baner

Recenzja

Poyo nie uratuje wszystkiego

Tymoteusz Wronka recenzuje Chew #09: Kurczę pieczone
6/10
Poyo nie uratuje wszystkiego
6/10
Seria „Chew”, której bohaterem jest cybopata Tony Chu, dotarła do trzech czwartych, więc należałoby oczekiwać przynajmniej jakichś częściowych rozstrzygnięć. Niestety „Kurczę pieczone” niespecjalnie takie oferuje. Owszem, nieco pcha fabułę do przodu i krzyżuje losy istotnych postaci, ale po skończeniu lektury nie ma się wrażenia, że zadziało się w albumie coś istotnego.

Tak naprawdę na uwagę zasługuje jedynie pierwsze poważniejsze starcie z wampirem-smakoszem kolekcjonującym umiejętności spożywcze, jakich w świecie „Chew” pełno. Koalicja bohaterów pragnących ukrócić jego niecny proceder zostaje rozbita, ale przyczynia się to do zawiązania być może trwalszych sojuszy. Tymczasem nasz główny bohater jest odsunięty na dalszy plan, nie bierze udziału w większości wydarzeń, a zajmuje się mało istotnymi misjami, które stara się rozwiązać prostymi i szybkimi metodami, by prędko powrócić do świeżo poślubionej żony. I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o fabułę tego albumu.

Dodatkowym smaczkiem w fabule, choć niestety nie do końca spełniającym oczekiwania, są wstawki, a nawet całe historie poświęcone Poyo, super-kogutowi wysyłanemu na misje specjalne. Poświęcone mu fragmenty potrafią odklejać się nawet od rzeczywistości „Chew”, ale przez to potrafią przykuć uwagę. Ponadto, w świetle finału tego albumu, być może historia Poyo ma dodatkowe znaczenie, istotne dla ogólnej fabuły. Choć takich cliffhangerów Layman już nam przynajmniej kilka zaserwował i niewiele z nich później wyszło.

Nie można za to przyczepić się do strony graficznej. To nadal ten sam równy poziom, dobrze pasujący swoją kreską do opowiadane historii. I nadal najbardziej cieszą niewielkie karteczki czy plakaty w tle, na których możemy przeczytać zabawne hasła czy zobaczyć pomysłowe grafiki. Aż tyle i tylko tyle.

Seria „Chew” coraz bardziej budzi ambiwalentne uczucia. Jest w niej sporo świetnego humoru, cieszących oko i ducha detali, ale jednocześnie coraz bardziej czytelnik zdaje sobie sprawę, że jest to opowieść o niczym. Znaczy Layman ma jakiś fabularny pomysł, miejscami nawet bywa on widoczny (także w tym albumie), ale przez przeważanie niknie ona w zalewie luźnych pomysłów fabularnych mających co najwyżej rozbawić czytelnika. Było to niezłe raz, dwa… nawet pięć razy, ale nie przez cały czas. W efekcie sięga się po kolejne tomy z mniejszym entuzjazmem, bo wiadomo, że mięsistej fabuły się tu nie uświadczy. Gdyby wycisnąć dotychczasowe dziewięć części, to zapewne starczyłoby jej na góra dwa skondensowane tomy. I to bez straty dla humoru.

Opublikowano:



Chew #09: Kurczę pieczone

Chew #09: Kurczę pieczone

Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Kolor: Rob Guillory
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2018
Seria: Chew
Tytuł oryginału: Chew, Volume 9
Wydawca oryginału: Image Comics
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 160
Cena: 59,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 78-83-65938-16-9
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Poyo nie uratuje wszystkiego Poyo nie uratuje wszystkiego Poyo nie uratuje wszystkiego

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-