baner

Recenzja

Mętny Blask

Tomasz Kleszcz recenzuje Catwoman. W blasku Księżyca
5/10
Mętny Blask
5/10
Odmładzanie postaci i tworzenie nieszablonowych superbohaterskich opowieści skierowanych do młodszych generacji to jak najbardziej dobry pomysł i słuszna droga. Fajnie, że pojawiają się takie propozycje. Gdyby jeszcze były nieco... lepsze.

Selina mieszka z mamą i ojczymem. Jak na typową amerykańską opowieść przystało, matka ma problem ze sobą, a ojczym to kawał dupka. W tej sytuacji nastoletnia, pełna energii dziewczyna nie może wytrzymać otaczającego ją świata i postanawia wyruszyć w nieznane. To jest uciec z domu. Początek o tyle dobry, co też słaby. Z jednej strony dający ogromne pole do popisu, z drugiej sztampowy i oczywisty. Jak poradziła sobie bestsellerowa autorka?

Tak się składa, że wróciłem ostatnio do lektury Neon Genesis Evangelion i przywołuję ten tytuł nie bez powodu. Nie ma to nic wspólnego z Seliną, ale stanowi fajny punkt odniesienia, dobrą bazę porównawczą. Dawkuję sobie jeden tom na tydzień, żeby przedłużyć przyjemność. Jakby nie patrzeć to również komiks skierowany do nastoletniego czytelnika. Selina i NGE mają ten sam target. Postaci występujące w obu tytułach są rówieśnikami. Ale te dwie pozycje dzieli jakościowa przepaść. Amerykański produkt jest naiwny. Postaci są do bólu tekturowe, przypominają produkty najgorszych reality show dla ludzi o nie najwyższym poziomie inteligencji. Bezdomność przedstawiono jako niezłą przygodę, co samo w sobie powinno zapalić lampkę ostrzegawczą. Banda dzieciaków, która włamuje się do pilnie strzeżonych willi, jakby to był skok przez płot, jest kompletnie nieprzekonująca.

Sama historia jest taka sobie, nie ma co wymagać po takim wielkich fajerwerków. Ale do bólu stereotypowo dobrane otoczenie (oczywiście, biedna uległa matka w ramionach obleśnego, pijącego brutala oraz poniewierany kolega gej, który jest super gościem)... i kompletnie powierzchowne relacje pomiędzy głównymi postaciami sprawiają, że nijak nie da się tego komiksu uznać za udany. Więcej emocji dostarczało dawno temu Jezioro Dawsona. Albo piszący te słowa nie potrafi wczuć się wystarczająco dobrze w umysł dzisiejszego nastolatka - zakładając, że młodzi ludzie są na tyle bystrzy, żeby dostarczyć im bardziej przemyślane fabuły, albo pisanie bestsellerowych książek nie oznacza jeszcze, że potrafi się pisać komiksy.

Ilustracje są poprawne i to wszystko. W takiej mdłej historyjce spisują się tak, jak każde inne. Ograniczona paleta barw to dobry pomysł. Nadmiar różu i pasteli mógłby to dzieło dobić do końca. Absolutnie nie rozumiem, dlaczego taką powiastkę podsumowuje się podtytułem powieść graficzna i postrzegam to jedynie jako chwyt marketingowy, mający nadać zupełnie przeciętnemu tomikowi więcej splendoru.

Dość naiwna, napisana na współczesną, "nowoczesną" modłę płytka opowieść, która swoją popularność zawdzięcza w większym stopniu autorce niż zawartości.

Opublikowano:



Catwoman. W blasku Księżyca

Catwoman. W blasku Księżyca

Scenariusz: Lauren Myracle
Rysunki: Isaak Goodhart
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2021
Seria: Catwoman, DC powieść graficzna 13+
Tłumaczenie: Alicja Laskowska
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 15x23 cm
Stron: 192
Cena: 34,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328158337
WASZA OCENA
5.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Mętny Blask Mętny Blask Mętny Blask

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-