baner

Recenzja

Brzoskwinia #4

Lil recenzuje Brzoskwinia #04
Czwarty tom "Peach Girl" doczekał się polskiego wydania i od niedawna gości na półkach księgarń. Do kupna zachęca ładna okładka z roześmianą Momo. A co pod okładką? Powiem najkrócej i najtreściwiej jak się da - dno. Mogło się wydawać, że po udanym trzecim tomie Brzoskwinia znowu będzie śmieszyć, rozczulać i zaciekawiać czytelnika, jednak przy lekturze nie odczuwam wymienionych reakcji, lecz zażenowanie.
Dlaczego? Ponieważ Momo chwilami okazuje się być naprawdę niestabilną emocjonalnie osóbką rodem z najbardziej naiwnych mang shojo. Zamiast w trzecim tomie ładnie zakończyć całą historię, godząc się z Tyjim, odrzuca go. Następnie, kiedy dostrzega serdeczność Kairiego, zdaje się być rozdartą między sympatią do niego, a uczuciem wobec Tyjiego. Ponadto ni stąd ni zowąd potrafi z byle drobnostki zrobić problem. Eh, szkoda gadać.
Kolejnym akcentem, który działa mi na nerwy, jest zmodyfikowana postać Sae. Od początku czwartego tomu, jest ona rysowana pod postacią dwuwymiarową. Co autorka chciała przez to powiedzieć? Zapewne to, że po incydencie podczas zawodów pływackich, Sae stała się w oczach wszystkich niewartą zainteresowania i sympatii. Metafora mogłaby być ciekawa, gdyby była używana co jakiś czas, a nie ciągle. Dysproporcje między rozmiarem Sae (która w swoim zmienionym obrazie sięga Momo do pasa), a innymi, utrudnia odbiór komiksu, gdyż ten staje się absurdalny. Choćby w momentach, gdy nieziemsko przystojny Jigoro (nowa postać w mandze, spodoba się miłośniczkom bishonenów) bierze Sae na ręce, niczym lekką szmacianą lalkę. Ponadto „szmaciana” Sae wygląda na pierwszy rzut oka milutko i rozczula swoim mikrym wyglądem, co nie pasuje do jej złośliwego charakteru. Podsumowując – czwarty tom nie jest wart wydania 16 złotych, chyba że jesteśmy miłośnikami lekkich, naiwnych historyjek oraz cierpimy na nadmiar funduszy. Ja do żadnej z tych osób nie należę i z żalem mówię dalszym tomom mangi „nie” na mojej półce, kiedy za to płacę. Jednak przyznaję tomikowi 2 punkty w skali – pierwszy za ogromną ilość mistrzowsko narysowanych „SDków”, drugi za to, że mimo ogromnego zawodu, Brzoskwinia ma w sobie to coś, dzięki czemu tom nie jest lekturą „na raz”.


Yaqza: Ja także pozwolę dorzucić sobie swoje trzy grosze- może to niektórych zaskoczy, ale czwarta „Brzoskwinia” nad wyraz mi przypasowała- a to głównie dzięki Sae właśnie. Autorka zrezygnowała z pseudo-realistycznego romansidła na rzecz nieco absurdalnego rozwinięcia akcji- efekt świetny, stanowczo podnosi poziom komiksu. Dodajmy do tego eleganckie rysunki i sporą dawkę humoru- moim skromnym zdaniem po ten tom przygód Momo warto sięgnąć, o tak.

Opublikowano:



Brzoskwinia #04

Brzoskwinia #04

Scenariusz: Ueda Miwa
Rysunki: Ueda Miwa
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2004
Seria: Brzoskwinia
Tytuł oryginału: Peach Girl
Wydawca oryginału: Kodansha
Druk: czarno-biały
Oprawa: kartonowa
Format: 11 x 18 cm
Stron: 176
Cena: 16,00 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-