baner

Recenzja

Ostatniej nocy w Soho, Wright, Mckenzie, film [recenzja]

Przemysław Pawełek recenzuje Ostatniej nocy w Soho
8/10
Ostatniej nocy w Soho, Wright, Mckenzie, film [recenzja]
8/10
Jestem bezkrytycznym fanem Edgara Wrighta.

Chciałem, by od początku tego tekstu było to jasne. Wright należy do tej krótkiej listy reżyserów, co do których mam zwykle uczucie, że czego by nie kręcili, to robią to niejako pod mój gust i nigdy się dotąd na nich nie zawiodłem. Choć każdy jego film jest na swój sposób, pomimo pewnych cech wspólnych, zupełnie inny niż poprzednie. I tak samo jest tym razem.

Eloise, młoda i prostoduszna dziewczyna z brytyjskiej prowincji udaje się na studia do Londynu, gdzie chce zostać projektantką mody. Jej nadnaturalny dar pozwala jej wkrótce nawiązać więź z podobną jej osobą z lat 60. XX wieku. Każda kolejna noc staje się podróżą w czasie do Londynu z innej epoki, w towarzystwie atrakcyjnej, ambitnej i nieco naiwnej młodej kobiety, która chce zostać piosenkarką. Zafascynowana tamtymi czasami Eloise nie może doczekać się nocy, by zanurzyć się w stylowym, rozświetlonym neonami, roztańczonym Soho. Wkrótce jednak na własnej skórze ma się przekonać, że nawet z pozoru wesołe czasy i miejsca miewają swoją ciemną stronę, oraz tajemnice, których lepiej nie odkrywać.

"Ostatniej nocy w Soho" to psychologiczny thriller z elementami nadnaturalnej grozy. W przeciwieństwie do poprzednich filmów tego reżysera, które nawet zahaczając o horror, robiły to na wesoło, tu mamy do czynienia z innym ciężarem gatunkowym, gdy groza miesza się z dramatem, a pod rozrywkową fasadą miasta okazuje się pulsować zepsucie, prostytucja i stręczycielstwo. Jednymi z największych atutów tego filmu jest oprawa, pozwalająca tym intensywniej odczuć magię przeszłości. Wright to reżyser bardzo wyczulony na stronę wizualną i dźwiękową, dlatego z początku dziwiła mnie nieco 'normalność' współczesnego Londynu, brzmiącego w płaskim jak na dzisiejsze czasy stereo. Pierwsza podróż Eloise w przeszłość pozwala zakosztować kontrastu, który czuje dziewczyna, gdy nocny świat ożywa intensywnymi kolorami, a dźwięk nabiera przestrzeni i głębi.

Reszta projekcji to popis całej ekipy filmowej, od reżysera, przez ekipę aktorską, operatorów, aż po osoby zajmujące się oświetleniem. To porywająca wizualnie, spektakularna wizja Londynu i jego nocnych klubów sprzed dekad, urzekająca kostiumami czy scenografią, zwracająca uwagę grą kolorów, światła i cieni. To wybornie dobrane piosenki sprzed dekad, nie tylko siedzące w nastroju filmu, ale też dopowiadające komentarz do fabuły swoimi tekstami. To znakomite choreografie układów tanecznych.

To także kapitalna gra dwoistością czasu i rozbiciem na dwie bohaterki, podkręcana przez zabiegi operatorskie i wykorzystanie wiszących wszędzie luster do płynnego przechodzenia pomiędzy postaciami. Szczególne wrażenie robi kręcona w praktycznie jednym ujęciu scena taneczna, gdy obie postaci płynnie zmieniają się przed obiektywem, przy realizacji której obyło się przy minimalnym wykorzystaniu efektów cyfrowych.

Siła tego filmu w dużej mierze tkwi także w odtwórczyniach głównych ról kobiecych. Thomasin McKenzie idealnie odnalazła się w roli prostej dziewczyny w Wielkim Mieście, która pogrąża się w obcym świecie, a tajemnica, którą poznaje, zaczyna ją przerastać. Ekran kradnie jej jednak Anya Taylor-Joy, która faktycznie wydobywa z siebie gwiazdę estrady lat 60., przed którą czeka jednak nie sukces, a upadek, gdy traktowana jest przez mężczyzn jako ofiara lub bezwolny obiekt pożądania. Obie kreacje są tym, co wprawia ten film w ruch, nadaje mu życia.

Fabuła "Ostatniej nocy..." nie jest zbyt skomplikowana, choć ma po drodze parę zakrętów. To film, który powinien zadowolić fanów grozy, ale bardziej przemówi do widowni, która docenia estetykę, zabawę formą i techniką filmową. Dość ciekawe dodatki na edycji Blu Ray ukazują różne aspekty prac nad tym dziełem, a sam Wright ze skromnością przyznaje, że ostateczny efekt jest owocem pracy całej ekipy, która dała z siebie wszystko. Sprawność realizacyjna faktycznie potrafi zaskoczyć i choćby z tego powodu na pewno do tego filmu wrócę nie raz.


Autor recenzji jest redaktorem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Ostatniej nocy w Soho

Ostatniej nocy w Soho

Premiera: Kwiecień 2022
Oprawa: DVD, Blue Ray
Stron: 112 min.
Wydawnictwo: Galapagos
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-