baner

Recenzja

TFUR #2

Yaqza, Yaqza recenzuje TFUR #3
Wiecie co to są fanziny? No, pewnie większość z was kojarzy tę nazwę, ale dla tego nielicznego grona niewtajemniczonych wyjaśnię krótko. Otóż fanziny to niskonakładowe pisma poświęcone określonej tematyce, robione przez zapaleńców zazwyczaj w dość chałupniczy sposób, wydawane własnym sumptem, a na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niechlujne i prostackie. Ale to tylko pierwszy rzut oka, nie zapominajmy.
W komiksowych fanzinach debiutowało wielu twórców, których widzimy teraz na pierwszym planie polskiej sceny komiksowej- że o Śledziu tylko litościwie tu wspomnę.
„Tfur” także jest takim zinem, co ważne jednak- wiele osób w nim tworzących związanych jest w taki czy inny sposób z „Produktem”- Mamy tu chociażby Bizona znanego z sagi „Poklenia”, KRL,a czy Simsona. Jak widać nazwiska to już znaczne, a ich współpraca z „Tforem” mogła tylko wyjść na dobre temu periodykowi.
Zacznę tak niecodziennie od tego, co mnie nieco razi- jakości wydania mianowicie. Na przykładzie tego zinu widać wyraźnie, że był konstruowany i powoływany do życia domowymi sposobami. Taki urok zinów jednak- co poradzić. W końcu nie jest to potężny Egmont, a grupa zapaleńców wykorzystujących swoje własne sposoby i fundusze. Czasami razi straszliwe rozmycie niektórych plansz uniemożliwiające wręcz odczytanie historii. I to tyle wad, moi drodzy, bo reszta to same superlatywy.
Zabił mnie ten zin. Prace są na tak zaje...yyy, znaczy się, wysokim poziomie, że aż przysiadłem z wrażenia. Nie wspomnę tu nawet o „Z pamiętnika Wiraża”, historii stworzonej przez Bizona, ani o „Dlaczego Smutny jest smutny” KRL’a, bo tutaj można było przeczuwać, ze i twórcy, i same historie tematycznie nawiązujące do słynnej sagi będą trzymały poziom. O nie, o nich nie wspomnę- powiem coś natomiast na temat debiutantów (przynajmniej ja ich nazwisk nie kojarzę, ale to może tylko ja). Weźmy taką Siostrę Tygrysa- narysowała ona między innymi historię „Nevermore” do tego numeru „Tfora”. Jest to historia fantasy, wiecie, potwory, miecze, zagrożenie, te sprawy. A wiecie jak narysowała? Aż przysiadłem. Argh- tak by to ujął Rincewind. Maxymalny profesjonalizm! Ludzie! Ona bez niczego mogłaby wydać wysoko nakładowy album, a ludziska kupowaliby go chociażby dla samej grafiki!
Niesamowicie bogata i szczegółowa kreska, dbałość o każdy element rysunku- no, panie Loisel, drżyj. Klasa sama w sobie. Ale mamy też „Powrót do Oz”, komiks stworzony przez Martę Ostrowską. I znowu to samo- co z tymi babkami, chcą przejąć rynek? Ale jeśli będą tworzyć takie historie, to nie ma sprawy, ja się zgadzam. A co do samej fabuły „Powrotu...”, to nawiązuje ona oczywiście do „ czarnoksiężnika z Krainy Oz” (or samfing), czegóż by innego, i opowiada o dalszych losach Dorotki i jej przyjaciół. A z innych historii? Porąbana „Wiewiórka” Szaleta, „Soł Diip” tegoż samego- koleś ma rysę na bani. I masę pokręconych pomysłów. No i ambitne „Strangers in the night…” Cabala wzorowane najwyraźniej na „Arkham Asylum”, ale niestety totalnie nieczytelne z powodu jakości wydania. “
Poza komiksami jest też publicystyka, a jak- tekst o „Panie Kleksie”...nie, nie pomyliłem się...; sprawozdanie z premiery pierwszego „Tforu” i listy- zabił mnie ten od gościa kochającego roboty- ktoś, kto układał te listy ma zarąbiście chorą wyobraźnie! Szacunek!
Entuzjastyczna ta recka, co? Ale całkowicie słusznie sobie „Tfur” te wszystkie pochwały zebrał. Kurcze, tutaj robią profesjonalni tFurcy. Aż się dziwię, że jeszcze nikt z nich nie trafił do jakiegoś większego wydawnictwa....Ale to kwestia czasu, zapewniam- jeszcze usłyszymy o tych ludziach...
Kurczę, kupować! Zin ma pewne wady (wydanie, jakość wydania jest tu największa bolączzką! I to przez nią ocena leci w dół...), ale ma też masę zalet, w tym w pełni profesjonalną załogę. Klimaty trzyma różne- raz nieco „produktowe”, kiedy indziej bardziej fantastyczne. Ale zawsze zarąbiste. Polecam. Aby otrzymać TFORa, należy przesłać przekazem kasę pod adres:
Marcin Grezlikowki
ul. Szosa Lubicka 162/15
87-100 Toruń

i tak: -TFUR#1 kosztuje złotych 5
-TFUR#2 kosztuje złotych 6 i groszy 50
-Oba TFORy kosztują złotych 10
W kwotę wliczone koszta przesyłki.
Wszystko aktualne do czasu wyczerpania zapasów (który się nieubłaganie zbliża).

Kliknij , by nawiązać kontakt z twórcami.

Opublikowano:



TFUR #3

TFUR #3

Data wydania: Marzec 2004
Seria: TFUR
Druk: czarno-biały
Oprawa: kartonowa
Format: A5+
Stron: 100
Cena: 8 zł
Wydawnictwo: Niezależne
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-