baner

Recenzja

Video Girl Ai # I i II

Yoghurt recenzuje Video Girl Ai #01
Kto kojarzy w Polsce nazwisko Masamune Shirow? Albo Naoko Takeuchi? Lub Kosuke Fujishima? Cóż, niewiele osób nie wie, kimże są te osoby- twórcy Mang, które w Polsce zdobyły niebagatelną popularność. Ale gdy o Masakazu Katsurę, już mniej łapek w górze ujrzymy na potwierdzenie znajomości tego nazwiska. Ale jeśli powiemy tytułami mang: GitS, Sailor Moon (nieodżałowany "zapalnik" Mangi i Anime w tym dziwacznym kraju, argh! ), Oh! My Goddess... i Video Girl AI. O tak, wszystkie tytuły kojarzone są znakomicie, jednakże niewiele osób skojarzy pana Katsurę z ostatnim tytułem. Może dlatego, że nie jest o nim w Polsce głośno? Któż wie? Zapewne z jego dzieł w naszym kraju znane jest tylko VGAi i niektórym DNA^2... (tu chciałbym pozdrowić Gorrego, który zapewnił mi miejscówkę w krakowskim grodzie, dzięki czemu obejrzałem DNA^2 i nie zapomnę go do końca życia :))

No, ale przejdźmy do sedna, bo jak zwykle się rozgadałem nie o tym co trzeba. A trzeba przecież omówić nowość z wydawnictwa Waneko. Jak zapewne wie większość fanów Mangi i Anime w Polsce Video Girl Ai debiutowała u nas w Mangamixie. Czytelnicy zachwyceni wręcz przedstawioną tam historią, zagłosowali, aby AI została wydana w tomikach i stąd też pojawienie się dwóch tomików tej historii na półkach księgarni i salonów prasowych (szumna nazwa, nieprawdaż?). Czym VGAi urzekła czytelników? Może najpierw streszczę trochę fabuły aby było wiadomo o co z grubsza chodzi:
16-letni Moteuchi Yota amantem nie jest, przez co ma sporo kompleksów. Dodatkowym problemem jest fakt, ze wszyscy jego imię i nazwisko przeinaczają na "Mateusz Idiota" (spory z tłumaczką- panią Watanuki były żywe, ale w końcu to przetrawiono :))...A jeszcze jakby było mało, Yota jest zakochany bez wzajemności ( to się jeszcze okaże :D ) w swojej klasowej koleżance Moemi. Ta zaś, jak się dowiadujemy po kilku minutach czytania, zakochana jest podobnież jak Yota bez wzajemności w kumplu Moteuchiego, Takashim. Yota, załamany, gdy się o tym dowiaduje, idzie zrezygnowany do domu, gdy przypadkiem trafia na dziwaczną wypożyczalnię video, której nigdy wcześniej nie widział. Szuka pocieszenia, szukając sobie jakiegoś filmu "dla dorosłych" i wypożycza kasetę z pewną dziewczyną- Ai na okładce. Wraca do domu i od razu odpala kasetę w swoim Video. Niestety, rano przypadkiem zrzucił je z półki i coś szwankuje. Niemniej nie śnieżący obraz jest największym problemem. A co jest? Cóż, drobnostka.
Dziewczyna...wychodzi z telewizora. Po małym ochrzanie od niej (jak można ją odpalać w zepsutym video) i po drobnych zmianach w fizjonomii Ai (niestety ponieważ video było zepsute, coś szwankuje i ku rozczarowaniu wszystkich łącznie z samą Ai i Yotą, a przede wszystkim ku rozczarowaniu czytelników piersi bohaterki z rozmiaru 83 zmniejszają się o jakieś dwa numery :)) dowiadujemy się, że nasza Video Girl jest po to, by pocieszyć Yotę i pomóc mu zdobyć miłość Moemi. Tak w (dość długim) skrócie przedstawia się fabuła pierwszych kilkunastu stron mangi. A może teraz wyliczę co urzekło czytelników w VGAi, że zagłosowali na wydanie tomikowe?



