Recenzja
Trzy Duchy Tesli
Tomasz Kleszcz recenzuje Trzy duchy Tesli #01: Sztokawska tajemnicaMarazano uczynił głównym bohaterem swojego dzieła młodego, rezolutnego oraz inteligentnego nastolatka z blond czupryną, który wydaje się być żywcem wyjęty ze wspaniałych książek niezapomnianego Alfreda Szklarskiego, zwłaszcza tych wcześniejszych, lub też przełomowej animacji Johnny Quest z nieodżałowanego studia Hanna&Barbera. Travis, do tej pory wiodący przeciętny żywot, zostaje wplątany w wydarzenia o międzynarodowym zasięgu, które znacząco go przerastają. W tle bowiem równie istotny, co perypetie głównego bohatera, rozgrywa się brutalny konflikt pomiędzy mocarstwami. Każde z nich chce zdobyć przewagę nad innymi, a kluczowe wydaję się tu wykorzystanie technologi bazującej na dokonaniach serbskiego naukowca. Nie jest to może szczyt oryginalności, niemniej jako baza dla młodzieżowej pozycji sprawdza się nieźle.
W albumie o standardowej objętości autor zawarł sporo różnych wątków oraz wiadomości, budując całkiem przekonujący świat. Dzięki sympatycznemu Travisowi młodzi czytelnicy mają postać, z którą mogą się utożsamiać i przeżywać wspólne przygody. Solidne osadzenie historii w klimatach Nowego Yorku lat 40., wzbogacone o przemyślne elementy inżynieryjne zrobione jest z dużą dbałością o szczegóły, budując realistyczną, przekonującą scenografię. Historia nie ogranicza się oczywiście tylko do Travisa i starego Pana. Mamy również detektywa, mamę młodego bohatera, szalonego, złego naukowca, no i oczywiście wrogie armie. Jak na rozgrzewkę otrzymujemy zatem naprawdę dużo, a sceny wieńczące tom pierwszy zaostrzają apetyt na więcej.
Guilhem dobrze wpisuje się w budowany przez scenarzystę klimat, dodając swój istotny wkład do omawianego tytułu. Prace rysownika charakteryzują się sporą szczegółowością, uzyskaną niewątpliwie dzięki wspieraniu się materiałami referencyjnymi, dzięki czemu udało się uchwycić ducha epoki tamtych lat, przynajmniej w tej formie, w jakiej znamy ją z kina czy starych fotografii. Diabeł tkwi w szczegółach, czego tutaj mamy naoczny dowód. Stylizowane, narysowane z dużą pieczołowitością tak - na pierwszy rzut oka wydawałoby się zupełnie nieistotne - pospolite elementy, jak chociażby balustrady, czy futryny w drzwiach stanowią dowód na to, że artysta solidnie podchodzi do swojej pracy. Również ilustracje ulic, mostów czy budynków wykonane są sporym nakładem pracy, odwzorowując faktycznie architekturę tamtej epoki.
Trzy duchy Tesli to całkiem dobre otwarcie nowej serii przygodowej dla młodszych czytelników i czytelniczek. Nieco stereotypowy, choć w tym przypadku sprawdzający się, pomysł wrzucenia zwykłego chłopca w centrum wielkich wydarzeń jest jak na razie rozsądnie wykorzystany, a dopracowane ilustracje każą ten debiut zaliczyć do udanych. To oczywiście dopiero rozgrzewka, ale chętnie dowiem się, co też autorzy dalej zaprezentują.
Opublikowano:
Trzy duchy Tesli #01: Sztokawska tajemnica
Scenariusz: Richard Marazano
Rysunki: Guilhem
Kolor: Richard Marazano
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2018
Seria: Trzy duchy Tesli
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 34,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
Rysunki: Guilhem
Kolor: Richard Marazano
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2018
Seria: Trzy duchy Tesli
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 21,6x28,5 cm
Stron: 48
Cena: 34,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
WASZA OCENA
6.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-