baner

Recenzja

Hill House Comics. Daphne Byrne [recenzja]

Tomasz Kleszcz recenzuje Hill House Comics. Daphne Byrne
4/10
Hill House Comics. Daphne Byrne [recenzja]
4/10
Seria Hill House została wzbogacona o nową pozycję. Tym razem w projekcie nie bierze udziału popularny pisarz, co jest pewnym novum. Komiks Daphne Byrne popełnili zupełnie nowi twórcy. I cóż....

Do tej pory albumy z dreszczykiem spod skrzydeł Joego Hilla nie wbijały w fotel. Ciekawa okładka i enigmatyczny tytuł dawały szansę na coś lepszego. Brzydota ilustracji (o tym jeszcze później) uświadamia jednak od pierwszych stron, że raczej mamy do czynienia z produktem nie najwyższej jakości, ale... komiks to przecież nie tylko ilustracje, zatem może nie skreślajmy tej pozycji od razu...

Daphne Byrne to imię i nazwisko głównej bohaterki. Młoda, wchodząca w nastoletniość dziewczynka pochodzi z ubożejącego domu. Jej ojciec umarł przez opiumowy nałóg, pozostawiając żonę i córkę w trudnej sytuacji. Matka dziewczynki nie radzi sobie z utrzymaniem domu na dotychczasowym, dość wysokim poziomie, co powoduje u niej stany depresyjne. Pomoc w tym ma wizyta u spirytualistki. I faktycznie, następuje przełom, chociaż nie taki, jakby to sobie wdowa wymarzyła...

Fabuła ma dość klasyczny charakter. Akcja dzieje się w wiktoriańskiej Anglii, w czasach kiedy szeroko pojęty spirytualizm był zjawiskiem bardzo popularnym i fascynującym szerokie masy. Ma to swój klimat. Trudno jednak powiedzieć coś więcej - zwłaszcza pozytywnego - o raczej banalnej historii, która napisana jest maksymalnie prosto, występujące w niej postaci są praktycznie bezosobowe, a zaskoczeń oraz dreszczyku emocji w zasadzie brak. To byłoby tyle w kwestii scenariusza.

Jeszcze gorzej prezentuje się strona wizualna. Gdyby nie bio, zamieszczone na końcu albumu, pokusiłbym się o stwierdzenie, że Kelley Jones dopiero zaczyna swoją karierę. A jednak, okazuje się, że to zawodowiec z wielkim doświadczeniem. Tymczasem artysta wydaje się nie radzić sobie w rażący sposób z postaciami. Twarze bohaterek są tak niepoprawne i niepodobne do siebie, że momentami nie wiadomo, czy w kadrze jest matka, czy córka, czy służąca... Można by przyjąć, że jest to celowy zabieg, gdyby Daphne w jakiś widoczny sposób zmieniała się zależnie od sytuacji, czy nastroju... Ale nie. Po prostu na każdym kadrze jej twarz wygląda inaczej, czasami młodziej, czasami starzej, podobnie jej matki, podobnie innej postaci. Nie wiem, może umyka mi geniusz tego rysownika. Ale ogólnie wygląda to okropnie. Proste, nijakie tła, pozbawiona nastroju kolorystyka... Słabo pod każdym względem.

Brzydko, nudno, nijak. Nie wiem, czy komiksowe horrory są tak trudne do zrobienia (chociaż taki Junji Ito pokazuje, że da się to robić), czy też zespół autorów nie do końca stworzył drużynę marzeń, która byłaby w stanie spłodzić coś lepszego. Ciężko ten komiks polecić.

Opublikowano:



Hill House Comics. Daphne Byrne

Hill House Comics. Daphne Byrne

Scenariusz: Laura Marks
Rysunki: Kelley Jones
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2022
Seria: Hill House Comics
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 160
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328152113
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Hill House Comics. Daphne Byrne [recenzja] Hill House Comics. Daphne Byrne [recenzja] Hill House Comics. Daphne Byrne [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-