baner

Recenzja

II Wojna Zwiastunów, Valiant, Kindt [recenzja]

Tomasz Kleszcz recenzuje II Wojna Zwiastunów
6/10
II Wojna Zwiastunów, Valiant, Kindt [recenzja]
6/10
W duopolistycznej przestrzeni wydawniczej naturalnym jest, że mniejsze projekty próbują swoich sił z przebiciem się do odbiorcy. Jednym z nich jest Valiant, który stworzył osobne universum z potencjałem. Jednak sama zmiana garderoby wydaje się zabiegiem zbyt ubogim, żeby przyciągnąć do siebie więcej czytelników.

Tytułowi zwiastuni to ludzie obdarzeni ukrytymi supermocami. Jako istoty dzierżące niebezpiecznie dużą siłę stanowią oczywiste (w oczach niektórych decydentów) zagrożenie, które trzeba kontrolować. Sprawa staje się tym bardziej napięta, że następuje wyjątkowo szybkie wybudzanie wspomnianych zwiastunów. Odpowiedzialni Panowie w garniturach nie mogą do tego dopuścić. Tłumacząc wszystko jakże dobrze nam znanym i nadużywanym dziś do wszelkiego łamania resztek wolności sloganem "bezpieczeństwo", wypowiadają zwiastunom wojnę. Brzmi jakby... znajomo?

Brzmi, bo w zasadzie mamy tutaj kopię wielokrotnie wałkowanych motywów żywcem wyjętych z serii X-Men. Różnią się tylko stroje. Nawet Bloodshoot wydaje się być tak naprawdę Wolverinem, który w prawie każdej drace gra pierwsze skrzypce. Po prostu zamiast pazurów używa broni palnej, a czynnik samoregeneracji zastąpiły nanity. Te same problemy, te same do znudzenia używane argumenty. Walka o "wolność", bo zwiastuni są krystalicznie czyści i niczym nie zasłużyli na strach, jaki wzbudzają. Walka o kontrolę, bo ludzie u władzy tak mają, że muszą wszystko kontrolować, a zwiastuni tej władzy (najwidoczniej w przeciwieństwie do przytłaczająco przeważającej większości biernej ludzkości) zagrażają. Żeby podnieść ciśnienie, główna bohaterka reprezentującą uciśnioną stronę ciągle przypomina, że wielu z nich to tylko dzieci. W zasadzie niewiele więcej ma do powiedzenia.

Jak na wielkie (w zamyśle autorów) wydarzenie, jakim ma być II Wojna Zwiastunów, komiks jest raczej cienki. Budowanie napięcia i wprowadzenie, a następnie rozwinięcie i krytyczna bitwa są więc maksymalnie skondensowane, przebiegają szybko i chyba z tego powodu również fabuła ma trudności z zachęceniem czytelnika do silniejszego zaangażowania się. Ot, wchodzi jednym okiem, drugim wychodzi. Odkładasz na półkę, zapominasz.

Ilustracje prezentują się jednak bardzo przyzwoicie. Problem w tym, że to już nie ratuje obecnie przeciętnych komiksów, bo dobrych rysowników i kolorystów jest tak wielu, a poziom ilustracji w branży tak wysoki, że nawet ładnie narysowane komiksy nie są w stanie przyciągnąć na dłużej uwagi, jeśli niewiele sobą prezentują treściowo.

Dzierżący potężne słowo "wojna" w tytule komiks jest przeciętnym, aczkolwiek dobrze zilustrowanym produktem skierowanym do masowego, niewymagającego odbiorcy. Kolorowa historyjka o walce silniejszych [którzy wiją się niczym piskorze w tłumaczeniu, dlaczego tak naprawdę nie wezmą i nie wysadzą ludzkości na Marsa, co najprawdopodobniej miałoby miejsce w realnym życiu] ze słabszymi, którzy ze strachu zawsze wybierają błędne rozwiązanie siłowe. Technicznie rzecz bez zarzutu. Matt Kindt dostarcza jednak niewiele ponad to.

Opublikowano:



II Wojna Zwiastunów

II Wojna Zwiastunów

Scenariusz: Matt Kindt, Eric Heisserer
Rysunki: Tomas Giorello, Raul Allen, Patricia Martin, Adam Pollina
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2021
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 176
Cena: 69,00 zł
Wydawnictwo: KBOOM
ISBN: 9788396182920
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

II Wojna Zwiastunów, Valiant, Kindt [recenzja] II Wojna Zwiastunów, Valiant, Kindt [recenzja] II Wojna Zwiastunów, Valiant, Kindt [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-