baner

Wywiad

''Seria z Wróblem'' - rozmowa z wydawcą i twórcami

Yaqza, Yaqza

Jak wygląda kwestia autentyczności historycznej w sferze graficznej? Z jakich źródeł Panowie korzystają przy poszukiwaniu szczegółów dotyczących stroju, architektury itp?
W.B.: Kwestia autentyczności przedstawianych w serii wydarzeń to istotny punkt całej pracy nad scenariuszem. Każdy zeszyt (z wyjątkiem "pilota", który nawiązuje do legend o początkach Państwa Polskiego) opiera się na konkretnym wydarzeniu historycznym, które staram się przedstawić z możliwie dużą wiernością wobec przekazów (choć oczywiście często i same przekazy są ze sobą sprzeczne). Udział w fabule postaci fikcyjnej, śladowy wątek magiczny (staram się, aby nie był on zbyt nachalny i nie ułatwiał zbytnio zadań bohaterom) i pewne potrzeby dramaturgiczne, wynikające choćby z potrzeby kondensacji akcji do określonych rozmiarów oczywiście wymuszają odstępstwa od wierności historycznej, ale tylko w szczegółach. Punkt wyjścia i zakończenie opowieści są zawsze zgodne z prawdą historyczną, tyle, że czasami po drodze dzieją się rzeczy, których próżno by szukać w podręcznikach historii. Mam nadzieję, że nie zaburzy to wiedzy historycznej czytelników. Na wszelki wypadek w epilogu, który zajmuje zawsze ostatnią planszę każdego zeszytu, zwracam uwagę na wydarzenia, "o których milczy historia", a które przetrwały tylko w przekazach legendarnych rodziny moich bohaterów. Myślę, że to też może być źródło niezłej zabawy dla czytelnika - szukać tego, co "niehistoryczne". No i co do "fałszowania historii" - komiks o takiej formule chyba przez nikogo nie zostanie uznany za przekaz dokumentalny. Myślę jednak, że i w takiej formie można będzie się tego i owego się nauczyć.



Szkice do kolejnego odcinka „Strażników Orlego Pióra” – rys. Sławomir Kiełbus


M.Z.: Od początku sam sobie narzuciłem ramy jeśli chodzi o autentyczność historyczną. Komiks jest adresowany do bardzo młodego czytelnika, i z założenia ma być graficznie miły, dlatego pozwoliłem sobie na nagięcie realiów epoki i zastosowania własnej wyobraźni. Najlepiej to widać po zastosowanych kolorach ubrań. Aczkolwiek chciałem, aby trzymało się to pewnych ram wynikających z miejsca i czasu, w którym toczy się akcja komiksu. Dlatego na ile mi czas pozwalał, szukałem w różnych albumach wskazówek które szerzej mogły mi przybliżyć te najistotniejsze (dla mnie) elementy jak np. pojawiająca się w komiksie świątynia Boga.

A.K.: Kwestia autentyczności historycznej zajął się Wojtek. Podsyła mi materiały, wiesz o broni i mundurach, korzystam też z podręczników, książek, Matejko, Kobylinski, kurde dużo tego jest.

Czy w czasie prac nad komiksem pojawiły się jakieś ciekawe, anegdotyczne sytuacje?

WB: Cóż, co do anegdotycznych sytuacji, to pewnie parę by się znalazło, ale trudno je tu relacjonować, gdyż są one mocno powiązane z fabułą poszczególnych zeszytów i dotyczą tak naprawdę drobiazgów. Ale dla przykładu: ponieważ praca nad serią idzie dwutorowo - powstają równolegle jakby dwie serie: ta o królach dynastycznych, zaczynająca się od pierwszych Piastów, i ta o królach elekcyjnych, która zaczyna się po śmierci Zygmunta Augusta - w losach moich fikcyjnych bohaterów istnieje ogromna luka. Pisząc scenariusz o ucieczce Henryka Walezego z Krakowa do Paryża wprowadzam tam postać kolejnego przedstawiciela rodu moich bohaterów. Biorąc pod uwagę powtarzające się w każdym pokoleniu bohaterskie czyny jego poprzedników trudno nie założyć, że po 500 latach takich działań nie doczekali się oni szlachectwa, a to oznacza posiadanie przez nich herbu. I tu stanęliśmy przed kwestią: jaki herb powinien nosić nasz bohater? Uznałem, że żaden z istniejących w naszej heraldyce - to jeszcze mocniej podkreśli jego fikcyjność. Po żmudnym przeszukaniu różnych źródeł znalazłem dość nagle w Encyklopedii Staropolskiej hasło "Birkut", które jest tatarską nazwą orła kaukaskiego, od którego przeszła ona na strzałę tatarską z orlimi piórami. Oczywiście zabawna wydała mi się zbieżność brzmienia z moim nazwiskiem, ale poza tym świetnie pasuje ona do motywu orlego pióra, tak ważnego w tej serii. Pozostaje do zrobienia zaprojektowanie graficzne herbu (na pewno z motywem strzały) i wymyślenie, kiedy i w jakich okolicznościach ród Witoszowiców zdobył taki herb.
W zasadzie każdy etap przygotowań tła historycznego znaczony jest różnymi interesującymi tropami i śladami, które inspirują mnie do aranżowania poszczególnych sytuacji fabularnych.

A.K.: Dwie anegdotki. Kiedy się zająłem komiksem pracowałem jeszcze w kebabie (z czegoś się trzeba było utrzymać)- pracowałem po 15 dni w tyg. po 13 godzin dziennie. Człowieku to był Wietnam. Przychodziłem z roboty siadałem przy biurku i naginałem. No i teraz nie musze kroić kebaba :D druga to taka, ze Wojtek (Birek) to fanatyk, normalnie. Drugi zeszyt mój będzie o Stefanie Batorym; wyobraź sobie, ze Wojtek wziął aparat, plecak i pojechał na Ukrainę porobić zdjęcia fortec, plenerów itd. Respect panowie, respect!

M.Z.: Nie bardzo.

S.K.: Czy były jakieś anegdotyczne sytuacje w trakcie pracy? Drobne wpadki z mojej strony były. Np. w jednym kadrze wieża Popiela była ośmiościenna, a zaraz w innym okrągła. Przemek, jako mistrz wspinaczki skałkowej wyłapał oczywiście też błąd na str. 17 w kadrze 2.


Omawiany powyżej kadr – przed i po poprawce


Opublikowano:

Strona
<<   3 z 4 >>  



Tagi

Arkadiusz Klimek Mandragora Seria z Wróblem Wywiad

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-