baner

Recenzja

X-Morrison

Przemysław Pawełek recenzuje New X-Men #01: Z jak Zagłada
8/10
X-Morrison
8/10
Nigdy nie byłem szczególnym fanem X-Menów, choć nie darzyłem ich też antypatią. Supergrupa pod wodzą profesora X zawsze wydawała mi się nazbyt harcerska, acz poszczególni bohaterowie budzili sympatię. Nawet mój sceptycyzm ma jednak swoje granice, które czasem przebiegają tam, gdzie do akcji wkracza Grant Morrison.

Run szkockiego okultysty zaczyna się dość intensywnie, a potem robi się tylko lepiej. Już pierwsza strona przedstawia Wolverine'a i Cyklopa masakrujących Sentinela. Kolejne zeszyty pokazują wizję świata Marvela, w której u mutantów pojawiają się kolejne mutacje, co budzi u ludzi jeszcze większe obawy i niechęć, a na domiar złego pojawia się nowe ugrupowanie dążące do fuzji ludzkich i zmutowanych ciał. Żeby nie było zbyt prosto - pojawia się też tajemnicza kobieta o potężnych mocach, która na sam początek doprowadza do masowego ludo- czy też mutantobójstwa, by potem zabrać się za podopiecznych Xaviera.

W narracji Morrisona i kolejnych współpracujących z nim rysowników czuć parę rzeczy. Po pierwsze jest dość mocno i intensywnie. To już nie nastolatki, a często to bohaterowie, po których widać, ile przeszli. Jest tu miejsce na przemoc, erotyczne napięcie prowadzące do już mniej naiwnych dwuznaczności i zaostrzenia relacji pomiędzy poszczególnymi członkami grupy. Wszystko to ukazane jest z żywym rytmem, bez miejsca na przynudzanie, w sugestywny, dość filmowy sposób. Są tu też ostre zwroty akcji, które potrafią zaskoczyć. Spojrzenie Morrisona znalazło zresztą swoje odbicie w kinowej sadze mutantów.

Warto też wspomnieć o świetnej robocie rysowników, zwłaszcza Frank Quitely i Leinil Francis Yu w swojej realistycznej kresce wzmacniają tę 'dojrzalszą' wizję X-Menów, wykazują się warsztatem, a finałowy, praktycznie niemy zeszyt, pokazuje jaką skalę może osiągnąć synergia pisarza i rysownika, gdy mają odwagę wyjść poza sztywne ramy konwencji i na przykład graficznie ukazać paranormalną sekwencję psychoanalizy zwichrowanego umysłu.

Run Morrisona „Z jak Zagłada” w swojej początkowej fazie nie ma dla mnie niemal żadnych wad - świetnie się go czyta, bazuje na dekadach dziedzictwa, ale jednocześnie po dwóch dekadach nadal jest pełen świeżości, której mogą pozazdrościć autorzy biorący się za tę drużynę w ostatnich latach. Jeśli jest się fanem mutantów, to autentycznie trzeba się zapoznać z tym cyklem. Jeśli się za nimi nie przepada - to też warto dać szansę, nawet jeśli miałaby to być jedyna seria o mutantach, której zaufacie.


Autor recenzji jest dziennikarzem Polskiego Radia.

Opublikowano:



New X-Men #01: Z jak Zagłada

New X-Men #01: Z jak Zagłada

Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Frank Quitely, Leinil Francis Yu, Ethan Van Sciver, Igor Kordey
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2019
Seria: New X-Men
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 263 x 175 mm
Stron: 248
Cena: 99,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-65938-82-4
WASZA OCENA
9.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
9 /10
Zagłosuj!

Galerie

X-Morrison X-Morrison X-Morrison

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-