baner

Recenzja

Brak mocy

Tomasz Kleszcz recenzuje Star Trek. Rok piąty
6/10
Brak mocy
6/10
Star Trek ma swoje lata. Ma swoich fanów. Jednakże nigdy nie odniósł tak spektakularnego sukcesu, jak porównywany z nim Star Wars. Komiks odpowiada częściowo na pytanie, dlaczego tak się stało.

Dawno, bardzo dawno temu, w czasach których większość z nas nie istniała jeszcze w planach powstał serial, którego pomysłodawcą był amerykański autor Roddenberry. Grupka statecznych oficerów podróżuje statkiem kosmicznym przez wszechświat, przeżywając różne, mniej i bardziej ciekawe przygody. Chociaż serial odniósł początkowo ogromny sukces, to nie doczekał się zakończenia, i tę rolę przejmuje omawiany komiks.

Co zatem otrzymujemy? Słynna załoga po latach podróży w kosmosie wraca do domu. Na przeszkodzie stają jednak wydarzenia, w które - niezależnie od woli załogi - statek zostaje uwikłany. Na pokład trafia bowiem dziecko obcego, całkowicie niezrozumiałego dla nas gatunku. Prowadzi to do konfliktu i ogromnego zagrożenia, które może skończyć się wybuchem wojny. Kirk, zdając się na swoją intuicję oraz niezawodność swoich oficerów, musi wyplątać się z tej sytuacji i doprowadzić do pokojowego rozwiązania za pomocą wszelkich środków, jakimi dysponuje.

Tworzenie komiksu opartego na istniejącym w szerokiej świadomości popkulturowym zjawisku, jakim niewątpliwie jest Star Trek ma swoje dobre i złe strony. Autorzy mają gotową bazę postaci, z których mogą korzystać. Wykreowani w serialu członkowie załogi otrzymali pewne cechy oraz wygląd, z których scenarzyści - i rysownicy - nie tylko mogą, a wręcz muszą korzystać. W ten sposób twórcy albumu teoretycznie są zwolnieni z trudnego zadania, jakim dla wielu projektów jest zbudowanie przekonujących bohaterów. Takie podejście sprawdza się dość nieźle w przypadku odbiorców, dla których "dziecko" Roddenberry'ego nie jest czymś obcym. Nie trzeba tracić cennego miejsca w komiksie na poznawanie czytelnika z takimi gwiazdami, jak Spock czy kapitan Kirk. Zamiast tego można się skupić na akcji i rozwijaniu przedstawionego świata.

Co jednak z nowymi odbiorcami, którzy sięgnęli po komiks nie znając serialu, którego jest on kontynuacją? Jakby nie patrzeć ma on swoje lata i niekoniecznie wracanie dziś (co nie będzie najprostszym zadaniem) do telewizyjnej produkcji sprzed pół wieku nie każdemu musi wydać się zachęcające. Tutaj sprawa jest znacznie trudniejsza. Dla tych bowiem odbiorców Kirk, Spock [on w szczególności] i cała reszta ferajny jest dość nijaka, stanowiąc sztywną gromadkę panów (z minimalnym udziałem pań) w uniformach.

Moim zdaniem to jest najsłabszy element całej sagi, od początku jej istnienia. Postaci są zbyt sztywne, co też silnie odbija się w dialogach. Druga sprawa, brak wyraźnego antagonisty, co kładzie się cieniem na całą strefę emocjonalną. Czytanie o stworach, które fizycznie nawet nie mogą istnieć [chodzące kryształy itd., to domena kiepskiej klasy miękkiej literatury SF, której ślady dość wyraźnie widać w tekstach, gdzie pojawiają się fazery, przekierowywanie wiązek i inne, bardziej dziwaczne sformułowania nie mające nic wspólnego z jakąkolwiek fizyką, matematyką czy rzeczywistością] nigdy nie dostarczy takiej ekscytacji, jak starcie pomiędzy - chociażby - ojcem a synem, z czym mamy do czynienia w dziele Lukasa.

Podsumowując. Scenariusz jest napisany poprawnie, i na pewno spodoba się fanom. Ale pozbawiony jest odpowiedniej dawki emocji oraz pełnokrwistych postaci, które sprawiłyby, że chcielibyśmy poznawać ich przygody z wypiekami na twarzy. Graficznie projekt prezentuje się bardzo poprawnie. Oddanie rysów twarzy najbardziej rozpoznawalnych postaci było trudnym zadaniem, z którym artyści i artystki poradzili sobie bardzo dobrze. Nie do końca przekonuje mnie jarmarczna kolorystyka. Myślę, że w tej płaszczyźnie można było iść w zupełnie drugą stronę i osiągnąć znacznie ciekawsze efekty.

Star Trek: Rok Piąty to komiks sięgający w przeszłość, do klimatów pulpowej, taniej, wielkonakładowej literatury SF z lat 70. XX wieku. Nienaukowy bełkot, mało wyraziście zarysowane postaci i brak silnego przeciwnika czy chociaż fabularnej intrygi sprawiają, że mamy do czynienia z projektem dość miałkim. Jak to w przypadku franczyz, główną siłą napędową jest fakt, że to po prostu kolejny Star Trek. Fani powinni być ukontentowani. Jeśli do nich nie należycie, możecie spokojnie tytuł pominąć.

Opublikowano:



Star Trek. Rok piąty

Star Trek. Rok piąty

Scenariusz: Jody Houser, Jackson Lanzing, Collin Kelly, Brandon Easton
Rysunki: Stephen Thompson, Martin Coccolo, Silvia Califano, Kieran McKeown
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2021
Seria: Star Trek
Tłumaczenie: Marek Starosta
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7x25,5 cm
Stron: 272
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328160484
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Brak mocy Brak mocy Brak mocy

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-