baner

Recenzja

Coś się kończy, coś się zaczyna

Tymoteusz Wronka recenzuje Łasuch #03
8/10
Coś się kończy, coś się zaczyna
8/10
Trzeci i ostatni tom „Łasucha”, serii Jeffa Lemire’a wydanej w ramach inprintu Vertigo, krok po kroku prowadzi nas zarówno do zakończenia historii bohaterów żyjących na gruzach naszej cywilizacji, jak i przedstawia szersze tło „zwierzęcej” epidemii, która doprowadziła do upadku ludzkości takiej, jaką znamy.

W tym tomie bohaterowie wpierw odkrywają, że bezpieczne schronienie nie jest takie, na jakie wyglądało. Prowadzi to do dramatycznych sytuacji, a efektem jest i tak planowana podróż na północ, gdzie ma zostać odkryte prawdziwe pochodzenie Łasucha, jak i samej zarazy. Dla czytelnika rozwiązania te nie powinny być specjalnym zaskoczeniem, ale należy docenić fabularną sprawność, z jaką zostały zaprezentowane.

Lemire udanie balansuje pomiędzy momentami wytchnienia i refleksji, a scenami ze znacznie większą dozą akcji i emocji. Świetnie splata wszystkie wcześniejsze wątki, nie pozostawia żadnych luźnych nitek, by konsekwentnie doprowadzić swoją historię do finału. A ten jest… gorzki. Choć zdaje się sugerować, że dla resztek (odmienionej) ludzkości nadchodzi nowy początek, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że prędzej czy później historia zatoczy koło.

Jedyna rzecz, co do której można mieć wątpliwości, to sama geneza pojawienia się zwierzęcych hybryd na świecie. Wprowadzenie wątków, nazwijmy je mitologicznymi, z jednej strony zdejmuje z autora konieczność głębszego przedstawienia przyczyn opisywanych zdarzeń, ale z drugiej rozczarowuje prostotą rozwiązania, trochę na zasadzie, nomen omen, deus ex machina. Cała ta kwestia nie przekonuje i gdyby stanowiła sedno opowieści, to ocena „Łasucha” musiałaby być znacznie niższa.

Na szczęście jest to jedynie dekoracja i niejako uzupełnienie dla historii, która przede wszystkim ma charakter przygodowo-obyczajowy. Owszem, postapokaliptyczne realia i tajemnica „zwierzęcej” zarazy są intrygujące, ale to nie one stanowią o sile „Łasucha”. Jak to bywa u Lemire’a, przede wszystkim mamy tu do czynienia z opowieścią o ludziach, jasnych i ciemnych stronach ich charakterów. Mamy tu człowieka, który potrafi wykorzystać sytuację dla zaspokojenia własnych perwersji, ale i protagonistę zdolnego do poświęcenia wszystkiego dla innych.

Charakterystyczne rysunki Lemire’a, miejscami wręcz przypominające niedbale pociągnięte akwarelami szkice, jak zwykle sprawdzają się w tej historii. Zresztą retrospekcje pokazują, że autor potrafi modyfikować swoją kreskę. To mieszanina surowości i jednocześnie ciepła, dzięki umiejętnemu nakładaniu kolorów. Efekt jest bardzo dobry, zresztą czytelnicy serii nie powinni być zdziwieni.

Jeff Lemire w ciągu kilku ostatnich lat wyrósł na jednego z popularniejszych autorów w naszym kraju. Nie wszystkie jego dzieła zasługują na uwagę, ale „Łasuch” się do tej grupy nie zalicza.

Opublikowano:



Łasuch #03

Łasuch #03

Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Jeff Lemire, Matt Kindt, Nate Powell
Kolor: Jose Villarrubia, Jeff Lemire, Matt Kindt, Nate Powell
Publicystyka: Jeff Lemire, Damon Lindelof
Ilustracja: Travel Foreman, Timothy Truman
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2019
Seria: Łasuch
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0x26,0 cm
Stron: 372
Cena: 109,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328141537
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Coś się kończy, coś się zaczyna Coś się kończy, coś się zaczyna Coś się kończy, coś się zaczyna

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-