baner

Recenzja

Czego Krzyś zapomniał, o tym Krzysztof musi sobie przypomnieć

Krzysztof Zimiński recenzuje Krzysiu, gdzie jesteś?
6/10
Czego Krzyś zapomniał, o tym Krzysztof musi sobie przypomnieć
6/10
Mało którzy bohaterowie książeczek dla dzieci mogą się licytować na popularność z Kubusiem Puchatkiem. Miś o bardzo małym rozumku znany jest na całym świecie od dekad, w czym sporą rolę odegrały nie tylko książki, ale też wytwórnia Disneya. Po serialach i filmach pełnometrażowych przyszedł czas na produkcję aktorską, choć to nie miś jest tu głównym bohaterem.

Opowieść skupia się na Krzysztofie Robinie, niegdyś stałym bywalcu Stumilowego Lasu, a obecnie podtatusiałym pracowniku biurowym. Razem z utraconym dzieciństwem i pluszowymi przyjaciółmi opuściła go też niestety pamięć o podstawowych wartościach i przyjemnościach płynących z życia. Dawny radosny Krzyś stał się Panem Krzysztofem, który w swojej Nudnej Pracy zajmuje się Poważnymi Sprawami, zamiast spędzić weekend z córką. W momencie jednak, gdy zarówno jego życie zawodowe, jak i prywatne zmierza w stronę nieuchronnego kryzysu, ponownie spotyka swoich dawnych przyjaciół, którzy przyniosą sporo zamierzania, ale i być może skierują go znowu na właściwą ścieżkę.

Nowy film Disneya wpisuje się nieco w ostatni nurt tej wytwórni, czyli aktorskich adaptacji znanych już produkcji. O ile jednak większość z nich to dość wtórne powtórki z rozrywki, o tyle "Krzysiu, gdzie jesteś?" jest wariacją dość nietypową. Autorzy filmu zawarli tu skierowaną do dzieciarni opowieść o rodzinie i ulubionych bohaterach, ale historia nieco zagubionego ojca to także sygnał do rodziców, by przypomnieli sobie, że gdzieś tam wciąż jest w nich dziecko.

Niestety nie wszystko w tym filmie działa idealnie. Niesamowitą robotę zrobili specjaliści od efektów specjalnych, którzy powołali do życia mieszkańców Stumilowego Lasu. W ich wersji przypominają oni zarówno swoje pierwowzory z serialu animowanego, jak i pluszowe zabawki z epoki, w której rozgrywa się film. Znakomicie też spisali się aktorzy dubbingowi, którzy tchnęli w te ożywione zabawki osobowość. Aż żal, że polskie wydanie DVD nie zostało wzbogacone o żadne dodatki, które przybliżałyby kulisy realizacji.

Słabiej wypada ta część filmu, w której oparto się na aktorach. Owszem, robią oni co trzeba, ale historia rodziny, która przeżywa swój nieco gorszy okres, nie jest zbyt porywająca i się dłuży, oddalając w czasie sceny z udziałem zabawek. Kulminacja finału, w której spotykają się wszystkie wątki życia prywatnego i zawodowego Krzysztofa, choć niby swoją wymową skierowana do rodziców, wydaje się być bardziej bajkowa niż ożywione zabawki. Do roli Krzysztofa, który próbuje w sobie odnaleźć Krzysia, też nie do końca pasował mi Ewan McGregor. Bardzo lubię jego dotychczasowe kreacje, ale patrząc, jak jego bohater stara się uporządkować swoje życie, nie mogłem zapomnieć, że nie tak dawno temu rozpadła się prawdziwa rodzina aktora.

Otrzymaliśmy więc sprawnie zrealizowany film z morałem dla widza w każdym wieku, film, w którym kapitalnie wypadł Kubuś z przyjaciółmi. To wystarczy, by sięgnąć po tę produkcję razem z nieco starszym dzieckiem, ale po seansie nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że zaprzepaszczono tu sporą część potencjału.
Trzeci Testament

Opublikowano:



Krzysiu, gdzie jesteś?

Krzysiu, gdzie jesteś?

Scenariusz: Alex Ross Perry
Premiera: Grudzień 2018
Oprawa: DVD
Wydawnictwo: Galapagos
  • Reżyser: Marc Forster
  • WASZA OCENA
    Brak głosów...
    TWOJA OCENA
    Zagłosuj!

    Komentarze

    -Jeszcze nie ma komentarzy-