baner

Recenzja

Po linii najmniejszego oporu

Jan Sławiński recenzuje Czarny Młot. Liga Sprawiedliwości: Młot Sprawiedliwości
4/10
Po linii najmniejszego oporu
4/10

„Młot sprawiedliwości” - crossover między bohaterami serii „Czarny Młot” a znaną z DC Comics Ligą Sprawiedliwości – to jeden z tych komiksów, które wydają się całkowicie zbędne. Nie ma tu wiele poza pomysł wyjściowy – spotkanie postaci z dwóch różnych uniwersów. Niestety, fabuła jest do bólu sztampowa: wskutek niesamowitych okoliczności, Batman, Superman, Wonder Woman i Cyborg zamieniają się miejscami z bohaterami Farmy. A potem wszystko wraca na właściwe miejsce. Koniec.

Podczas gdy ex-superbohaterowie będą musieli się odnaleźć w Metropolis, tak członkowie Ligi Sprawiedliwości utkną na Farmie, z której nie sposób uciec. Zanim uda się przywrócić początkowy stan rzeczy i zanim bohaterowie znajdą wspólne rozwiązanie problemu, fabułę będą wypełniać scenki rodzajowe (ot, Batman niewyzbyty starych przyzwyczajeń patroluje nocami spokojne miasteczko) i – oczywiście – niezobowiązujące, ale obowiązkowe dla tego typu historii bijatyki. Niby wiele się dzieje, a tak naprawdę fabuła stoi w miejscu.

Niestety, w „Młocie sprawiedliwości” nie widzę ani błyskotliwości „Czarnego Młota”, ani epickości znanej z przygód Ligi Sprawiedliwości. Jest za to głupawa fabuła, która niespecjalnie ma jakikolwiek wpływ na postaci z któregokolwiek uniwersum. Dodajmy do tego garść średnich żartów, wymuszonych interakcji i powtarzania informacji dobrze znanych czytelnikom. Przedstawienie wszystkich bohaterów zajmuje tu trochę – niby rozumiem, bo po komiks mogą sięgnąć zarówno fani Młota, jak i DC, ale umówmy się – można było to zrobić lepiej, tak by czytelnik mógł się domyślić, kto jest kim, zamiast mówić wszystko w prost i zanudzać co bardziej obeznanych w komiksach fanów.

Dla mnie lektura „Młota sprawiedliwości” była nudna i męcząca swą oczywistością, a po odłożeniu komiksu na półkę uznałem ją wręcz za stratę czasu. Szkoda tylko niezłych rysunków Michaela Walsha, które zwłaszcza dobrze prezentują się z kolorami Toni-Marie Griffin. Dziwię się natomiast, że podpisał się pod tym bez żenady Jeff Lemire. Spodziewałem się po nim więcej, zwłaszcza że to przecież opowieść również o JEGO postaciach.

Opublikowano:



Czarny Młot. Liga Sprawiedliwości: Młot Sprawiedliwości

Czarny Młot. Liga Sprawiedliwości: Młot Sprawiedliwości

Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Michael Walsh
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2020
Seria: Czarny Młot, Liga Sprawiedliwości
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 168
Cena: 49,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328198920
WASZA OCENA
10.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
10 /10
Zagłosuj!

Galerie

Po linii najmniejszego oporu Po linii najmniejszego oporu Po linii najmniejszego oporu

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-