baner

Recenzja

Tęskniąc za Mary Jane

Paweł Panic recenzuje Amazing Spider-Man: Globalna sieć #03: Demonstracja siły
6/10
Tęskniąc za Mary Jane
6/10
Jeśli czytaliście moją recenzję poprzedniego tomu „The Amazing Spider-Mana”, to wiecie, że z utęsknieniem wyczekuję chwili, kiedy Dan Slott odłoży pióro scenarzysty tej serii. Trochę będę musiał jeszcze wytrzymać, więc postanowiłem, że zamiast marudzić, intensywniej poszukam pozytywów tam, gdzie nie spodziewam się ich znaleźć.

Na początek jednak minusy. Pierwszy z nich to wrażenie obcowania z dobrze znanym materiałem. Komiks otwiera scena na przyjęciu, bliźniaczo podobna do fragmentu z pierwszego tomu. Rozumiem, że życie prezesa wielkiej firmy składa się m.in. z tego typu eventów, ale czy złoczyńcy naprawdę muszą ciągle atakować tych biednych, acz bogatych, ludzi na stanowiskach? Gdy się nad tym zastanowić, to tak, bo to świetna okazja do zrobienia czegoś złego na oczach wpływowej widowni – nie zmienia to jednak faktu, że Slott wyraźnie nadużywa tego motywu. Kolejny odgrzewany kotlet to oczywiście Regent, postać żywcem wyciągnięta z tomu „Odnowić śluby”. W tamtej opowieści, jako źródło istniejącego stanu rzeczy, sprawdzał się całkiem nieźle. Tutaj jest kolejnym przypakowanym łotrem z wielkim ego i oklepaną motywacją. To tylko kilka zarzutów, ale jeśli jesteście obeznani z twórczością Slotta, to możecie w tym miejscu wkleić typowe elementy, które drażnią was w jego scenariuszach. Dialogi rodem z polskiego kabaretu, tudzież szkolnego korytarza? Są. Potraktowane po macoszemu życie osobiste bohaterów? Jest. Przeładowanie tekstem, który nic nie wnosi do opowieści? Jest.

To może teraz plusy, wszak obiecałem, że będę ich uważnie wypatrywał (co nie zmienia faktu, że i tak zaraz wrócę do wad tego komiksu). Slott w małym palcu ma mitologię Spider-Mana i nie da się tego nie zauważyć. W omawianym tomie znaleźć można liczne, lecz nienachalne, nawiązania do wcześniejszych komiksów z bohaterem i jego relacji z poszczególnymi postaciami. Doskonale to widać w dialogu z Tonym Starkiem, gdzie Peter Parker nie jest mu w stanie udowodnić, że mieszkał kiedyś w wieży Avengers. Dobrze również, że autor przywraca na scenę zapomniane postacie pajęczej sagi. Harry Osborn, Betty Brant, a przede wszystkim Mary Jane. Zwłaszcza tej ostatniej wyraźnie brakowało w „The Amazing Spider-Man”. Taki stan rzeczy najprościej zrzucić na pokłosie unieważnienia ślubu Petera i MJ, ale w mojej opinii wynika on przede wszystkim z faktu, że Slott nie lubi, czy raczej nie potrafi, pisać postaci, które nie noszą masek. Inaczej sprawa się ma, kiedy wkłada w usta swoich bohaterów żarty. I owszem, nieraz takie monologi i dialogi potrafią rozbawić swoim prostym, ale nie prostackim humorem. Gorzej, że w tym żartowaniu scenarzysta często się zapomina, w efekcie czego kolejne wymiany zdań przeobrażają się w odbijanie sarkastycznych piłeczek. Nieco lepiej robi się w zeszytach, w których za scenariusz współodpowiedzialny jest Christos Gage. Nie wiem, czy wówczas to on rozpisywał dialogi, czy po prostu hamował kabaretowe zapędy Slotta, ale muszę przyznać, że finał zaprezentowanej opowieści czytało się naprawdę dobrze, a przeplatające go wątki obyczajowe nie powodowały zgrzytania zębami.

Bardzo przyjemnym dodatkiem jest klasyczny, dziewiętnasty zeszyt „The Amazing Spider-Man Annual”. Ma on tyle wspólnego z podstawową historią, że na jego okładce pojawia się Mary Jane w pajęczym stroju. Widocznie osobom odpowiedzialnym za wydanie zbiorcze w pełni to wystarczyło... Opowieść o złowieszczym planie Alistaira Smythe'a bardzo trąci myszką i prezentuje się archaicznie, nawet jeśli weźmie się poprawkę, że powstała w 1985 roku (wydane dwa lata później „Ostatnie łowy Kravena” wyglądają przy niej, jakby pochodziły z innej dekady). Ilustracje są pokraczne, każdą stronę pokrywają ściany tekstu, a antagonista przemieszcza się w wehikule, który nasuwa skojarzenia z przygodami Tytusa, Romka i A'Tomka, a nie Człowieka Pająka. I o dziwo, da się to czytać. Louise Simonson napisała zwartą, bezpretensjonalną opowieść, w której sceny „cywilne” są równie istotne, co heroiczne wyczyny zamaskowanego bohatera.

Czy trzeci tom „Globalnej sieci” jest lepszy od drugiego? Nie, ale nie jest też wyraźnie gorszy. Po bardzo kiepskiej jedynce, Slott wszedł na poziom, którego już pewnie nie przeskoczy. Jeśli pochłaniacie wszystko ze Spider-Manem, to musicie to przeboleć. Jeśli jednak jesteście niedzielnymi czytelnikami jego przygód, to rozejrzyjcie się za czymś innym (np. zbiorczymi wydaniami „Ultimate Spider-Mana” bądź klasycznych zeszytów Todda McFarlane'a).

Opublikowano:



Amazing Spider-Man: Globalna sieć #03: Demonstracja siły

Amazing Spider-Man: Globalna sieć #03: Demonstracja siły

Scenariusz: Dan Slott, Christos Gage
Rysunki: Giuseppe Camuncoli
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2019
Seria: Amazing Spider-Man, Marvel Now 2.0
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 16,7x25,5 cm
Stron: 132
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328142053
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Tęskniąc za Mary Jane Tęskniąc za Mary Jane Tęskniąc za Mary Jane

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-