baner

Recenzja

Thorgal #27: Barbarzyńca

Yaqza, Yaqza recenzuje Thorgal #27: Barbarzyńca
Thorgal Aegirsson- któż go nie zna? Wychowało się na nim całe pokolenie czytelników komiksu. Nawet ci, którzy z „kolorowymi zeszytami” nie chcieli mieć nic wspólnego czytali przygody dzielnego Wikinga. Mężny, prawy, zdumiewająco prawdziwy, człowiek z krwi i kości, nie pozbawiony własnych pragnień ale potrafiący trzymać się twardego kodeksu postępowania. Opiekuńczy, przystojny, męski- to przyciągnęło przedstawicielki płci pięknej. Twardy, mężny, wojowniczy, bohaterski- tymi zaś cechami zaskarbił sobie dozgonne zafascynowanie męskiej części czytelników (no i miał nieziemskie rwanie u lasek). I, prawdę mówiąc, osobiście uważam, że bohater ten w pełni zasłużył na uznanie, jakim go obdarzono- mało jest komiksów tak absorbujących uwagę i pochłaniających odbiorcę bez reszty. Thorgal nie jest kolejnym bohaterem komiksu dla młodzieży. Jest kimś więcej- prawdziwym człowiekiem, który jednocześnie może być uważany za wzór.
Lata płynęły, Thorgal założył rodzinę, doczekał się dwójki dzieci- władającego potężną mocą Jolana i potrafiąca porozumiewać się ze zwierzętami Louve- jako potomkowie Ludzi z Gwiazd władali ich mocą. Wiele zdarzyło się w życiu dzielnego Wikinga- stracił pamięć, rodzinę, był siejącym postrach na morzach korsarzem. Ale z czasem wszystko się ustatkowało, wróciło do normy, zaś nasz bohater i jego rodzina postanowili wreszcie zapomnieć o przeszłości i rozpocząć życie od nowa. Czy im się to uda?
„Barbarzyńca” to 27-y już z kolei tom komiksowej epopei o tytule „Thorgal”. Po wydarzeniach z „Królestwa pod piaskiem” czarnowłosy Wiking, jego rodzina i dwójka Ludzi z Gwiazd- Tiago i jego siostra, Ilenia zostają odnalezieni wyczerpani na pustyni przez handlarza niewolników i w efekcie trafiają do Ponantu, jednej z najbardziej wysuniętych rzymskich prowincji. Tutaj zostają rozdzieleni- Thorgal i Tiago mają wziąć udział w specyficznym polowaniu, polowaniu w którym to oni sami mają być zwierzyną. Łowy takie urządzane są dla młodych oficerów, by sprawdzić ich obeznanie w sztuce władania bronią i skuteczność w zabijaniu. Nie muszę chyba mówić, że po dokonaniu małej rzezi wśród łowców nasz bohater wychodzi zwycięsko z tej śmiertelnie niebezpiecznej rozgrywki. To jednak nie koniec kłopotów- zarządca prowincji ujrzawszy Thorgala w akcji postanawia poddać go kolejnym próbom mającym udowodnić jak dobrym łucznikiem jest nasz barbarzyńca. Coraz to nowe wyzwania są coraz trudniejsze i bardziej okrutne- także Jolan i Louve zostaną wciągnięci w tę niebezpieczną grę.
Ostatecznie Thorgalowi udaje się zwyciężyć, ale nie bez poniesienia kosztów swego tryumfu. Ktoś musi zapłacić za zuchwalstwo Wikinga, a osób chcących się na nim odegrać jest sporo- w łowach zginęło wszakże z jego winy kilku młodzieńców ze znacznych domów. Ostateczną próbą ma być turniej organizowany dla rzymskich prowincji na wyspie Syrenia- zwycięska prowincja zostanie zwolniona z podatków na cały rok. Pozbawiony jakiegokolwiek innego wyjścia nasz bohater musi wziąć w nim udział, by ponownie połączyć się z rodziną. A zwycięstwo nie będzie to łatwe...
