baner

Recenzja

Krew i flaki zamiast klimatu

Tomasz Kleszcz recenzuje Neonomicon
5/10
Krew i flaki zamiast klimatu
5/10

Alan Moore? Komiksowy geniusz. Lovecraft? Literacki geniusz. Cóż mogło wyjść z projektu, w którym ci twórcy "połączyli" swe siły? Z żalem stwierdzę, że mniej, niż można by się spodziewać. Lub przynajmniej niż ja się spodziewałem.

Na początku trzeba podkreślić, że po ten komiks może sięgnąć każdy dorosły konsument popkultury, niezależnie od tego czy fanem Lovecrafta jest, czy nie. Już uzasadniam. Trzon historii jest raczej stereotypowy. W Nowym Yorku dochodzi do brutalnych morderstw. Na miejsce zostaje przysłany agent specjalny, który prowadzi w tej sprawie śledztwo, ale traci zmysły i ląduje w zakładzie zamkniętym. Biuro przysyła więc dwójkę świeżych agentów, którzy mają podjąć trop.

I tyle. To, co być może [być może należy podkreślić, jako że segment komiksów grozy nie jest u nas szczególnie rozbudowany i materiału do porównań nie ma szczególnie wiele] odróżnia tę produkcję od innych, utrzymanych w podobnym klimacie, to duża dawka wulgaryzmów i specyficznej erotyki. Jeśli można to, co pojawia się w albumie, w ogóle nazwać erotyką. Moore nie bawi się w słowne konwencję, jego bohaterowie swobodnie rzucają mięsem. Są przy tym dość płascy i pozbawieni charakterów. Jedynie pani detektyw otrzymała jakiś rys charakterologiczny, ale skonstruowany jest on w sposób łopatologiczny i nie robi wrażenia. Jest szansa, że zapaleni miłośnicy mistrza grozy znajdą odrobinę więcej przyjemności z lektury albumu, wyławiając jakieś niewielkie smaczki nawiązujące do jego twórczości. Śmiem jednak twierdzić, że nie będzie to dawka mogąca zmienić postrzeganie tego komiksu.

Warstwa wizualna jest trudna do jednoznacznej oceny. Rysownik ma dość charakterystyczną kreskę, jednakże nie wydaje się ona pasować do klimatu, jaki kojarzy się z opowiadaniami Lovercrafta. Rysunki poprawne na swój sposób są zbyt "miękkie", momentami także zbyt sterylne. Nawet brutalne i nieprzyjemne sceny wyglądają bardziej jak wycinki z kreskówek dla dorosłych, niż z pełnokrwistej literatury grozy. Zresztą, wystarczy rzucić okiem na okładkę. Czy jest w niej cokolwiek wzbudzającego dreszcz strachu?

Moore proponuje nam raczej krwistego i wyuzdanego slashera niż subtelny i klimatyczny komiks grozy. Zdecydowanie bardziej przemawiały do mnie niedomówienia, posmak tajemnicy i mgliste opisy w nowelach mistrza z Providence, niż otwarte epatowanie wulgarnością serwowane przez Szkota, która to przystaje raczej do kiepskich filmów klasy B. I takim też postrzegam ten komiks.

Opublikowano:



Neonomicon

Neonomicon

Scenariusz: Alan Moore
Rysunki: Jacen Burrows
Kolor: Juanmar
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2019
Seria: Mistrzowie Komiksu
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0x26,0 cm
Stron: 176
Cena: 69,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328135840
WASZA OCENA
8.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
8 /10
Zagłosuj!

Galerie

Krew i flaki zamiast klimatu Krew i flaki zamiast klimatu Krew i flaki zamiast klimatu

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Rollo -

Kuriozalna recenzja z którą polemika niepotrzebnie by ją nobilitowała. Wszyscy na tym zyskamy, Panie Tomku, jeśli skupi się Pan na rysowaniu. Napomknę tylko, że Moore ani żaden z twórców nie jest Szkotem.
Komiks za to jest smakowitą ucztą dla fanów zarówno Moore'a jak i Lovecrafta. A dla fanów obu fun jest dubeltowy. Trzeba przyznać Moore'owi, że na Lovecrafcie się zna i swą erudycją popisuje się na każdym kroku. Swym oczytaniem popisuje się w posłowiu/leksykonie również Mateusz Kopacz (tłumacz, popularyzator/lovecraftolog/webmaster hplovecraft.pl), wyłapuje nawet błąd głównej bohaterki (bo nie sądzę, że Alana Moore'a), iż Innsmouth jest zainspirowane Salem. Salem oczywiście wpłynęło na HPLa przy tworzeniu miasta Arkham.
Trzeba pamiętać, że komiks okazuje się zaledwie prologiem do prawdziwego hołdu jaki składa Lovecraftowi Moore komiksem „Providence” (Egmont zapowiedział go na lipiec).