baner

Recenzja

KKK #18

Yaqza, Yaqza recenzuje KKK #18
KKK po przejęciu przez wydawnictwo Post stało się wreszcie ogólnie dostępnym dobrem (prawie jak chleb czy denaturat, tylko ilość egzemplarzy mniejsza i nie warto rozcieńczać). Od razu nasuwa się pytanie: czy wydawnictwo nie starało się w jakiś sposób wpłynąć na ludzi tworzących magazyn? Czy hojnymi prezentami nie chciało zjednać sobie recenzentów, a ciepłymi słówkami pełnymi obietnic gorącej zaba...yyyy, to jest, premii, oczywiście nie dążyło do zamiany "KKK" w narzędzie propagandy (powiedzmy to sobie wprost, za nacjonalistami i starymi dewotkami nie czytającymi niczego poza rozkładami jazdy na przystankach- propagandy antypolskiej!)? Odpowiadając na to przydługie pytanie (prawie wyleciał mi z głowy początek...) rzeknę stanowczo: nie! I wszystko jasne. A teraz, po kilku słowach wstępu (panie Naczelny, naprawdę nie trzeba tego tekstu obcinać) przejdę do meritum, esencji czy jak tam jeszcze zawartość nazwiemy. UWAGA: TUTAJ ZACZYNA SIĘ OPIS MAGAZYNU! JEŚLI NIE LUBISZ CZYTAĆ WSTĘPÓW POMIŃ TO CO NAPISAŁEM WCZEŚNIEJ. PAMIĘTAJ JEDNAK, ŻE ROBISZ TO WYŁĄCZNIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Na pierwszy ogień pójdą komiksy, w końcu to je właśnie kochamy najbardziej. Tak więc mamy następujące dzieła: "Ruchome schody" Łukasza Lendy- super narysowana i przemyślana jednoplanszówka o....schodach; "Wycieczka" Herlufa Bidstrupa (nie, nie pracował dla "Image"...)- też jedna plansza a całość w klimacie komiksów...przedwojennych; "Anais" Przemysława (tak, tak!) Truścińskiego, czyli fragment opowiadania przygotowywanego do antologii dzieł Grahama Mastertona "Piekielne wizje"- smaczny kąsek!; "Ostatni Komiks Świata" (duet Jabłoński/ Janusik)- powalająca graficznie ale niestety nie scenariuszowo krótka nowela; "Zefir" Śledzia- młody superbohater w akcji. Fajne, miłe dla oka, po prostu przyjemne- podawać z kiełbasą z wieloryba. "Wstydliwa" (Śmiałkowski/Zalibarek)- no, to jest już straszne. Najgorszy komiks magazynu- tak rysownik jak i scenarzysta zasługują na klapsy na gołą pupę i obiad bez ziemniaków. "Wampir" Szyłaka i Chalika (Tony'ego?-zapytają rzesze. Nie- Krzysztofa) to komiks o tym jak mogą poradzić sobie dwa głodne wampiry. Realny socjalizm ? Dla mnie zbyt dziwne. I zrobione na siłę. "Alma- kogut" (Gałek/ Zabdyr) zaś to strasznie fajny komiks mieszający wątki filozofii Wschodu, pojedynków samurajów i realiów polskiej wsi. Dziwnie brzmi, ale wyobraźcie sobie, że to taki "Usagi". Kurde, może to przez to, że mam skrzywienie na punkcie mieczy i filmów Kurosawy (tu też są kury) ten komiks mi się tak podoba...Dalej- "Leszcze" Michała Janusika czyli historia wykorzystująca...Leszcza Adriana Madeja. Chyba jasne jest, czego można się spodziewać. A i kreska jest zbliżona do oryginału.
To tyle komiksów. Teraz publicystyka, której oczywiście nie mogło zabraknąć. Tak więc mamy: rozprawkę o komiksach tworzonych na łódzki festiwal; nagrody K'02; typowaną przez trzynastu ekspertów (mocne słowa) listę najlepszych komiksów wydanych w okresie sierpień-październik, info na temat serii zapoczątkowanych w tym okresie; recenzje: "Kaznodzieja", "Sandman", "Sen potwora". Nie ze wszystkimi się zgadzam, ale przecież o to chodzi- każdy ma własne zdanie i czytelnik ma prawo je poznać. Gdybyśmy wszyscy pisali to samo sens straciłoby wydawanie magazynów różniących się w tej sytuacji tylko nazwą...Ale wracając do tematu- kolejny tekst dotyczy "Ghost in the Shell", porażającej rozmachem i stopniem zakręcenia (chińskie termosy się chowają) mangi wydanej niedawno przez JPF. Jak uda mi się ją skończyć i zrozumieć chociaż w połowie to skrobnę recenzję. Mamy też tekst o "Incalu" Jodorowsky'iego, "śledztwo" na temat kolejności tworzenia przygód Kajka i Kokosza przez Christę, krótką zapowiedź albumu "Piekielne wizje"(pisałem o nim wcześniej), biografię Van Hamme'a, pokręcony tekst o sposobach przedstawienia światów równoległych w komiksach, artykuł o Tartakovskym- gościu stojącym za chociażby "Laboratorium Dextera" (nie, Deedee, nie dotykaj tego!!) i jeszcze parę innych drobnych dodatków.
Czas wreszcie na podsumowanie ("wreszcie..." myśli biedny czytelnik). Moim skromnym zdaniem warto zainwestować te pare groszy (ładne mi pare groszy...) w "KKK". Jest po prostu dobry. Porządne, a czasami świetne komiksy, publicystka i brak dłużyzn gwa...zaraz...jakich dłużyzn? Sorry, znowu naoglądałem się "Fiorelli" (czy jak jej tam...). Magazynów komiksowych mamy na rynku niewiele, nakłady mają małe tak więc może warto je kupować z myślą o odsprzedaniu za parę lat? Ale ten akurat jest naprawdę dobry. Jeśli masz okazję przynajmniej go przejrzyj, wtedy dopiero dokonaj wyboru piwo/27 opakowań chusteczek/KKK.

Opublikowano:



KKK #18

Data wydania: Grudzień 2002
Seria: KKK
Druk: czarno-biały+kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 52
Cena: 13,90 zł
Wydawnictwo: Post
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-