Prześliczna kreska- Pan Katsura rysuje IMHO po prostu znakomicie, szczególnie twarze. Gdyby powycinać teksty z dymków i tak doskonale wiedzielibyśmy, o co chodzi- jego postacie wyrażają emocje niczym żywi ludzie. Jak to ujęła jedna z osób na pewnym forum dyskusyjnym, gdy zaprezentowano kolorowe prace Masakazu: "Ten facet tak rysuje, że trudno powiedzieć, czy to jeszcze rysunek, czy już fotografia". I jest to chyba najtrafniejsze określenie rysunku pana Katsury.
Fabuła- Niby zwykła, kolejna durna opowiastka miłosna, a jednak skomplikowany romans głównego bohatera potrafi urzec nawet mnie :) Naszpikowana dowcipami, przy których można paść ze śmiechu, ale też i momentami wzruszeń...No i gmatwa się niczym prawdziwa brazylijska telenowela, a tej zwolenników w naszym kraju mamy tyleż samo co przeciwników. Na całe szczęście ta telenowela z VGAI wciąga bardziej niż najlepsze wenezuelskie Izaury czy Fiorelle....Bo jest ciekawsza i nie obfituje w urozmaicenia typu "Henryk był przyrodnim bratem swej matki, która tak naprawdę urodziła jego stryja" czy coś w tym stylu
Wspomniany już humor- zarówno słowny, jak i (w mniejszym natężeniu) sytuacyjny. Szczególnie kłótnie głównego bohatera z AI :)
Najważniejsze dla płci męskiej- odrobina golizny (Yoghurt, Yoghurt, ty stary hentajowcu...), która jeszcze nikomu nie zaszkodziła

I jeszcze odrobina słów o sprawach "technicznych", czyli jakości wydania. Cóż, ci, którzy przyzwyczaili się do wydań mang z JPF, wanekowskim poczują się nieco zawiedzeni- papier o wiele słabszy. To pół biedy. Brak obwoluty, a tylko jej imitacja w postaci skrzydełek okładki- tym się tak strasznie nie przejąłem. Brak kolorowych stron (a wytrawne oko zauważy, które z czarnobiałych w mandze stron w oryginale były kolorowe), no i ta niewiele niższa cena mimo tak okrojonego wydania (no, przynajmniej tzw. dodatek odautorski na końcu mangi zostawiono). Wolałbym dopłacić te 3, 4 złote za dodatkowe strony w kolorze, nieco lepszy papier i obwolutę, ale cóż, wiem że 4 złocisze na ulicy nie leżą, a w końcu setki rzeczy możemy mieć za tak kosmiczną sumę :)
Kontrowersje wzbudzało też tłumaczenie, szczególnie wśród "hardkorowych" fanów mangi, którzy wszelkie polonizmy tępili i żądali spalenia na stosie pani Watanuki. Cóż, jak dla mnie tłumaczenie złe nie jest, nawet przekleństw (które zdarzają się raz na 150 stron :)) nie wycięto, choć panuje mania cenzurowania ostatnio (na szczęście nie w mandze) co się chwali.

I to by było na tyle. Trzeci tomik VGAi zapowiadany jest na luty i ja wyczekuję go z niecierpliwością, bo akcja zawisła w dość ciekawym momencie (specjaliści nazywają takie coś "cliffhangerem" :)). A na razie zabiorę się po raz czwarty za czytanie dwóch tomików które już mam, bo nie trzymałem ich w łapkach chyba cały tydzień :)

Opublikowano:



Video Girl Ai #01

Video Girl Ai #01

Scenariusz: Masakazu Katsura
Rysunki: Masakazu Katsura
Data wydania: 2002
Seria: Video Girl Ai
Wydawca oryginału: Shueisha
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Format: B6
Stron: 200
Cena: 15.90 zł
Wydawnictwo: Waneko
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-