Kolejny tom „Thorgala”, kolejny odcinek niekończącej się sagi, kolejna przygoda nie wnosząca niczego do jego historii? Nie tym razem. Patrząc obiektywnie, to z czym mamy do czynienia w „Barbarzyńcy” to wielka, psychologiczna gra mająca sprawdzić umiejętności i granice wytrzymałości psychicznej naszego bohatera. Wciąż i wciąż na nowo wystawiany na kolejne próby, otoczony przez wrogów, bez szans na ucieczkę, zaszczuty jak zwierzę w klatce. Wciąż walczy, ale jak długo? Na jak długo starczy mu sił?
Ten tom jest chyba najbardziej tragicznym epizodem od dawien dawna- bo tak naprawdę, to nasi bohaterowie nie mają zbyt wielkich szans na przetrwanie, zdani na łaskę i niełaskę gubernatora i jego sadystycznego syna Herakliusza pałające do Thorgala nienawiścią, od kiedy ten darował mu życie podczas łowów. Nie obejdzie się też bez kilku wstrząsających wydarzeń- najwyraźniej Van Hamme całkiem poważnie mówił o zakończeniu serii. Scenariusz, przyznać muszę, jest naprawdę świetny. Po beznadziejnej „Błękitnej zarazie” i niewiele lepszym „Królestwie pod piaskiem” mamy wreszcie scenariusz godny przygód dzielnego Wikinga. Szczerze mówiąc, nie mogłem się oderwać od lektury tego komiksu, cały czas zastanawiając się, jak autor rozwiąże poszczególne wątki. I przyznam, że zostałem zaskoczony- do samego końca trudno przewidzieć, co się stanie. Podsumowując- scenariusz jest świetny. A jak mają się do tego rysunki? Otóż, moi drodzy- są naprawdę dobre! Przyznam szczerze, że strasznie się zraziłem do Rosińskiego od któregoś tam tomu „Thorgala”, ponieważ zauważyłem, że uprościł on sobie straszliwie styl i poszedł na łatwiznę w kwestii rysunku. Najwyraźniej doszedł do wniosku, że skoro ma ugruntowaną pozycję guru komiksu (w Polsce jest niemal bogiem, zaraz po księdzu, ale i tak to już coś), to może sobie pozwolić na olewatyzm i tumiwisizm. Ale w przypadku „Barbarzyńcy” naprawdę się postarał! Może to kwestia wykorzystania większej ilości tuszu, użycia go w miejscach, gdzie jeszcze poprzednio nie był kładziony, ale...efekt jest świetny. Oczywiście zdarzają się jeszcze buraczki, ale wiecie co? Tym razem mogę je przecierpieć. Bo ogólnie jest bardzo dobrze.
A co do kolorystyki, to już zupełnie inna sprawa- jest wspaniała! Stonowana, wykorzystująca ciemniejszą paletę barw, nadająca komiksowi cięższego, mroczniejszego klimatu. Po prostu kawał świetnej roboty.
I tak się to właśnie komponuje- scenariusz, rysunki i kolory- dając w efekcie komiks wart swojej ceny. Nie zawiodłem się na tym tomie „Thorgal”- jest naprawdę super. Cały czas trzyma w napięciu nie pozwalając oderwać się od lektury, a zakończenie...no cóż, nie będę wam psuł zabawy. Warto sprawdzić samemu. Polecam ten komiks, bo to wreszcie Thorgal, jakiego wszyscy lubimy.
Z tego co słyszałem, nakład tego albumu wynosi 12 000. I wcale się nie zdziwię, jeśli zejdzie w całości.


Opublikowano:



Thorgal #27: Barbarzyńca

Thorgal #27: Barbarzyńca

Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2003
Seria: Thorgal
Tytuł oryginału: Le Barbare
Rok wydania oryginału: 2002
Wydawca oryginału: Lombard
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka
Format: 21x29 cm
Stron: 48
Cena: 16,90 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Thorgal

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-