymenty jakimi autor starał się „urozmaicić” fabułę- dzieci o niezwykłych oczach...do tego sami blondyni- to kojarzy mi się z takim horrorem- „Dzieci kukurydzy” czy jakoś tak...Ogólnie powiedziawszy- zgadza się, niezbyt dobrze mi się kojarzy. I to stado blondynek używanych jako odstresowywacz...
„Vlad” to wizja upadku moralności i godności człowieka, świata którym rządzi strach i brutalna siła i w którym można liczyć tylko na siebie, a ci, którzy chcą pomóc bliźniemu sami źle kończą.

Ale mi wyszła ponura recenzja...Wybaczcie mi, ale lektura tego komiksu wcale nie nastawiła mnie pozytywnie do świata- po jego lekturze uświadomiłem sobie jak przerażający jest obraz cywilizacji, który przedstawia...Przerażający, bo tak bliski naszemu...


Opublikowano:



Vlad #3: Czerwona strefa

Vlad #3: Czerwona strefa

Scenariusz: Yves Swolfs
Rysunki: Griffo
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2003
Seria: Vlad
Tytuł oryginału: Zone Rouge
Rok wydania oryginału: 2001
Wydawca oryginału: Lombard
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor, kreda
Oprawa: kartonowa
Format: 21,5x29 cm
Stron: 52
Cena: 17,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-