baner

Recenzja

Prawdziwa petarda

Jan Sławiński recenzuje Duchy Orwaldu #2
8/10
Prawdziwa petarda
8/10

Po czterech latach od premiery „Wpatrzonych ze Wzgórza” i rok po publikacji pierwszej części, Norbert Rybarczyk wraca do świata „Duchów Orwaldu” i prezentuje czytelnikom kontynuację swojej serii. Na dwudziestu dwóch kolorowych stronach prezentuje dalsze losy drugiego pokolenia bohaterów znanych jeszcze z shortów w zinie „Jeju” (2005-2009), czyli Pająka Edwarda, Cyklopa Ummo i Kreta Kretyna. Gdy magiczny świat jest zagrożony, a dorośli wydają się być głusi na ostrzeżenia, to właśnie dzieciaki będą musiały wziąć sprawy we własne ręce.

Drugi zeszyt serii znów jest po brzegi wypełniony akcją. I choć dostajemy chwilę na oddech (zabawne przepychanki słowne między dziećmi a rodzicami ukazują konflikt pokoleń), to trudno nie mieć wrażenia, że wszystko dzieje się trochę za szybko. Nie zrozumcie mnie źle – drugi zeszyt „Duchów Orwaldu” bardzo mi się podoba, zresztą nie mogłem się go doczekać, bo jestem fanem rzeczy ciskanych przez Norberta i żałuję, że wypuszcza je tak rzadko. Odczuwam jednak pewien niedosyt, który wynika zarówno z faktu, że zeszyt czyta się w mgnieniu oka, jak i tego, że podobnie jak w poprzedniej części, dzieje się tu sporo i szybko, ale mało co zostaje wyjaśnione. Mam trochę wrażenie, że po lekturze drugiego zeszytu jesteśmy w tym samym miejscu, co po przeczytaniu części poprzedniej. Niby fabuła rusza do przodu (zło zostaje uwolnione, a dzieciaki spisują rodziców na straty i same ruszają do akcji, wymykając się oknem), niby znów kończymy cliffhangerem (biedny wujek Ummo!), ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że zabrakło dawki nowych informacji, które wyznaczyłyby kierunek dla dalszych części. Mam szczerą nadzieję, że to cisza przed burzą i kolejna część odpowie na więcej pytań postawionych w fabule.

O ile mogę delikatnie narzekać na sposób rozpisania scenariusza, tak grzechem byłoby doszukiwać się jakichś mankamentów w warstwie graficznej. Dynamiczna krecha w połączeniu z sugestywnymi kolorami to prawdziwa petarda. W intrygujący sposób zderzają się tu ze sobą dwie estetyki. Cartoonowy styl Norberta nadaje historii lekkości, z kolei sposób prowadzenia opowieści przywodzi na myśl epickie produkcje fantasy – mamy tu dużo scen, które w filmach można by prezentować w slow-motion, a po wycięciu z komiksu nadają się do powieszenia na ścianie. Pod względem formalnym to naprawdę przemyślana rzecz: świetnie działa tu perspektywa czy wykorzystanie rastrów, rozmieszczenie kadrów na planszy jest pomysłowe, nigdy nie brakuje dynamiki (nie tylko w scenach akcji, ale i w dialogowych). Fachowa robota.

Drugi zeszyt „Duchów Orwaldu” to kolejny list miłosny Norberta do komiksowego medium. W każdej planszy i każdym kadrze widać tu dojrzewającą przez lata zajawkę. Właśnie dlatego - mimo moim zdaniem pewnych niedociągnięć w fabule (następnym razem więcej konkretów!) - to komiks, który trudno określić mianem gorszego niż bardzo dobry. Polecam, chociażby po to, by podziwiać kolejne strony z rozdziawioną w zachwycie buzią.


P.S. Chwilę przed premierą drugich „Duchów...” Amarok Comics wypuściło „Księgę Demonów” - uroczy artbook, który w większości jest dziełem... siedmioletniego Nikodema Rybarczyka. Niko, syn Norberta, prezentuje w nim 12 stworków o indywidualnych właściwościach, a każdego opisuje wedle najważniejszych cech (pochodzenie, moc, co lubi, czego nie lubi i jak można go pokonać). To nieskrępowany popis dziecięcej wyobraźni, gdzie jeden demon lubi grać na gitarze, inny ma moc zjadania wszystkich pierogów, a trzeci zostanie pokonany przez seans „Dnia Niepodległości”. Trudno się nie uśmiechnąć, czytając ten bestiariusz oraz oglądając rysunki siedmiolatka. To naprawdę dużo skrzydeł, zębów i macek, które mogą wywołać nostalgiczne wspomnienia (sam jako dzieciak tworzyłem podobne książeczki). Bardzo przyjemna ciekawostka i dowód na to, że Moc jest silna nie tylko w rodzinie Skywalkerów (wszak małego Nikodema tuszem, kolorem i liternictwem dzielnie wspomagał Tata, a „konsultacji okultystycznych” udzielała Mama). Serce się raduje, widząc jak rośnie nowe pokolenie komiksiarzy. I to od razu z tak profesjonalnym wsparciem. Czekam na pierwszą fabułę Niko – z bohaterami znanymi z „Księgi...” albo całkiem nowymi.

Opublikowano:



Duchy Orwaldu #2

Duchy Orwaldu #2

Scenariusz: Norbert Rybarczyk
Rysunki: Norbert Rybarczyk
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2020
Seria: Duchy Orwaldu
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 148x210 mm
Stron: 24
Cena: 20,00 zł
Wydawnictwo: Amarok Comics
ISBN: 978-83-957149-0-0
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Prawdziwa petarda Prawdziwa petarda

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-